Ocena kierowcy - Volvo C70 I Coupe

Wbrew innym opiniom- ja jestem zachwycony! Szczena mi jeszcze nie wróciła na miejsce od czasu jak go kupiłem. Czad! Autko z charakterem, ma swój image, zmienia samego kierowcę (na lepsze), autko piękne, dla zdecydowanych a nie lolusiów. Nie dla narwańców w beemkach spod świateł, ale dla gości, którzy powagą i nieprzesadnym nadęciem zadowolą się bardziej niż paleniem gum. Pojad raczej bulwarowy niż wyścigówka, ale wierzcie mi- jest co przycisnąć. Miałem wiele aut. Ale to mój pierwszy prawdziwy SAMOCHÓD. AHa! O tym, że jazda budzi emocje świadczyć może fakt konieczności wożenia ze sobą wiecznie małej butelki wody. (pod koniec jazdy zawsze jest sucho w ustach... - nie z braku doznań....). Minus?- Ciągłe, nieodparte wrżenie, że parkując go w mieście idziesz do sklepu i już go więcej nie zobaczysz... Póki co jednak- CARPE DIEM!!!! Wart. Wszystkiego...

Wg mnie doskonale, równa praca jak w zegarku, aż miło posłuchać! A dziwi, bo to przecież Renault... Genrelanie jednak DUUŻE TAK!

Doskonałość jeszcze przed nią.... choć i tak jest najlepsza, jaką wachlowałem we własnym wózku.

Trudna ocena, bo polskie drogi wypaczają zbieżność nawet czołgom. Ale w sumie i tak dzielnie znosi trudy terenowych warunków polskich aglomeracji... Komfort ok. Ale koszty wymian są spore.

Biorąc pod uwagę podstawowe założenie, że jest to auto do jazdy zdecydowanie do przodu, to widoczność do tyłu jest fantastyczna! Tak serio- to słaba, ale to coupe, a nie auto "praktyczne"...

Wypas. Siedzenia- marzenie (opcja skóra/materiał), pedały- idealnie rozmieszczone, kolumna kierownicy?- wygodna dla mnie 180cm i żonki-165cm. Wszystko pod ręką. Jedyny minus?- włącznik awaryjnych-często przypadkowo włączany przy obsłudze radia. Ale ogólnie super!

Klima bez zarzutu, grzanie foteli, to już przesada, sprawnie i wydajnie grzeje, chłodzi i wentuluje.

Przód- przestrzenie! Tył? Luz w przesadzie!- pamiętajmy jednak, że to autko zerejestrowane na 4! osoby!

Słynny szum szyb staje się nieznośny przy V> 180km/h, ale kto tak jeźdźi po polskich kocich łbach? W zakresach prędkości rozsądnych cicho jak makiem zasiał. SIlnik mruczy przemile...

Stary silnik 2,5 L turbo łyka mi w mieście ok 13L, trasa- ok 10l, więc nie kombinowałem- gaz sekwencja na pełnym wtrysku i autko pali jak małolitrażówka. I jaj mu nie obcięło. Przeglądy- raczej standard, naprawy- drogie, ale z częściami jest coraz lepiej.- W sieci dostać można wszystko, ceny spadają, bo jest ich (części) coraz więcej.

Miłość kosztuje. Zawsze. Ale wszyscy wiemy, że ta "za darmo" w ostateczności wychodzi zawsze drożej. I tak jest z tym autkiem- koszty niemałe, ale satysfakcja do potęgi! Gdybym go lepiej znał przed kupnem, nie targowałbym się tak zawzięcie jak to miało miejsce w rzeczywistości... Niestety.

Nic. Po prostu nic nie nawala.

Odpukać....