Ocena kierowcy - Volkswagen Passat B5 Sedan

Jest to mój pierwszy "własny" samochód- tj. żebym nie musiał pożyczać samochodu od ojca, kiedy jadę na zajęcia, no i żeby był dodatkowy samochód w domu. Wcześniej jeździłem okazyjnie Oplem Insignią ojca 2.0 CDTI 160KM. Mimo iż przesiadałem się z nowszego samochodu, to aktualnie wolę jeździć moim paskiem, niż samochodem ojca.

Silnik jest świetny- pracuje cicho, nie telepie się i jest elastyczny. Dodatkowo przy mocniejszym dociśnięciu można usłyszeć jak fajnie załącza się turbina. Odpala bez zająknięcia nawet na sporych mrozach. 150KM jest moim zdaniem w sam raz dla tego samochodu- dzięki temu potrafi się dobrze zebrać i nie ma strachu przy wyprzedzaniu, no i nie tamujemy drogi jak już włączymy się do ruchu.

Tutaj niestety mam zastrzeżenie, a mianowicie brak szóstego biegu- Strasznie to widać, kiedy chcemy jechać autostradowe 140-150km/h. Silnik mógłby mieć wtedy te 2000 obrotów i cicho sobie pracować, a tak to mamy 3k i wrażenie, że męczymy samochód. Poza tym skrzynia jest dobrze spasowana i możemy się spokojnie toczyć na trasie- tutaj akurat 5-tka sprawdza się świetnie.

W porównaniu do samochodu ojca, Passat to niebo a ziemia. Miękkie zawieszenie skutecznie tłumi większość nierówności i milo kołysze (gdzie w Insignii ojca przy zwykłym zerwaniu przyczepności na mokrej nawierzchni cała buda się trzęsie, bo zawieszenie jest tak twarde). Coś tam niby słyszałem o tym, że wielowahacz częściej się psuje i jest drogi w naprawie, ale jak na razie nic się jeszcze nie zepsuło, a samochód jest regularnie serwisowany. Komfort jazdy jest wart tego "poświęcenia".

O ile widoczność do przodu jest bardzo dobra i człowiek wie, gdzie mu się kończy samochód, o tyle do tyłu już tak malinowo nie jest i, jak na razie (przesiadłem się z kombi z czujnikami parkowania) wolę wykręcić sobie raz więcej, niż ryzykować jakąś obcierkę. Wciąż nie mogę zrozumieć, jak kierowcy sedanów radzą sobie bez wycieraczki z tyłu...

Świetnie rozłożone schowki, z czego "główny" (pasażera) jest chłodzony. Miękkie, sprężyste fotele i wysuwany podłokietnik są na plus. Tylna kanapa jest również bardzo miękka i dobrze się siedzi. Wszystkie knefle i przełączniki dostępne z fotela kierowcy, nie trzeba odwalać jakichś dziwnych baletów żeby gdzieś sięgnąć. Mi tam się wszystko mieści (klucze, komórki, rękawiczki etc.), więc nie widzę problemu.

Super grzanie- sam dobrze nie zdążę się ogrzać, a z kratek już leci ciepło- i to nawet przy -15*C na zewnątrz. Klima podobnie, choć przy 33-stopniowym upale czasami było cieplej, ale wystarczało chwilowo zejść z 21*C na "Pizga złem" (low) i zaraz samochód się schładzał.

Z przodu jest dużo miejsca, z tyłu podobnie, jak na sedana w tej klasie, więc nie jest źle- a przynajmniej znajomi mi się nie skarżyli, że im tam ciasno. Podobnie z bagażnikiem- czasem mam wrażenie że jest bardziej ustawny, niż kombi ojca (rozwijana roleta i gruba tylna klapa robią u niego swoje, gdzie u mnie nie ma tego problemu).

Gdyby nie dźwięk silnika, którego przez "niemądrze" zaplanowany brak szóstego biegu, słychać przy jeździe na autostradzie, byłoby malinowo- po przejściu z diesla kilka razy chciałem go ponownie odpalać, bo byłem pewny, że zgasł. Podobnie odgłosy toczenia i wiatru- nie jest źle.

Pasek z tym silnikiem jest bardzo zależny od tego, jak się nim jeździ: -Przy prędkości 80-100km/h w trasie praktycznie jedzie na powietrze, bo są to jakieś śmieszne wartości typu 6-7l/100km -Przy 140-150km/h na autostradzie bierze 10l i tutaj trochę brakuje szóstego biegu "na autostradę". -W mieście podobnie- mi się udało zejść do 8,5/100 ale to była niedziela rano, puste ulice i zielone fale, więc była to praktycznie trasa, tyle że z kilkoma światłami -Podczas "normalnej jazdy" tj. kiedy nie jedziemy jak emeryt, dławiąc samochód ale jednocześnie hamujemy silnikiem, dotaczamy się na światła i nie butujemy go, to spalanie zazwyczaj waha się w granicach 9-11l/100km -Przy jeździe "kiedy nam się spieszy", ale bez zrywania przyczepności i jazdy jak wariat, tylko spinania się od świateł do świateł, to już są wartości od 13l/100 w górę

Za tyle ile on kosztował, to chyba nie ma w tej klasie lepszego samochodu (oczywiście, jakieś japońce czy inne wynalazki się znajdą, ale japońce są brzydkie i strasznie się nudzą, a Passat po prostu ma swoją charakterystyczną, "stonowaną" linię i dobrą blachę)

Jedyne co do tej pory zauważyłem, to trochę rdzy w miejscu tego jakiegoś korka do spuszczania wody pod kołem zapasowym, ale zostało to raz dwa naprawione i zabezpieczone. Oprócz tego to samochód, jak na swój wiek dobrze się trzyma.

Brak poważnych usterek i oby tak dalej.