Ocena kierowcy - Volkswagen New Beetle Hatchback

Początkowo nie byłem przekonany do jego zakupu. Wydawał mi się strasznie \"zabawkowy\", ale juz po pierwszej jeździe przekonałem się, że to nie jest auto dla dzieci, ba... nawet nie dla kobiet. Może i jego stylistyka nie jest zbyt męska, ale za to wrażenia z jazdy są naprawdę imponujące. Auto świetnie trzyma się drogi, jest dynamiczne i poza mrygającymi bez większego powodu co jakiś czas kontrolkami mozna powiedziec ze jest to auto bezproblemowe. Poważnym minusem a zarazem plusem jest jego stylistyka. Minusem dla mnie, plusem dla mojej kobiety. Poza tym niskie zawieszenie sprawia ze trzeba uważać na zderzaki:)

Elastyczność tego silnika jest powalająca. Na najwyższym biegu potrafi dość żwawo przyśpieszać już przy prędkościach rzędu 40km/h.

Skrzynia biegów pracuje bardzo precyzyjnie aczkolwiek troche przeszkadza blokada uniemożliwiająca wrzucenie \"jedynki\" w trakcie jazdy. Oczywiście jadąc 3km/h też jedziemy ale czasem chciałoby się zredukować na pierwszy bieg i ruszyć z kopyta, a w tym modelu jest to niemożliwe.

Ani za twardy ani za miękki. Przesiadłem sie do mojego \"Garbiego\" z Chryslera Voyagera, więc wiem co znaczy komfort jazdy, tutaj jesli chodzi o ten aspekt New Bettle nie odbiega ani troche. Do tego jeszcze o wiele lepiej trzyma się w zakrętach. Małym minusem jest niskie zawieszenie które nakazuje zwolnienie do minimum przy przejazdach przez progi zwalniające.

Baaaardzo daleko umieszczona szyba przednia sprawiła że słupki przesunęły sie ku przodowi przez co zasłoniły bardziej niż zwykle to co się dzieje na zewnatrz pojazdu. Przeszkadza to zarówno na skrzyżowaniach, łukach jak i na przejściach dla pieszych.

Ergonomia nie jest moze złą stroną tego modelu, ale nie jest tez tą mocną. Niby wszystko jest na swoim miejscu ale ta \"rączka\" naprzeciwko pasażera? Nie wiem do czego ma to służyć. O ile jestem w stanie przełknąć wazonik na badyla przy kierownicy o tyle \"pseudo-chromowane\" wstawki na desce rozdzielczej, które co rusz odpadają, są nie do zdzierżenia. Jeśli ktos nie wie o czym mowie to niech nie szuka na rynku wtórnym zdjęć new bettle\'ów w wewnątrz bo tych wsawek tam nie znajdzie z prostej przyczyny - odpadły!

Auto nagrzewa sie dość szybko. Denerwuje nieco buczenie wentylatora w czasie jazdy. Nie byłoby i nie jest dziwne buczenie jednostajne bo takie, wydaje mi się, powinno być, ale buczenie które słychać nieco wyraźniej po naciśnięciu pedału sprzęgła jest nieco uciążliwe. W czasie powrotu z nad morza co rusz stawałem na poboczu nie wiedząc skąd bierze się ten dziwny odgłos. Kosztowało mnie to sporo nerwów no i pół godziny spóźnienia;)

Ta kategoria powinna zostać podzielona na dwie podkategorie: \"dla kierowcy\" i \"dla pasażerów\". Z przodu miejsca jest naprawdę sporo i nawet wysocy kierowcy mogliby nim jeździć komfortowo (regulacja fotela w dwóch płaszczyznach robi swoje). Z tyłu za to miejsca jest zbyt mało. Linia dachu opada tusz za fotelem kierowcy i przez to miejsca na głowę z tylu nie ma prawie w ogole. Z tyłu podróżować mogą jedynie dzieci lub dorośli bez głów.

Wyciszenie w tym aucie nie jest moze tak dobre jak w nowoczesnych limuzynach ale to akurat jest plusem tego auta. Silnik 2.0 na wyższych obrotach pracuje tak ładnie, że aż chce się go posłuchać. Poza tym jadąc w mieście na niskich obrotach nie słychać silnika prawie wcale. Jednym słowem ideał.

Powiem tak: pali adekwatnie do pojemności, gorzej jeśli chodzi o osiągi. Od auta, które przy dynamicznej jeździe(no może nawet sportowej) po mieście pali 13-14l na \"setkę\" oczekiwałoby się mocy rzędu conajmniej 140 jeśli nie 150 KM. No i przyśpiesznie do setki to AŻ 11 sekund, a przy takim spalaniu powinno być spokojnie poniżej 10.

Egzemplarze z 98\'-99\' mozna kupic juz za 10tys złotych. W sumie nie mało, ale przynajmniej trzymają cenę.

Niby niemiec, niby toporny i niezawodny. Tyle ze to auto nie jest ani toporne ani niezawodne. Ilość usterek w tym aucie moze nie sprawiła ze częściej przebywał w warsztacie niż na drodze ale troche tego było. Przede wszystkim drobiazgi jak ułamany lejek bagnetu. Odpadające chromy we wnętrzu:) Ułamana dźwignia od składania fotela kierowcy, chociaż to akurat wyszło mi na plus:) no i mnóstwo drobnych problemów z elektryką z którymi jeszcze się nie uporałem. Poza tym masę tych usterek powinno się rozwiązać samemu bez najmniejszego kłopotu tymczasem konstrukcja tego auta jest tak zmajstrowana ze nawet na głupiej wymianie żarówek w reflektorach stracimy mase czasu i energii.

Nie miałem za to żadnych problemów z usterkami dotyczącymi silnika, skrzyni biegów, czy też zawieszenia. Jedyną usterką związaną z silnikiem jest przedziurawiony jak sito układ wydechowy, który pierdzi jak miejski japończyk. Całe szczęscie mozna z tym wytrzymać, wystarczy tylko pozamykać szyby;)