Ocena kierowcy - Volkswagen Golf III Hatchback

Niewiele już jest na rynku tak tanich w eksploatacji samochodów. Spalanie spokojnie na poziomie 5 litrów, części za śmieszne stosunkowo pieniądze, zero poważnych usterek. Na minus tylko tragiczna dynamika i korozja. Ale jako wół roboczy tudzież wozidełko z punktu A do punktu B - perfekcyjny.

Jeśli chodzi o bezawaryjność i ekonomię - perfekcja. Jeśli chodzi o dynamikę - dno. Przez 5 lat jeżdżenia tym samochodem i prawie 100.000 przejechanych kilometrów ANI RAZU mnie zawiódł. Nie miałem ŻADNEJ usterki, która by mnie unieruchomiła. Zimą po 5 dniach stania przy temperaturze w nocy w granicach -15 odpalał na dotyk. Co prawda z czasem zaczął spalać trochę płynu chłodzącego, co mogło budzić obawy w kontekście uszczelki pod głowicą, ale nic poważnego się nie stało i nadal cieszy kolejnego właściciela. Oleju nie bierze w ogóle. Ale za to dynamika tragiczna. Potężna turbodziura (do 2000 RPM w ogóle nie jedzie), serce w gardle przy każdym wyprzedzaniu (pod górkę bez szans, ewentualnie jakiś traktor).

Długi lewarek, długi skok, ale skrzynia dość precyzyjna. Z czasem zaczął haczyć wsteczny i jedynka, ale wystarczyło ręcznie wyregulować linkę sprzęgła i załatwione. Raz w trasie (na wakacjach nad morzem) szlag trafił linkę sprzęgła. Wymieniona w pierwszym lepszym warsztacie - nowa linka 70 zł, robota 50 zł.

Przy tym silniku trudno szarżować, ale jak już się przytrafi jakiś ciasny zakręt, to można go brać bez większych obaw. Chociaż tendencja do podsterowności jest wyczuwalny (ciężki silnik).

Nie miałem nigdy żadnych problemów z widocznością.

To stara konstrukcja, więc brakowało trochę schowków, ale generalnie nie ma się czego doczepić.

Nie spotkałem się z lepszym systemem wentylacji w żadnym samochodzie. Zimą nagrzewał się i odparowywał szyby dosłownie w kilkadziesiąt sekund.

4 osoby + bagaże przez pół Polski - dało się. Z tyłu trochę mało miejsca na nogi, ale i tak więcej niż w Golfie IV.

O dziwo całkiem dobre! Choć silnik typu traktor, to w środku ciszej niż w 10 lat nowszym Renault Megane dTi. Problem tylko powyżej 100 km/h - hałas nie do zniesienia. Ale to sprzyja ekonomicznej jeździe. ;)

Utrzymanie spalania na poziomie 5 litrów/100 km to żaden problem. Nie udało mi się wyjść powyżej 6 litrów. Naprawy i części śmiesznie tanie. Obecnie ciężko znaleźć równie tani w eksploatacji samochód.

Jak wyżej - niewiele już jest na rynku tak tanich w eksploatacji samochodów.

Prawie zero elektroniki, więc nie miało się co psuć. Jedyna elektronika to sterowane i podgrzewane lusterka - działały bez problemów oraz elektryczny szyberdach - zacinał się, więc lepiej było nie otwierać.

Ani jednej poważnej usterki przez 5 lat jazdy. Kwestia regularnego serwisowania (co pół roku przegląd i wymiana tego, co trzeba). Pierwsza sypać się zaczęła niestety blacha - progi + nadkola korozja zajęła w rok-dwa.