Ocena kierowcy - Volkswagen Sharan I

Mój Sharan przyjechał ze Szwecji i jestem jego 5 lub 6 właścicielem. Jak się później dowiedziałem był uderzony z przodu, bo ciężko ustawić zbieżność. Nie mniej jednak nie zamienię tego samochodu na inny. Mam go prawie 4 lata i 8 m-cy i przez ten czas sam zrobiłem nim 120 tys. km, a kupiłem jak miał 185 tys. km. Autko użytkuję głównie w swojej działalności, a na początku służyło głównie jako auto rodzinne. Bardzo dużo i często jeżdżę do Niemiec w dalekie trasy i nie mam żadnych obaw, że nie dojadę. Dbam o terminowe wymiany oleju, itp. i wszelkie usterki naprawiam natychmiast, za to mój Sharan odwdzięcza się niezawodnością, małym spalaniem i nie bierze oleju (0,6 l na 10 tys. km). Na zawołanie wsiadam i jadę nawet 1000 km w jedną stronę i nie martwię się, że nie dojadę.

Jest troszkę za słaby, ma 110 KM, ale przy 7 osobach i bagażu oraz włączonej klimie, to do wyprzedzania trzeba się przygotować. Przy 4 osobach bez bagażu + klima nie jest źle, ale trzeba brać poprawkę, że to nie Ferrari i najlepiej zredukować bieg. Silnik niezawodny i nie do zajeżdżenia, o ile się o niego dba - nie przeciągane naprawy oraz gaszenie po ostudzeniu turbiny i nie piłowanie na zimnym). W zimie z dobrymi świecami i niechrzczonym paliwem pali praktycznie na dotyk nawet przy -25°C. Ja i tak przez cały rok dodaję Skyd'a do paliwa i czuję różnicę w zrywności silnika.

Ponoć słabością jest skrzynia biegów. Ja tego doświadczyłem przy przebiegu 240 tys. km. Rozerwało mi skrzynię podczas jazdy. Jeden wielki huk i auto stanęło w drodze z rodziną nad morze. Na szczęście działała jedynka i wsteczny więc dałem radę zjechać z drogi. Wymieniłem skrzynię na używaną i do tego oryginalną dwumasę ze sprzęgłem. Po tej wymianie podskoczyło mi spalanie 1,6 l / 100 km, ale nie wiadomo czemu, po kilkudziesięciu tys. km wróciło do normy. Po wymianie skrzyni, w zimie na zimno mam problem z jedynką i dwójką, ciężko wchodzą. Po rozgrzaniu jest już OK.

Nie jest miękki jak Citroen, ale za to jak na te gabaryty i masę, jak się kupi markowe części, a nie najtańsze gó*no, to też sporo wytrzyma. Może mi nie uwierzycie, ale przednie amortyzatory nie były jeszcze wymieniane od nowości (14 lat) i mają jeszcze 72% skuteczności! Wiem już, że jak dojdzie do ich wymiany na nowe i porządne, to trzeba będzie wybulić po ok. 500-600 zł za sztukę + wymiana. Tylne amory wymieniłem tylko dlatego, że ich obudowa rozkruszyła się od rdzy, a nie skończyła się ich skuteczność ! Bardzo dobrze się jeździ, jest wysoki, a mimo to bardzo dobrze trzyma się drogi, zawieszenie nie jest ani twarde, ani miękkie. Dość komfortowe.

Bez czujników parkowania jeździłem dopóki po niecałym miesiącu nie zatrzymałem się na małym drzewku, którego nie widziałem jadąc w 7 os. i też nie poczułem, tylko Szwagier mi wpierał, że w nie wjechałem. Zobaczyłem dopiero później. Drugim słabym punktem tutaj są naprawdę szerokie przednie słupki, mimo iż są małe szybki trójkątne, to i tak trzeba uważać i ZAWSZE odśnieżać przy słupkach szyby. Raz nie odśnieżyłem i nie zauważyłem pieszego na pasach, dobrze że jechałem wolno i zdążyłem zahamować.

Jak to w VW, wszystkie przełączniki pod ręką, za to design bez polotu. Brakuje drugiego gniazdka zapalniczki z przodu, więc ja mam dorobione. Na szczęście są dwa z tyłu w "bagażniku".

Najgorzej jest zimą, długo się rozgrzewa silnik i ciężko odmrozić szyby. Gdyby nie elektryczne podgrzewanie przedniej szyby, to w zimie byłaby tragedia. Do -4°C nim się oskrobie resztę szyb, to przednia rozmraża się całkiem sama, przy niższych temp. po prostu się później łatwiej skrobie. :-) Brakuje klimy w schowku przednim, na szczęście w niecałą godzinę można samemu zrobić klimatyzowany schowek podpinając się plastikowym elastycznym wężem ze schowka do bocznego wylotu powietrza. W lecie znowu schłodzenie auta trochę zajmuje, dlatego ZAWSZE trzeba szukać cienia. Nie dajcie się nabrać na 2-strefową klimę. Ona nie istnieje, mimo iż panel klimatyzacji jest też na tył, chyba że ktoś kupując nowe auto zamówił na życzenie. Z tylnych wylotów nigdy nie wieje schłodzone przez klimę powietrze. Potwierdziło mi to dwóch różnych mechaników + specjalista od klimatyzacji. Tryb auto trudny do okiełznania, bo przy nagrzanym wnętrzu często pracuje na najwyższych obrotach przez co jest głośno, a przy manualnym ustawianiu nie chce działać na pośredniej mocy wentylatorów tylko max lub min. Wymiana panela klimy, opornika tzw. jeża i czujnika temp. na podszybiu nic nie dała.

Coś wspaniałego. VW zasługuje tutaj na nobla za wypinane wszystkie fotele (za wyjątkiem obu przednich, które ja akurat mam obracane o 180°). Dodatkowo VW do Sharanów wypuścił też fotele ze zintegrowanymi fotelikami, więc nie trzeba dodatkowych fotelików, co baaardzo ułatwia życie. Po wyjęciu wszystkich foteli bez problemu zmieścił się na podłodze napompowany materac 140 x 200 cm. Wszystkie fotele są oczywiście przesuwane przód/tył. Wyjazd w 7 osób z bagażami, to tylko podręcznymi, bo przy 7 fotelach, to bagażnik praktycznie nie istnieje. Przy 5 fotelach można pół chaty przewieźć, a przy tylko dwóch przednich działać przy przeprowadzkach. :-)

Przy jeździe powyżej 120 km/h jest już trochę głośno i trzeba podgłośnić radio. Muszę zainwestować w dodatkową matę wyciszającą do komory silnika. Silnik trochę ciszej pracuje, jak się już nagrzeje. Jak się ma dobre opony, to ich nie słychać. :-)

Spalanie ropy, to coś wspaniałego. Wyruszając w trasę do Niemiec zatankowałem (odpowietrzając zbiornik) 75 l ropy i wrociłem do domu na oparach mając przejechane 1139 km, z tego 900 km autostrada głównie 120-140 km/h, reszta to jazda miejska i podmiejska. Przy 140km/h komp. pokazuje ok. 7,2 l, a przy 90-100 km/h ok. 5-5,2 l. Na mieście nie wychodzi więcej niż 7,5 l bez względu czy zima czy lato z klimą, a nie jestem zawalidrogą i jeżdżę raczej dynamicznie.

Ma swoje wady jak każde auto, ale jak kiedyś będę zmieniał, to tylko na Sharana, ale po 2006 r., 1.9 TDI, 130 km, aby spełniał normy spalania spalin Euro 4 - bez tego centrum wielu miast w DE odpada.

- mało odporna na korozję klapa bagażnika; - wypinająca się tapicerka drzwi i klapy bagażnika - już się przyzwyczaiłem, że wciąż latają; - przycinające się silniczki tylnych szyb; - niedziałające dogrzewanie silnika (tzw. webasto), ponoć to wciąż się psuje, więc nawet nie próbowałem naprawiać.

Skrzynie biegów ponoć padają przy ok. 200-250 tys. km, mnie też to spotkało przy 245 tys. km. Nowa, to cena absurdalna, za używkę wraz z oryginalną dwumasą i sprzęgłem oraz robocizną zapłaciłem 3500 zł.