Ocena kierowcy - Volkswagen Golf VII Hatchback 5d

Rocznik 2017 - ostatnia wersja przed liftem. Dla mnie Golf miał być samochodem przejsciowym po służbowym Quashqai'u, ale już wiem, że zostanie z nami na stałe. Fantastyczny silnik, wyciszenie oraz zaskakująco dużo miejsca w środku. Idealny do miasta i w trasę. Samochód na każdą okazję - jak dobrze skrojony garnitur.

Idealny do tego samochodu. Silnik zaskakująco oszczędny, elastyczny i zrywny. 9 sekund do setki, świetna elastyczność i zaskakująco niskie spalanie w mieście i na trasie.

Biegi wchodzą lekko i pewnie. Następny samochód koniecznie z automatem, bo samochód spędza 90% czasu w dużym mieście.

Samochód prowadzi się pewnie i świetnie trzyma się drogi. Zawieszenie nie jest ani za twarde ani za miękkie. Kolejne zaskoczenie na plus - dziurawa droga w Qashqai'u, w Golfie wydaje się idealną nawierzchnią.

Tu chyba największe zaskoczenie. Samochód z zewnątrz nie wygląda na duży. W środku natomiast, szczególnie z tyłu jest MNÓSTWO MIEJSCA. W porównaniu do Quashqai'a, z tyłu róznica jest olbrzymia. SUV ma tyle samo miejsca nad głową ale przy takich samych ustawieniach przednich foteli, na nogi dla pasażerów jest o wiele więcej miejsca. Fakt, siedzi się niżej, ale serdecznie polecam usiąść w Golfie na tylnej kanapie. Możecie się mocno zdziwić. Bagażnik w hatchbacku również wygląda na niepozorny, ale jakimś cudem mieści czteroosobową rodzinę. Nie mam pojęcia jak. Na weekendowe i tygodniowe wyjazdy dla czterech osób w sam raz. Na dłuższe oczywiście lepiej kupić kombi albo jechać na lotnisko.

Idealny widok w każdym kierunku. Świetnie przeszklony. Szybki nawet w przednich słupkach. Czujniki parkowania z przodu i z tyłu.

Samochód bardzo łatwy w prowadzeniu. Od strony konstrukcyjnej wszystko na swoim miejscu. Instrumenty łatwo dostępne i do bólu intuicyjne. Klimatyzowany schowek pasażera pomieści bez problemu dużą butelkę mineralnej, szuflady pod fotelami, spore schowki w drzwiach, pojemny bagażnik i szeroko otwierające się tylnie drzwi. Do tego w bagażniku haczyki na zakupy, podwójna podłoga i gniazdko 12v. W 2020 roku minus za brak Carplay/Android Auto. Co ciekawe, samochód ma już nową wersję systemu nawigacyjnego, ale importer nie aktywował dodatkowych funkcji. Sam wyświetlacz czytelny i responsywny, ale w 2020 roku wygląda już na nieco przestarzały.

Wszystko działa na należy. Wersja z półautomatyczną klimatyzacją.

Niepozorny hatchback, który bez problemu mieści czteroosobową rodzinę. Miejsca z tyłu i z przodu jest dużo więcej niż w samochodach o klasę wyższych, zarówno na szerokość jak i na długość. Miałem już wiele samochodów większych i mniejszych, ale ten po prostu bije wszystkie inne.

Na każdym kroku widać dbałość o wygodę pasażerów. Świetne wyciszenie silnika, schowki wyłożone welurem, żeby przedmioty nie tłukły się o ścianki, gumowe kulki na sznurkach od półki bagażnika. Widać, że komuś zależało na każdym szczególe.

Pełny przegląd raz do roku. Wymiana filtrów, sprawdzenie zawieszenia. Na razie koszty porównywalne do innych samochodów.

W każdym samochodzie do tej pory był jakiś problem: blacha i miejsce z tyłu w Focusie (model 1999), masa małych ale wkurzających usterek w Astrze (model 2003), wszechogarniająca nuda i rozpaczliwe zawieszenie w Passacie (model 2005), koszmar serwisowy w Vectrze (model 2007), koszty utrzymania BMW (model 2011), drobne awarie wszystkiego w Mondeo (model 2013) i wariujące sensory radaru w Qashqai'u (model 2018). Tutaj wszystko jest jak trzeba. Pewnie - to nie jest samochód na pokaz i lans, wygląda niepozornie na parkingu firmowym, nie spycha innych jadąc lewym pasem autostrady, jest spokojny i pozbawiony agresji. Nie potrzebuje już nikomu niczego udowadniać. Tak jak jego 45 letni kierowca.

Samochód ma trzy lata. Leje paliwo i jeżdżę.

Nic