Ocena kierowcy - Volkswagen Passat B6 Sedan

w porównaniu do Laguny nie wypada za dobrze, nie które rzeczy są lepsze, i lepiej się spisują, a inne dużo gorzej.

Kupując najbogatszą wersję Passata myślałem, że będzie to coś lepszego niż moje poprzednie auto. Niestety się zawiodłem, Laguna mimo iż z 2006r 3.0 V6 Initiale dawała większy komfort jazdy, silnik pracował kulturalniej, i mimo iż była na automatycznej skrzyni biegów była całkiem żwawa. W Passacie silnik mógłby chodzić trochę bardziej kulturalnie, do elastyczność całkiem dobra, ale po 300KM spodziewałbym się jednak czegoś innego. Kto nie chce przepłacać jak zrobiłem to ja, polecam wersję 3.2 V6 ewentualnie 2.0 TFSI dużo lepszy wybór.

DSG jest fajna, szybka , nie szarpie, ale nie wiem za co ją tak wychwalają, skoro w Lagunie (która ponoć jest gorsza bo to francuz skrzynia działa równie precyzyjnie i bez szarpnięć)

Układ jezdny Passat ma całkiem dobry, jednak przy takiej mocy przydałby się lepszy, aczkolwiek nie jest zły i tej mocy tak nie czuć.

Widoczność słaba, gdyby nie czujniki to kiepsko by było,

Wszystko na swoim miejscu, ale właśnie w pewnych miejscach jest za dużo przycisków i sterowanie nie jest w cale intuicyjne. Jakość wykończenie db

Klimatyzacja wydajna, ogrzewanie również.

Tak wszyscy wychwalali Passata za ilość miejsca w środku, że największy w klasie itp, a w porównaniu do Laguny na prawdę nie ma dużo więcej miejsca,

Wyciszenie dobre, ale minus za to, że silnik również dobrze jest wyciszony. Takiego silnika czasami chce się posłuchać.

Ekonomiczność nie gra dla mnie żadnej roli. Jednak w cyklu miejskim przy spokojnej jeździe, nie gazowaniu i zmianie pasa ruchu co chwilę spalanie na poziomie 17 litrów to jednak za dużo jak na 3.6 litra. Porsche pali mniej a daje dużo więcej frajdy. Przeglądy nie należą do drogich, gorzej jak się coś popsuje, a oto w cale nie trudno. Częste awarie elektroniki, oprogramowania skrzyni biegów, włącznie się trybu awaryjnego skrzyni biegów bądź silnika w najmniej oczekiwanych momentach utrudnia życie, jednak nie są aż tak częste, jednak Laguna mniej się psuła, a przy tym tryby awaryjne ani razu się nie włączyły a po polskich drogach miała przejechane 180 000km. Więc mit o bezawaryjności VW dawno minął

Auto za ponad 200 tys zł i psuję się zdecydowanie za często. W środku zdarza się, że zaskrzypi jakiś plastik w konsoli centralnej, często awarie te mniej i bardziej uciążliwe. 2 raz na pewno nie kupię Passata żadnego.

Drobiazgów cała masa, od elektrycznych szyb, klimatyzacji, wycieraczek do świateł i centralnego zamka. Niby drobne awarie ale w aucie za taką sumę to jednak przegięcie, znów porównam do Laguny z 2006 roku i ta o dziwo dużo mniej się psuła jeżeli chodzi o takie drobiazgi jakie wyżej wymieniłem.

Awaria skrzyni biegów, silnika, włączające się tryby awaryjne, gaśniecie auta na skrzyżowaniu. Passat jak do tej pory 23 razy lądował już na lawecie bo o własnych siłach nie ruszył się nawet na 1 metr. Do marki się na razie nie zrażam, ale Passata raczej już nie kupię.