Ocena kierowcy - Volkswagen Touran II

To ju nie jest ten Volkswagen co kiedyś. Przy 5-osobowej rodzinę specjalnie szukałem auta o nieco większych gabarytach, nowego, z salonu, aby móc nim się cieszyć przez długie lata, bez poważniejszych problemów. Biorąc pod uwagę cenę i oferowaną za nią jakość, z pewnością nie kupiłbym ponownie Tourana. Co więcej - nie kupiłbym żadnego Volkswagena. W ciągu dwóch lat użytkowania i przebiegu około 20K rocznie wymieniono do tej pory pompę wspomagania hamulców i sprzęgło. Teleskopy podnoszące klapę bagażnika hałasują już przy 10 stopniach powyżej zera - dla producenta to normalne - powołują się na test, jaki należy przeprowadzić przy 22 stopniach Celsjusza. Jeśli w takich warunkach nie hałasują, to problemu nie ma. W sezonie jesienno zimowym, kiedy najmłodsza córka zasypia w aucie, nie mogę otworzyć bagażnika, bo hałas ją budzi. Przy okazji - odradzam kupowanie w salonie Bednarka w Łodzi. Jest miło dopóki się zapłaci. Później jest już tylko pod górę.

Silnik jest całkiem żwawy - jak na wagę i gabaryty auta w zupełności wystarcza. Wyprzedzanie jest dynamiczne. Spalanie w mieście (w centrum) na poziomie 10-11 litrów to norma (uznaję to raczej za zaletę biorąc pod uwagę mój styl jazdy, benzynę i gabaryty auta).

DSG nowej generacji dość dobrze współpracuje z silnikiem, choć przy ruszaniu, po wciśnięciu pedału gazu, trzeba odczekać ułamek sekundy, aż auto ruszy z miejsca. Jest to trochę denerwujące, bo czasami czuję się jak niedzielny kierowca, zasypiający na światłach. Wymiana sprzęgła przy przebiegu około 30.000km to dla mnie nowość - na szczęście na gwarancji. Jeszcze nigdy nie miałem do czynienia z taką sytuacją, a miałem już 3 auta od nowości. Słyszałem złe opinie nt. DSG i boję się co będzie dalej, bo właśnie skończyła się gwarancja.

Auto jest za mało dociążone z przodu. System ASR działa z wyraźnym opóźnieniem. Przy dynamicznym ruszaniu koła boksują, więc czasami jest problem kiedy trzeba uciec ze skrzyżowania przed nadjeżdżającym z przeciwka autem. Przy przebiegu około 20.000km wymieniona została pompa wspomagania hamulców. Problem objawiał się tym, że przy dłuższym nieużywaniu pedału hamulca, po jego wciśnięciu auto po prostu nie hamowało. Za pierwszym razem mało nie skończyło się to wypadkiem na autostradzie, kiedy drogę zajechała ciężarówka i trzeba było nagle hamować po dłuższej spokojnej jeździe. Serwis Bednarka w Łodzi trzymał auto przez 2 tygodnie. Chcieli zbagatelizować problem, ale na szczęście pojawił się jakiś Tiguan z podobnymi objawami i musieli się nim zająć. Od momentu wymiany pompy jest OK.

Widoczność w tym aucie jest doskonała. Nieco wyższa pozycja za kierownicą + duże lusterka + czujniki parkowania powodują, że manewrowanie Touranem to czysta przyjemność.

Szukając auta porównywałem głównie wnętrza. Moim celem było znalezienie samochodu, który można łatwo i szybko zmieniać w środku. Zastanawiałem się jeszcze nad Citroenem Picasso i Chevroletem Orlando. Touran moim zdaniem jest liderem pod względem ergonomii wnętrza. Deska rozdzielcza jest maksymalnie uproszczona, co przy wodotryskach rodem z Opla/Chevroleta jest dla mnie nie lada zaletą. Miejsca na nogi jest wystarczająco zarówno z przodu jak i z tyłu (także w 3 rzędzie siedzeń - wersja 7-miejscowa). Jedynym mankamentem do którego bym się przyczepił to podłokietnik. W tej klasie auta i przy tych gabarytach każdy z przednich foteli powinno mieć niezależne podłokietniki, a nie jeden zintegrowany.

Ogrzewanie mogłoby nieco wcześniej osiągać właściwą temperaturę pracy. Bądź co bądź to benzyniak.

Miejsca jest wystarczająco. Więcej niż w Citroenie Picasso, gdzie pasażerowie w 2 rzędzie siedzeń nie mają miejsca na łokcie. Z tyłu mam 3 foteliki i dzieciaki podróżują komfortowo.

Silnik jest bardzo cichy. Na wolnych obrotach we wnętrzu praktycznie go nie słychać. Podczas jazdy na autostradzie hałas nie męczy, o ile szyby są zamknięte. Przy otwartej którejkolwiek szybie nie da się podróżować.

Spalanie na poziomie 10-11 litrów w mieście i 7-8 na autostradzie jest dla mnie do zaakceptowania. Na pewno mistrzowie jazdy o kropelce mieliby tu jeszcze sporo do zrobienia, ale przy moim stylu jazdy jest OK. Auto spala około 0,5 - 1 litra oleju na 20.000km. Muszę po prostu o tym pamiętać. Gwarancja się skończyła - biorąc pod uwagę dotychczasowe usterki z niepewnością patrzę w przyszłość - DSG i spora ilość elektroniki to drogie w naprawie elementy. Krzyżując palce czekam co będzie.

Auto kupowałem za cenę około 112.000zł - wersja highline. Na rynku były inne, dużo tańsze opcje, przy porównywalnym poziomie wyposażenia. Kupując nowy samochód miałem na uwadze bezawaryjne użytkowanie auta przez lata - dlatego byłem gotów zapłacić więcej, żeby móc się cieszyć ciekawszym i bardziej zaufanym samochodem. Usterki jakie się przydarzyły oraz podejście serwisu Bednarka w Łodzi do obsługi klienta mocno mnie rozczarowały jeśli chodzi o Volkswagena. Dziś na pewno nie kupiłbym ponownie tej marki - jest przereklamowana. Tak jak inne koncerny jest nastawiona na maksymalizację zysku, jednak przy cenach 20-30% wyższych od konkurencji.

Hałasujące teleskopy niewymienialne przez serwis. Sam je wymieniłem za 160zł/parę. Pokrętło ustawienia fotela pasażera pęknięte w środku (część wewnątrz fotela) - serwis jednoznacznie twierdził, że to moja wina - usterka mechaniczna. JASNE. Musiałbym chyba kopać w fotel, żeby takie pęknięcie spowodować. Koszt nowego pokrętła - 10zł. Kwoty symboliczne biorąc pod uwagę markę oraz cenę zakupu wynoszącą ponad 110.000zł. Gdyby serwis Bednarka z Łodzi podchodził do takich spraw racjonalnie, nie byłoby problemu. Jednak ponieważ są aroganccy i uparci, wystawiam ocenę przeciętną. ŻENADA PANIE BEDNAREK!

Znowu przeciętnie - nie tylko z powodu podejścia serwisu. W Volkswagenie w moim odczuciu po 20.000km nie powinny pojawić się tak poważne usterki jak awaria pompy wspomagającej hamulce (zagrożenie życia) oraz konieczność wymiany sprzęgła. Bezawaryjność VW to mit, o którym słyszałem wcześniej, ale miałem nadzieję że mnie nie dotknie przy tej cenie za auto.