Ocena kierowcy - Volkswagen Sharan II Van

No niestety, mimo swojej praktyczności auto nie może otrzymać więcej gwiazdek. Koncern wypuścił auto z pewnymi wadami, które nigdy nie powinny się zdarzyć. Auto w odbiorze do bólu poprawne, bez choćby grama polotu. Dostarcza wrażeń w serwisie. Dobra rada, jeśli kupujesz Sharana z przebiegiem powyżej 200tys - kup maksymalne Assistance.

Tutaj nie ma się do czego przyczepić. 170 koni - jakoś specjalnie się to nie odpycha, ale też nie sportowych wrażeń oczekujemy od pojemnego vana. Jest porządnie. Klekocze sobie i konsumuje absolutnie akceptowalne ilości paliwa.

Skandal. Projektowanie skrzyni, która przy 140kmh na autostradzie ma 3500 obrotów to jest kpina. Jeśli zastanawiasz się nad zakupem i oczami wyobraźni widzisz jak jedziesz wesoło z rodzinką na wakacje do Chorwacji, no to się rozczarujesz. Huk, hałas, klekot tego diesla - to wszystko zapewnia DSG w Sharanie przy prędkościach absolutnie normalnych na autostradzie. To jest wyjec. Dobrze, że skrzynia mi się posypała na amen i musiałem remontować - u Gąsiorka w Ociażu wymienili mi ostatnie przełożenie na takie od Passata 170km i teraz mam 2500 obrotów i da się gdziekolwiek pojechać, bez bolącej głowy i spalania 9 litrów na 100km. Jakbym chciał żeby mi auto w trasie paliło 9 litrów to bym sobie V6 kupił i nie zawracał głowy 2.0 w gnoju.

Jest ok. Auto jeździ pewnie. Mam to zawieszenie z możliwością modyfikowania stopnia twardości, śmigam tylko na komforcie, bo nie oczekuję od tego samochodu sportowych wrażen.

Normalny Sharan. W porządku. Amatorom takich kształtów może się podobać.

Te biksenony są kapitalne. Automatyczne długie działają doskonale. Jeśli to czytasz myśląc nad zakupem tego auta to NIE rozważaj nawet Sharana na zwykłych światłach. Ksenony to najlepsza rzecz w tym aucie.

Jest tak do bólu poprawnie. Kwintesencja VW.

Mam tą jakąś nagrzewnicę dodatkową, wszystko się nagrzewa w moment.

Tu jest w opór dobrze. W wersji 5 osobowej wszyscy mają dużo miejsca. 3 foteliki w drugim rzędzie bez problemu. Bagażnik jest olbrzymi. Fotel kierowcy i pasażera jest niewygodny.

No średnio. Słychać wszystko. Jeszcze przy prędkościach wiatr gra swoją muzykę na tej budzie o aerodynamice cegły. No ale to wada klasy, nie danego modelu.

Pali mało ale cały czas coś. Na skrzynię wydałem 7000pln, w międzyczasie serwisy, rozrządu itp. Ostatnio się check zapalił, mam swój komputer diagnostyczny i on twierdzi, że to system adblue daje ciała. Znając te systemy w dieslach to będzie bolało.

Płacisz (przełom 2020/2021) ponad 40tys za dobrą wersję z jakimś normalnym, potwierdzonym przebiegiem, bez większych przygód i dostajesz przeciętnie wykonane auto, o zupełnie przeciętnym komforcie, niedopracowane, z nieakceptowalna (dla mnie) wadą skrzyni, które jest po prostu duże i tylko dlatego że jest duże to je kupiłeś. Innego powodu nie ma.

Ten adbl wyskoczył, termostat muszę zrobić, musiałem czyścić kanały od panoramy, kamera cofania padła (akcesoryjna), rozpadł się cupholder z tyłu ale poskładałem. Plus oczywiście normalna eksploatacja - rozrząd, oleje, filtry itp. To w niecały rok. Sam nie wiem czy to dużo czy mało, raczej normalnie myślę jak na 9 letniego Volkswagena.

Padło DSG. Najpierw myśleliśmy, że to mechatronika i kupiłem regenerowaną, ale okazało się, że to mechaniczna usterka samej skrzyni. Wymienili wszystko, łącznie ze sprzęgłami. Można więc powiedzieć, że mam nową skrzynie. Ciekawe ile wytrzyma :) Ogolnie nie spodziewałem się niczego dobrego po koncernie Vag i póki co idzie zgodnie z planem. Plus jest taki, że jest w opór części, w opór kumających bazę mechaników, którzy potrafią to auto naprawić. W ogóle z tym DSG wyszło w sumie śmiesznie, bo dobrze wiedziałem, że to jest słaby punkt auta i cały zakup podporządkowałem tej skrzyni. Auto które kupiłem miało pełną historię serwisową i 3 zmiany oleju w skrzyni za sobą. Po zakupie skrzynia do samego końca chodziła idealnie - żadnych szarpnięć, żadnego przeciągania czy niestabilnej pracy. 4 dni przed tragedią robiłem serwis auta i było cmokanie nad pracą skrzyni. Aż tu nagle w korku w Wwa - bum i nie jedziemy dalej. Życie.