Ocena kierowcy - Volkswagen Golf IV Kombi

VW z silnikami TDI to ZDECYDOWANIE mocno przereklamowana sprawa. Przez półtora roku byłem posiadaczem VW Golfa IV 1.9 TDI 100 KM z 2005 r. Samochód pochodził z polskiego salonu i miał przede mną tylko jednego właściciela. Auto było serwisowane w ASO VW. Przy przebiegu 300 tys km padły wtryski. Przy 307 tys km turbo. Przy 309 tys km zepsuła się dwumasa, już druga w tym samochodzie. Wszystko to jest w Golfie dodatkowo okraszone mocno gnijąca blachą. Między bajki należy włożyć od lat powielane w sieci legendy o przejeżdżanych Golfami niemal bezusterkowo przebiegach wynoszących 400-450 tys km. Po przebiegu ok 250 tys km w Golfie czwórce zaczyna sypać się mnóstwo rzeczy, po prostu. Jedną z niewielu zalet tego samochodu jest powszechna znajomość jego budowy przez każdego mechanika w Polsce.

Głośny, o bardzo wątpliwej kulturze pracy. Wcale nie jest pancerny i niezwykle trwały. Lubi wypić olej.

Niezła i precyzyjną.

Blacha gnije na potęgę. Zimą zostawiasz wieczorem auto z pięcioma purchlami, a rano zastajesz je już z ośmioma.

Klimatyzacja manualna nie daje sobie rady z w miarę szybkim (bo o szybkim nie ma mowy) schłodzeniem kabiny, gdy na zewnątrz jest powyżej 25 stopni.

Przeciętne, bez dramatów.

Sypie się naprawdę sporo rzeczy, także tych drogich: kompresor klimatyzacji, centralny zamek, turbo, wtryski, dwumasa, sprzęgło, intercooler, mechanizm wycieraczek.

Centralny zamek, mechanizm wycieraczek, pompka spryskiwacza - to lubi się psuć.

Powyżej 250 tys km przebiegu sypią się: wtryski, turbina, dwumasa, kompresor klimy, intercooler.