Ocena kierowcy - Volvo S80 I

Auto posiadam ponad 7 lat i zamierzam dalej go trzymać. Auto ma kilka minusów do których szczególnie należy zaliczyć elektronikę i problemy związane z nią. Bez znajomości interpretacji schematów elektrycznych i programu specjalnego do Volvo przy komputerze pokładowym nic nie zrobimy. Jedynie diagnostyka na warsztacie. Jednakże nie jest to zniechęcające patrząc na fakt, że auto można naprawić pod domem bez żadnych problemów jeśli choć trochę ma się umiejętności i wiedzy. Nie bez powodu był montowany w sławnych VW Transporterach T4, które do dziś jeżdżą po ulicach. Silnik jest naprawdę trwałą jednostką napędową i można ze 140 KM wykrzesać dwa razy więcej przy odpowiedniej mapie. Jednakże 140 KM na tamte czasy to było wystarczająco by pojechać limuzyną w trasę przy niskim spalaniu. Dbanie o samochód i podzespoły daje nam możliwość korzystania z tej limuzyny przez długie lata. Auto jest bardzo przestronne i wygodne. Można spokojnie jechać w trasę, gdyż jego masywność przy zderzeniu nie spowoduje, że złoży się on jak scyzoryk. Z wyglądu może i jest nieco kwadratowe, ale "co kto lubi". Karoseria w ocynku na pewno pozwoli cieszyć się wieloletnim użytkowaniem tego auta.

Silnik zasługuje na miano umiejscowienia w top silników pancernych. Na zimno trochę głośny, ale ten minus miażdży jego bezawaryjność. Każdą czynność serwisową można spokojnie wykonać pod domem przy użyciu prymitywnych narzędzi mechanicznych.

Poprzedni właściciel stosował olej tani i nieodpowiedni do tej skrzyni. Po wymianie na olej lepszy i dedykowany, biegi zmienia się palcami, sprzęgło seryjne a samochód ma już prawie 400 tys i jeździ zarówno w trasę jak i po mieście.

Samochód jest dość sztywny na zakrętach jak na swoją dwutonową masę. Przy zastosowaniu dobrych i odpowiednich opon auto prowadzi się bardzo dobrze. Jedyny minus to słaby promień skrętu, jednakże jest to limuzyna do jazdy w trasę a nie osobówka do jazdy po mieście na zakupy.

O karoserii można powiedzieć tyle, że jest w ocynku. Więc żadnych problemów (jeśli nie było ,,przygód") nie ma. Jedynym minusem karoserii mogą być zderzaki, zwłaszcza przedni, gdzie lakier lubi odpryskiwać.

Widoczność w tym aucie jest bardzo dobra, zwłaszcza lusterka/szyby. Szybki obrót głowy lub spojrzenie na lusterka daje duży widoczny obszar, ze względu na stosunkowo szerokie lusterka w porównaniu do innych aut. Długa maska może być problemem przy parkowaniu, jeśli ktoś nie ma wyczucia w jeździe dużym sedanem.

Wnętrze samochodu jest bardzo dobrze wykończone. W zależności od rocznika, do dyspozycji były różne panele klimatyzacji itp. Na uwagę zasługuje system audio. Moim zdaniem w ciągu ostatnich kilku lat nie słyszałem żadnego lepszego w innych samochodach. Nawet anteny na dachu nie ma, a gdy wjeżdża się na parking podziemny czy do tunelu - radio FM działa jak z płyty CD. Całość jest solidnie skomponowana i w pełni odzwierciedla klasykę marki volvo. Przede wszystkim wygodne fotele i tylna kanapa w tych samochodzie to dziś rzadkość. Jazda kilkaset kilometrów to przyjemność a nie obawa, że będzie nas coś bolało.

Silnik daje świetne ogrzewanie zimą. Może nie nagrzewa się tak szybko jak mniejsza jednostka napędowa, ponieważ wymiarami fizycznymi ten silnik jest duży, przez co ma dużą powierzchnię kontaktu z zimnym powietrzem, jednakże po nagrzaniu jazda nawet w zimę to przyjemność. Należy pamiętać o filtrze kabinowym, ponieważ przy nie wymienianiu go na czas dmuchawa głośno pracuje a mało dostarcza powietrza. W przypadku klimatyzacji manualnej, zwykłej - miałem konieczność w ciągu 5 lat tylko raz ją serwisować. Czynność ta polegała na wymianie łożyska w sprężarce (60zł) i nabiciu czynnika chłodzącego. Świetnie chłodzi w upalne dni jak na dwudziestoletni układ klimatyzacji.

Przestrzeń wewnątrz pojazdu jest tak duża, że określenie "sporo" to za mało. Swoją s80tką przewiozłem na dwa razy wszystko w czasie przeprowadzki dwóch osób z mieszkania. Po złożeniu tylnych siedzeń można spokojnie przewieźć drzwi czy (tak jak ja) biurko komputerowe które miało co najmniej 2 metry. Miejsca jest naprawdę dużo i można wygodnie podróżować, bez obaw że nie zmieści się bagaż, a w przeciwieństwie do innych klasycznych samochodów z tyłu na kanapie spokojnie zmieszczą się z swobodą 3 osoby a nie tylko 2.

Wyciszenie najczęściej ocenia się po dźwięku pracy silnia, a ten gdy jest zimny do najcichszych nie należy. Jednak gdy zwróci się uwagę na dźwięk pracy opon (tarcie gumy o asfalt) w trasie czy też dźwięk dochodzący z zewnętrznego otoczenia do wnętrza pojazdu, to można stwierdzić, że auto jest dobrze wyciszone jak na tamte lata produkcji.

Części do starej s80tki można kupić za grosze jeśli się ktoś uprze na tanie zamienniki. Czasem jest lepiej dołożyć klika dych więcej nawet do takiej tulei gumowej na wahaczu i nie wymieniać jej do 6 miesięcy. Swoje wahacze serwisuje raz na półtora roku. Mając kilka lepszych narzędzi można sobie wszystko naprawić w garażu. Jedynym minusem jest elektronika. Tu trzeba mieć - mówiąc potocznie - ,,łeb na karku". Odrobina wiedzy i umiejętności z zakresu elektroniki samochodowej zwłaszcza tej s80tki może uratować przed drogimi kosztami naprawy to "mechaników" czy przed opiniami dotyczącymi błędów na desce i niedziałającymi układami ABS. Czujniki są proste, jeśli nie prymitywne. Po porządnym przestudiowaniu schematów elektrycznych do tego samochodu wiele napraw nie wymagających diagnostyki można naprawić samemu. Minusem jest, że klasycznymi programami nie połączymy się ze sterownikiem silnika, pomimo że jest to silnik VAG/Audi. Jedyna z Vidą można zawsze spać spokojnie,

Jeszcze dobrych kilka lat temu te samochody byly w cenie. Dziś można kupić je za kilka tysięcy, dlatego że słynne silniki 2,5 tdi z VW T4 były i dalej są bezawaryjne. Jednak wiele właścicieli nie dbało o nie i dziś kupując auto trzeba trochę zainwestować żeby przywrócić mu dawne światło chwały. Samochodem dojedziemy wszędzie bez obaw, przy niskim spalaniu.

układ kierowniczy: drążki osiowe i końcówki drążków szybko się poddają. Prawdopodobnie części nie są już tak dobrze produkowane, a przód samochody trochę waży układ dolotowy: trzeba dbać o czystość kolektora, gdyż króciec na końcu do którego podłączony jest mapsensor potrafi się zapchać. Auto jedzie wtedy do mocniej, bo jest przeładowanie, po czym przy 3 lub 4 tys. obrotów sterownik odcina wtrysk sterujący i auto muli

elektronika: przepalające się żarówki, kable czy inne elementy. Często błahe ale uciążliwe w zdiagnozowaniu. Należy szczególnie zwracać uwagę na przewody idące przy silniku. Te lubią się przepalać i zwierać i często palą bezpieczniki lub przekaźniki. Czasem zamek w drzwiach lub w bagażniku a czasem coś innego