Ocena kierowcy - Volkswagen Golf VII Variant

Kupiłem to auto szukając tak naprawdę nowego Superba z tym silnikiem i skrzynią, ale taka konfiguracja była niemożliwa do otrzymania w krótkim czasie (okres oczekiwania pół roku minimum), a potrzebowałem auta "na już". Po wizytach w wielu salonach różnych marek niestety muszę przyznać, że VW tutaj dystansuje konkurencję i nie piszę tego ponieważ posiadam to auto, ale w wyniku chłodnej kalkulacji. Za te pieniądze otrzymuje się kawał solidnego auta, dobrze wykonane z dbałością o detale i dające w sumie radość z jazdy.

Świetna konstrukcja, łącząca w sobie zalety oszczędności i osiągów. Wysoka kultura pracy, jest cichy, elastyczny i potrafiący z tak małej pojemności zawstydzić niejedno szybsze z nazwy auto.

Szukałem tej skrzyni świadomie, poprzednio użytkując DSG w Superbie z 2009 roku i nie zawiodłem się. Jeżdżąc w mieście nie wyobrażam sobie innej skrzyni jak automatyczna. Łopatki przy kierownicy i tryb sportowy dają możliwość zabawy, ale 99% jazdy i tak odbywa się w trybie "D". 7 biegowa skrzynia jak na razie działa idealnie, nic się nie dzieje i jeśli tylko ktoś kiedyś jeździł z tą skrzynią, tutaj odnajdzie się znakomicie.

Sam układ jezdny moim skromnym zdaniem jest skrojony doskonale pod to auto. Razi jedynie wada fabryczna amortyzatorów z tyłu (stukają), ale poza tym nie ma co narzekać. Jest trochę twardo, ale to za sprawą obniżonego, "sportowego" zawieszenia w stosunku do normalnej wersji, elektroniczna szpera faktycznie daje więcej frajdy na drodze, a układy elektroniczne nie przeszkadzają w jeździe i nie włączają się nadmiernie.

Auto w wersji Variant, więc trochę dłuższe niż hatchback, ale na samą widoczność nie ma co narzekać. Czujniki parkowania z przodu i z tyłu rozwiązują problem ewentualnych szkód przy parkowaniu, relatywnie duże lusterka boczne również pomagają. Widoczność jak dla mnie bardzo dobra.

No tutaj to chyba wzór, jedyny dla mnie minus, to nieco zbyt krótki podłokietnik jak dla mnie, oraz wynikające w własnych preferencji miejsca na kubki w tunelu środkowym, zamiast wysuwane z konsoli. Wszystkie przełączniki i obsługa intuicyjne, łącznie z panelem dotykowym, który daje możliwości szerokiej konfiguracji i pobawienia się "bajerami" auta.

Tutaj też nie mam powodów do narzekania, choć miałem zastrzeżenia do szybkości schładzania przy włączonej klimatyzacji, która wydawała mi się lekko zbyt słaba. Okazało się, że domyślne ustawienia siły nawiewu były ustawione na "delikatne" zamiast na "normalne", czy też "mocne". Po zmanie ustawienia wszystko tak jak powinno być. Trochę brakuje nawiewów w słupkach B z tyłu, ale nawiewy w tunelu z tyłu jak mnie informują pasażerowie "robią robotę".

Posiadana poprzednio mistrzyni przestrzeni Skoda Superb 2 tutaj oczywiście bije tego Golfa, ale jest to jak nie patrzeć klasa niżej. Przed zakupem rozważałem również Passata, ale zaledwie 6cm szerszy starszy brat moim zdaniem zupełnie nie zasługuje na dopłacanie takich pieniędzy, jak liczy sobie koncern VAG. Siedząc w Passacie i Golfie nie odczuwa się zupełnie tych 6 cm. Malkontentom polecam subiektywny test w salonie, na pewno się zdziwią i nie jest to moja odosobniona opinia, ale również znajomi mają podobne odczucia. Golf urósł i to znacznie również w bagażniku oferując ponad 600 litrów pojemności. Ta generacja daje dużo przestrzeni, a płyta MQB choć ma wady tutaj pokazuje też swoje zalety.

No tutaj mistrzostwo - na postoju zupełnie nie słychać silnika (wyłączam zawsze start/stop), nie czuć wibracji i absolutnie każdy, kto po raz pierwszy jedzie ze mną ma wrażenie, że auto zgasło. W trakcie jazdy silnik przyjemnie daje znać o sobie, nie przeszkadzając w rozmowie, również przy dużych prędkościach - bardzo dobra robota. Jest to jeden z najcichszych samochodów nie tylko w swojej klasie, ale w ogóle., co potwierdzają również testy wyciszenia.

No cóż, tutaj zawsze może być lepiej, choć nie mam co narzekać. Spalanie na poziomie 7,2-7,5 litra/100km, przy 70% jazdy miejskiej i 30% poza miastem, to moim zdaniem bardzo dobry wynik jak na to auto. Między bajki jednak włożyć deklarowane spalanie podawane przez producenta. Owszem, możliwe do uzyskania, ale kosztem nerwów i całego auta - ono nie jest stworzone do jazdy emeryckiej.

Płaci się za znaczek i legendę Golfa, a także jak to w VW dość dużo za wersję highline ale kupując to auto otrzymuje się to przysłowiowe coś za coś. Polecam potencjalnym kupującym odwiedzenie salonów konkurencji i przyjrzenie się wersjom wycenianym podobnie, a następnie porównanie jakości materiałów, spasowania, projektowi wnętrza (notabene naszego rodaka) i porównanie do Golfa. Owszem, jest drogo, ale tutaj ma się jednak poczucie wydania tych pieniędzy dość dobrze.

Wspomniane stukające amortyzatory tylnie, oprócz tego jako usterkę mogę również wymienić zaparowane i lekko zawilgocone po ostatnich silnych ulewach światła przeciwmgłowe, czego nie omieszkam zgłosić podczas przeglądu. Generalnie jednak nie ma się do czego przyczepić.

Brak. Nowe auto, więc gdyby coś takiego miało miejsce to byłbym naprawdę zdziwiony.