Ocena kierowcy - Volkswagen Passat B8 Limousine

Piękny samochód, kupiony w salonie w marcu 2019 roku. Wersja Highline , silnik 2,0 TDI 190 KM, 4Motion. Miłość od pierwszego wejrzenia. Po 10tys. km. czar prysł. Usterka czujnika AdBlue : świecąca kontrolka - diagnoza ASO to zła jakość płynu AdBlue, zbiornik nie może być zalewany płynem innym niż zakupionym w sieci VW; ewidentna bzdura,ponieważ AdBlue to 32,5% wodny roztwór mocznika o takim samym składzie czy byłby kupiony od VW czy na stacji Orlen. Usterka skasowana, płyn oryginalny - kontrolka znowu się zapaliła: diagnoza ASO to przelany płyn o 3 litry! Pytam gdzie się ten nadmiar zmieścił - odpowiedź w przewodach odpowietrzających.Kolejna bzdura. Kiedy kontrolka zapaliła się po raz trzeci wymogłem wymianę czujnika na nowy - problem na razie znikł. Przebieg 10800 km: - samochód ściąga na lewą stronę przy ustawionym kole kierownicy do jazdy na wprost: X ustawienie pełnej geometrii za 300 zł., po 20 km. samochód ściąga w prawo- ponowne ustawienie geometrii - samochód ściąga w lewo. ASO nie chce przyjąć reklamacji, jazda próbna w obecności kierownika serwisu, który stwierdził, ze przy ustawieniu kierownicy do jazdy na wprost samochód może ściągać i to jest normalne!!! Po dzikiej awanturze i powiadomieniu centrali VW wykonano przekładkę przednich kół i kalibrację czujnika kąta skrętu - samochód jechał idealnie prosto. Tu niespodzianka - próba wyjazdu z serwisu nieudana - silnik nie odpala!!! Zażądałem pełnej diagnostyki, która ujawniła spadek napięcia w baterii kluczyka keyless. Wymieniona - samochód odpala i jeździ. Następnego dnia 75 km. bezproblemowej trasy, za 12 godzin nieudana próba odpalenia samochodu, rozrusznik nie kręci, próba uruchomienia awaryjnego nieudana. Wezwanie VW Assistance, laweta na horyzoncie i tu cudowne uzdrowienie - grat zapalił. Powrót z potężną dawką adrenaliny , wyjazd na autostradę i znowu niespodzianka....Ten wynalazek ściąga znowu na prawo!!! Aktualnie stoi w ASO i czeka na diagnozę. Podsumowanie ostatnich 30 dni życia Passata to 20 dni unieruchomienia w serwisie. Zalety: Solidnie wykonany na zewnątrz i wewnątrz. Wady: Poza wymienionymi powyżej zaletami oceniam , że ten samochód to najgorsze ścierwo w ciągu 25 lat mojego obcowania z łącznie 16 samochodami, w tym okresem eksploatacji PF 126p i samochodów kolekcjonerskich sprzed 50 lat. Droga przez mękę , samochód za 200 tys. zł.nafaszerowany elektroniką, warty wywalenia na wysypisko śmieci po 11000 km. Teraz loteria jeśli chodzi o diagnozę i następną usterkowość nowego pojazdu. Serwis ASO cechuje buta, robienie idioty z klienta, wchodzą do palcu gdy kupujesz, później praktycznie żadnej odpowiedzialności za badziew, który sprzedali i powinni serwisować z największą starannością. Wnioski: Nigdy więcej żadnej współpracy z VAG tzn. VW, Audi, Skoda, Seat - to g... jednym ch... podszyte niewarte funta kłaków. Z wieloletniego doświadczenia twierdzę, że bardziej niezawodny był maluch. Odradzam kupno tego samochodu nawet największemu wrogowi. Pomimo mojego negatywnego nastawienia do określeń typu wieśwagen czy szmelcwagen - po przeżyciach, które zafundował mi nowy samochód i serwis autoryzowany twierdzę, że jest to określenie trafione w dziesiątkę.

Silnik cichy,spalanie w granicach 7-8 l. ON/100km., ale niezdiagnozowane usterki unieruchamiające nowy pojazd są nie do zaakceptowania.

Pracuje płynnie.

Aktualnie bez zastrzeżeń.

Solidne wykonanie.

Awaryjność nowego samochodu i brak kompetencji autoryzowanych serwisów przekreśla. Maluchy w okresie swojej świetności były mniej awaryjne niż szmelc za 200 tys. zł.