Ocena kierowcy - Volkswagen Golf V Hatchback

Główne kryteria jakimi się kierowałem przy zakupie auta: musi mieć porządną klimę i silnik. I nie zwiodłem się. Brałem pod uwagę: Fiata Bravo (za mało miejsca z tyłu i dużo trzeba dopłacić żeby nie mieć golasa), Hyundaia i30 (całkiem fajny), Skodę Octavię (droga ta skoda się zrobiła), Astrę III (porażka z silnikami), Focusa (ceny z kosmosu), nowego Mitsu Lancera (ekonomiczny to on nie jest), Hondę Civic (ufo, cena też nieziemska). Za niecałe 60 tys. mam wypasione auto (pakiety na koniec V serii) z naprawdę żwawym silniczkiem. Dzięki TSI VW wyprzedził konkurencję o lata świetlne, teraz wszyscy zaczną kombinować z małymi, turbodoładowanymi silnikami :)

Po przesiadce z Astry 1.6 100KM trudno uwierzyc, ze pod maska jest silniczek 1.4. Moment 200Nm w zakresie 1.5-4tys robi swoje, ma się ogromną frajdę z jazdy. Od tej pory nie wsiadam do aut bez turbo ;)

Rewelacja: skrzynia jest krotka i precyzyjna. Dodatkowy plus - 6 biegów. Jedyny mankament, to czasami pierwszy bieg nie wchodzi za pierwszym razem.

Mimo małych lusterek wszystko widać jak należy.

Jak to VW - nie ma się do czego przyczepić.

Na razie mogę ocenić jedynie ogrzewanie. Stosunkowo długo trzeba poczekać w zimie aż w środku zrobi się ciepło ale jak komuś bardzo to przeszkadza, to niech sobie zamówi podgrzewane fotele :-) Odparowywanie szybek działa całkiem sprawnie.

Wydaje mi się, że albo jestem jakiś krzywy albo nie umiem znaleźć odpowiedniej pozycji, bo przy wzroście 177cm miałem trochę problemów z miejsce na kolana. Za to pasażerowie z tyłu mają miejsca pod dostatkiem.

Po zatrzymaniu ma się wrażenie że silnik zgasł, głośniej robi się dopiero powyżej 120km/h ale to raczej opony i szum powietrza niż hałas z silnika.

Średnie zużycie wg komputera to 7.0 l/100km po 2300km (25% trasa, reszta mieszana), w trasie można spokojnie zejść do 5.5, w warszawskich korkach wychodzi 7-9 litrów czyli całkiem nieźle jak na osiągi rzędu 9.4 do setki. Napraw ani przeglądów jeszcze nie było.

Szczegółowo przeanalizowałem ofertę dostępną na rynku i okazało się, że w tej cenie, z tym wyposażniem i osiągami Golf V był autem najtańszym. A wszystko przez upusty jakie VW dawał na koniec V serii.

Na razie tylko czujniki od alarmu zwariowały, chyba źle podłączyli w serwisie.