Ocena kierowcy - Volvo 850 Sedan

Kupując 20 letnie auto nie spodziewałem się, że będzie aż tak niezawodne i nie sprawiające problemów w codziennej eksploatacji. Wszystkim stare volvo kojarzy się z autem wielkości tankowca czy chociażby sporej kamienicy a tak nie jest. Wymiarowo jest zbliżone do Octavii czy podobnych aut, których jeździ ogrom na ulicy. Nie trudno jest zaparkować w centrum czy na parkingu pod marketem itp. Owszem promień skrętu pozostawia wiele do życzenia ale można się szybko przyzwyczaić. Niestety nie jest to auto dla kogoś kto nie ma odpowiedniego zaplecza warsztatowego, ponieważ czasem trzeba zajrzeć tu i ówdzie, coś naprawić, coś wymienić jak to przy aucie, które ma już swój przebieg za sobą.

Jeśli chodzi o motor to nie ma co tu dużo pisać. 5 cylindrów i 170KM wystarcza do poruszania się w każdych warunkach. Dźwięk tego silnika powyżej 3tys obrotów jest baaardzo uzależniający. Niestety, żeby móc się nim cieszyć trzeba zadbać o podstawy jak świece, kable, rozrząd i przede wszystkim dobry olej. W moim przypadku padł czujnik temperatury przy termostacie, wymieniałem chłodnicę i zbiorniczek wyrównawczy bo był już popękany. Ogólnie silnik ma 330tys. km. i jeździ na prawdę bardzo dobrze. Nie dymi, nie faluje, nie przenosi dziwnych wibracji, ochoczo wkręca się na obroty.

Skrzynia o oznaczeniu M56 jest bardzo wytrzymała i odporna. Chodzi bez najmniejszych problemów, każdy bieg wskakuje na swoje miejsce bez zbędnych zgrzytów. Jak już się rozgrzeje olej to można bez problemu zmieniać biegi jednym palcem. Czasem jest problem ze wstecznym, który nie chce wejść do końca, ale wystarczy puścić sprzęgło i wbić bieg ponownie.

Jeśli chodzi o zawieszenie to moim zdaniem jest zestrojone idealnie. Nie jest za twarde na dziurach i koleinach, ale w zakrętach całe nadwozie idzie sztywno i czuć, że jest przyklejony do asfaltu. Tylko dzieje się tak, jak elementy układu jezdnego są sprawne, sztywne, i nie poparciałe. Przy zakupie należy sprawdzić czy nie ma luzów oczywiście, ale warto też sprawdzić tuleje tylnej belki, które powodują, że auto potrafi się bujać na winklach. Polecam zamontować lepsze amorki, twardsze. Ja kupiłem KONI STR.T i jestem bardzo zadowolony. Na przyszły sezon będę chciał go opuścić ciut na tych amorkach.

Widoczność jest na prawdę bardzo dobra. Wszystko widać dookoła idealnie, lusterka duże więc jest ok. Gorzej jest natomiast z parkowaniem, nie widziałem jeszcze 8sety z nieprzytartym zderzakiem przednim albo tylnym. Parkowanie przodem nie jest wielkim wyzwaniem, natomiast gorzej jest tyłem. Po prostu trzeba się nauczyć, że za klapą jest jeszcze zderzak o długości boiska i parkować z zapasem miejsca ;) Ewentualnie czujniki parkowania i po problemie.

Wszystko pod ręką. Trzeba się przyzwyczaić do kilku rozwiązań typu klamki wewnątrz, przyciski do szyb, które są przy ręcznym, to samo regulacja lusterek. Trochę inaczej to wygląda, natomiast jest praktyczne i szybko można się połapać co i jak. Denerwuje umieszczenie przycisku do świateł przeciwmgłowych przednich, ale używa się ich nie często więc można wybaczyć.

Nie mam zastrzeżeń co do tego układu. Klima chłodzi na prawdę bardzo dobrze. Jest dwustrefowa automatyczna, więc można bawić się ustawieniami w nieskończoność, albo do momentu kiedy znajdziemy optymalną dla nas wartość. Warto sprawdzić stan nagrzewnicy, która znajduje się zaraz za radiem. Dostęp na całe szczęście jest łatwy i bezproblemowy. Podgrzewane siedzenia działają szybko i boleśnie, ponieważ nie mają termostatu i grzeją aż się tyłek przypali :D

Przestrzeni w tym aucie jest co nie miara. Mam ponad 180cm wzrostu i z tyłu osoba podobnej postury może spokojnie usiąść i nie dotyka kolanami do fotela. Z przodu jest wygodnie, nawet bardzo. Często podróżuję sam albo w dwie osoby i jest na prawdę luksus. W 5 osób też się zdarzało jeździć i nie było problemów. Dla 4 osób jest idealnie, na tylnej kanapie wygodny podłokietnik z fotelikiem dla dziecka. Bagażnik nie jest wielki, u mnie jeszcze pomniejszony przez koło zapasowe, ale w zupełności wystarcza na spakowanie 4 osób na tydzień ;)

Nooo powiem szczerze, że tutaj volvo bije na głowę wiele, wiele nawet dużo nowszych aut. Przy 100km/h jest 2500obr/min. Przy 200km/h można bez podnoszenia głosu rozmawiać w aucie. Do tego bardzo dobre audio i jest na prawdę bardzo przyjemnie podczas jazdy.

No cóż... jeśli trafimy trupa to będzie potrzebny duży worek pieniędzy, żeby go doprowadzić do stanu używalności. Ja przez ponad pół roku włożyłem blisko 3tys. natomiast chce mieć wszystko zrobione na tip top. Tak, że jak trzeba będzie to wsiądę i pojadę na drugi koniec kraju bez myślenia o tym czy auto da radę czy nie. Części są droższe ale wymienia się je 2 czy 3 razy rzadziej niż u konkurencji. Tuleje tylnej belki kosztują od 200-400 za sztukę. Wymienia się je raz na 15 lat? Spalanie też jest na odpowiednim poziomie. 2.5 170KM i 1400kg wagi musi swoje spalić. Jeśli dla kogoś te 12-14l przeraża to niech sobie odpuści. Ja mam założoną sekwencję i spala mi 13.5/100 w cyklu mieszanym. Po mieście i poza. Przy obecnych cenach paliwa wychodzi tak jakby palił 5l benzyny. Mi to nie przeszkadza ;)

Można zaobserwować, że coraz więcej starych volvo pojawia się na ulicach. 8setek może mniej ale pierwszych s/v70 jest mnóstwo. Za małe pieniądze można kupić egzemplarz z bogatym wyposażeniem, w dobrym stanie. Owszem będzie starszy i z przebiegiem 300tys+ natomiast jeśli ktoś się tym nie zraża to będzie mógł znaleźć sobie na prawdę fajne auto. Jak się ma szczęście to już od 6tys PLN można znaleźć zadbane egzemplarze, w które nie trzeba będzie na początek wkładać worka kasy.

Jak na 20 lat? Na prawdę nie mam żadnych zastrzeżeń. Z głupot to przepaliły się dwie żarówki od pozycji z tyłu i dwie w środku od przycisków. Potrafią pękać kratki nawiewów niestety ale wymiana to 2 minuty i mały koszt.

Tutaj postaram się opisać wszystkie typowe usterki dla tego modelu. 1. Trzeszcząca deska. No cóż tutaj się nie postarali i materiały użyte do mocowania deski są średnie. Żeby wyeliminować tą bolączkę niestety ale trzeba ściągnąć całą deskę rozdzielczą i poprawić mocowania kokpitu (4 śruby od ściany grodziowej). Zabawy jest na cały dzień albo dwa. Ale da się zrobić pod domem z podstawowym zestawem kluczy. 2. Nagrzewnica. No niestety ale to ustrojstwo potrafi puścić i przydaje się wymiana. Jak czuć w środku specyficzny zapach wilgoci to trzeba szukać na podłodze z przodu mokrej plamy. Powinny też parować szyby. Koszt nie duży (100-200) a też można samemu sobie ją wymienić. I nie trzeba ściągać całej deski bo, znajduje się tuż za radiem. 3. Rdza. Oczywiście auto jest ocynkowane, nawet chyba podwójnie, natomiast są pewne elementy, które po prostu lecą i na to nie ma rady. Trzeba się tym zająć. Po pierwsze tylna klapa zarówno w kombi jak i sedanie. Zatykają się odpływy i rdzewieje klapa. Przednie błotniki, rdzewieją ponieważ do nich przykręcony jest zderzak i jego mocowania korodują co przenosi się na błotniki. Jeśli na innych elementach jest rdza to trzeba już się przyjrzeć bliżej pod względem szpachli i napraw lakierniczych. Podłoga w 20 letnim aucie wygląda jak nowa! 4. Lakier. Jeśli ktoś nie dbał wcześniej o lakier to potrafi się bezbarwny łuszczyć i odpadać po prostu. Jest odporny na zarysowania, ale nie na wgniotki. Bardzo dużo małych, okrągłych wgniotek na dzrzwiach, zapewne stworzone przez bardzo uprzejmych użytkowników parkingów... 5. Hamulce. Może to nie jest usterka ale rzecz, którą można poprawić. Volvo nie hamuje, tylko wytraca prędkość... Niestety nie są za bardzo efektywne te spowalniacze, dlatego warto zmienić na większe tarcze.302mm i w górę.