Ocena kierowcy - Volkswagen Golf VI Hatchback 5d

Auto dobre ale niepokoją mnie negatywne opinie innych użytkowników VW, to powoduje że człowiek nie wie czy oni mają pecha czy ja szczęście, czy to szczęście wkrótce się nie skończy. Kiedyś VW nigdy nie zawodził a w grę wchodziły tylko drobiazgi. Wszystko było be bez znaczenia gdyby nie serwis ASO . Jeździsz z duszą na ramieniu bo ASO VW to najgorsze miejsce gdzie może trafić twoj samochód. InterWELM Bielsko jest królem znanym nie tylko w Beskidach. Dacie wiarę że Ludzie z Bielska i okolic jadą na serwis do SEATA z groźbą utraty gwarancji dlatego że w ASO boją się utraty sprawności pojazdu? Przez ASO nigdy nie zdecyduję się więcej na VW. Poza tym w ergonomii powinna następować ewolucja a ta jest gdy wsiądziesz ale samo wsiadanie i wysiadanie to wyzwanie nie dla mnie . Silnik super ole ta niepewność co do przyszłości rozrządu który wg VW się nie psuje nawet jak się popsuje, więc wtedy ASO uświadamia cię że jesteś idiotą bo oni powołani są nie do napraw tylko do uświadamiania przez obrażanie. W samochodzie czuć "programowanie jakości i trwałości" Wysoka jakość plastików to tylko u góry deski obudowa tunelu i listwy przy podłodze to już meksyk. " Dobre ale bez charakteru zawieszenie, oszczędny ale nie sam z siebie silnik mega miękki lakier wymaga od przyszłego nabywcy uwagi. Jeśli na VW można by było liczyć jak kiedyś , ASO było by zainteresowane zadowoleniem klientów , i wybierało się sprawdzone rozwiązania a nie nowości (lakier), a wpadki konstrukcyjne były by uzawane przez VW to samochód byłby idealny. W tej sytuacji możesz się poczuć jak użytkownik subaru z dieslem , gdzie niszczą sprzęgło bo nie umieją jeździć a użytkownik golfa niszczy napinacze rozrządu bo ... nie umie jeździć.

Jest dobrze ale nie idealnie . Co denerwuje? na jałowych obrotach bezgłośna praca i tu nagle czasami delikatne szarpnięcie jakby gasł silnik. Oczywistym jest , że jeśli nie słychać silnika a mamy skojarzenia że np. zgasł to komfort u kierowcy spada. Poza tym elegancko w całym paśmie obrotów.Ciągnie od samego dołu bez turbo dziury i tak do czerwonego pola. Żaden z diesli którymi jeździłem nie może równać się elastycznością ŻADEN . Ten aspekt to mistrzostwo świata.

Chciałbym napisać że jest idealnie jak w moich poprzednich VW ale nie jest. Rzadko ale jednak występujące kłopoty z wbiciem jedynki lub wstecznego , mam obawy przed szybką zmianą biegów zwłaszcza na trzeci . Dźwignia chodzi lekko opornie i bez wyobrażanej sobie przeze mnie precyzji. Można by powiedzieć że jest idealna ale nie dla kogoś z pozytywnymi doświadczeniami z volkswagenami w przeszłości.

Trzyma się świetnie drogi. Daje duże wyczucie i poczucie stabilności. Drażni mnie nijakość. Jak na tę twardość zawieszenia powinno dawać więcej przyczepności a tu wyraźny brak komfortu. Dziwny kompromis bo w alfie 156 czuję się bardziej komfortowo. Wolałbym bardziej miękko albo bardziej przyczepnie a jest nijak. Ingerencja ASR przy minimalnym uślizgu przedniego koła potrafi być tak brutalna , że masz wrażenie jakby coś się urwało.

Dobrze bez zachwytu. Czujniki z przodu i z tyłu likwidują chęć narzekania na cokolwiek.

Niby wszystko dobrze ale po czasie tęsknię do rozwiązań z mojego poprzedniego samochodu. Fotele ok ale jednak to nie volvo męczą 2 godziny wcześniej.Regulacja wszystkiego jest ale miejsca za kierownicą do dziś nie znalazłem. Gdy ustawię że wszystko jest ok to przy wyciskaniu sprzęgła moje udo walczy z fotelem.Do auta trzeba wpełzać bo plastyki fotela i deski są tak blisko że trzeba celować stopą. wysiadanie to też wyzwanie. Gdy wożę dziadków pomoc jest niezbędna.Zdecydowanie inaczej ustawiłbym kierownicę powietrza z kratek wentylacyjnych ale się nie da więc ...?

Wentylacja niby dobra , ale 4 osoby przy opadach deszczu gdy wsiądą trochę zmoczone to już walka z parowaniem. W volvo czułem "nadciśnienie" w kabinie w golfie jest jakby za szczelnie , za duszno jakby brakuje powietrza. Narzekają zwłaszcza dzieci które dopiero w golfie odkryły że mają chorobę lokomocyjną.Nagrzewa się długo za długo, a klimatyzacja ? klimatronik który po schłodzeniu tak ogranicza dopływ powietrza że ci gorąco tym razem z braku tlenu. Dla porównania bardziej komfortowo w upał jest w swifcie z ręczną klimą dmucha chłodzi i nie kombinuje.

Z przodu więcej niż dobrze.Z tyłu miejsca mniej a bardziej pionowe oparcia niż w moim poprzednim samochodzie potęgują to wrażenie.

Wyciszenie dobre ale nie jest to szczyt możliwości .

Da się nim jeździć oszczędnie ale nie jest to zbyt komfortowe. Najniższe spalanie uzyskałem jadąc w nocy bez żadnego ruchu , wyłączona sygnalizacja świetlna gładkimi asfaltami w południowych Czechach ,tempo niezbyt pośpieszne bo noc, lasy a 2 dni wcześniej znajoma spotkała się na drodze przez las z sarną więc byłem wyczulony.Chłodne powietrze tak jak lubią małe turbo benzynki. Niskie zużycie da się uzyskać tylko na drogach "motocyklowych" ekspresówki i autostrady to ok 7-8 litrów. Miasto to cos czego nienawidzi ten silnik i ja też więc widok dwucyfrowy nie dla mnie i jeżdzę tylko gdy muszę.

W wersji highline jest ok ale kupowałem samochód bo jeżdzę codziennie ok 14o km bardzo dobrymi drogami. I w tej chwili ? kupiłbym nowego swifta . Miejsca niewiele mniej. Oszczędny bez doktoratu z eco drivingu silnik bez turbo też na łańcuchu , Materiały w środku jak w golfie sprawniejszy układ ogrzewania i chłodzenia. Na co dzień idealny i minimum 20 tysięcy w kieszeni po wyjeździe z salonu.

Wszystko ok.Ale podczas przeglądu stwierdzili że nie działa statyczny czujnik fabrycznego alarmu. Jak wiadomo ASO Volkswagena wymieni filtr i olej już w 5 godzin. To powoduje że ta drobnostka przybiła ich do ściany nie ogarnęli w 5 godzin . Przez anty jakość serwisu VW i coraz większą komplikację układów być może następnym samochodem będzie coś innej marki bo straciłem zaufanie i zaczynam się bać. A to wszystko przy cenach zupełnie nie "volks" .

BRAK. I całe szczęście bo mam gwarancję a to zmusiło by mnie do wizyty w ASO a to źle na mnie działa bo zaczynam rozumieć terrorystów.