Ocena kierowcy - Volvo 850 Kombi

piterek, 15 lat temu

Silnik 2.0 10V 126KM 93kW

Rok produkcji 1995

Przebieg: 228 tys. km

Okres użytkowania: niecały rok

Volvo 850 Kombi 2.0 10V 126KM 93kW 1994-1997 - Oceń swoje auto

3,08

27% gorzej od średniej w segmencie

Nie kupiłby ponownie

Co pozytywnie zaskoczyło oceniającego:

Karoseria : naprawdę bez zarzutu!

Uciążliwe usterki zgłoszone przez oceniającego:

Układ hamulcowy : ABS

Silnik : musiałem uszczelnić

Silnik : chłodnica, nagrzewnica, termostat

3,0

Całokształt

Wydawałoby się, że auto jest w porządku. Niestety okazuje się, że lepiej kupić coś japońskiego albo niemieckiego. Części są o wiele tańsze. Nie można się przyczepić do karoserii, nic nie rdzewieje mimo zadrapań.

Wrażenia

3,0

Silnik

Mułowaty silnik. Jeśli ktoś lubi przyspieszenie w niecałe 12 sek. do 100 km/h to jest to auto dla niego. Wyprzedzanie tym autem to horror.

5,0

Skrzynia biegów

Bez zarzutu.

3,0

Układ jezdny

Auto komfortowe, co za tym idzie piszczy na szybko pokonywanych zakrętach. Ciężki, uciekający na zakrętach, przód.

Komfort

4,0

Widoczność

Auto kanciaste, więc z oceną co i gdzie jest nie ma problemu.

3,0

Ergonomia

Nic na plus, nic na minus.

2,0

Wentylacja i ogrzewanie

Klimatyzator chodzi dobrze, niestety miałem przygody z ogrzewaniem. Niestety kosztowne.

4,0

Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów

W porządku, dużo miejsca z tyłu.

3,0

Wyciszenie

Ekonomiczność

2,0

Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)

Pali nie mało (przy tych osiągach...), części drogie, niewiele używanych, a jak są to drogie.

3,0

Stosunek jakość/cena

Na plus duży komfort, na minus wiele psujących się elementów.

Niezawodność

4,0

Bezawaryjność (drobiazgi)

Spróbujcie kupić żarówki do podświetlenia klawiszy (np. ogrzewanie tylnej szyby, światła przeciwmgielne)

1,0

Bezawaryjność (poważne usterki)

Może to mój akurat tak się źle spisuje, ale wymieniłem w nim juz tyle części, że ho ho. Chłodnica, zawieszenie, 2 pompy wody, uszczelnienie silnika, zapłon, ABS. Poprzedni właściciel miał to chyba gdzieś...