Ocena kierowcy - Volkswagen Golf II

Auto tanie w zakupie i bardzo tanie w eksploatacji. Spalanie 6 l w mieście przy normalnej jeździe. W samochodzie nie ma co się psuć (ja miałem gołą wersję nawet bez wspomagania ale kręciło się nawet lekko, dodam że miałem małą sportową kierownicę). Poprzedni właściciel wstawił zamek i był inny kluczyk do drzwi kierowcy. 5 minut roboty i naprawiłem stary zamek i nie było problemu. Konstrukcja silnika bardzo prosta. Wszystkie naprawy można wykonać samemu. Malowałem pół samochodu, naprawiałem gaźnik, skrzynię, wymieniałem sworznie ale tak naprawdę to groszowe sprawy. Padła mi stacyjka, musiałem odpalać spod maski prosto z rozrusznika. Miałem ją wymieniać ale akurat trafił się kupiec. Silnik jak na ten wiek w bardzo dobrym stanie (o dziwo bez żadnych wycieków).Na pierwszy samochód w sam raz

Kultura pracy ok. Przy niskich obrotach nawet go nie słychać, gorzej w trasie powyżej 110 km/h już robi się głośno. Elastyczność żadna, słaba moc, ciężko wyprzedzać jelcza z piaskiem ale wiadomo jest to auto głównie miejskie

Wsteczny wchodził bez wciskania lewarka. Jedynkę musiałem wrzucać pod kątem. Jednak gdy już naprawiłem drążek to biegi wchodziły ładnie bez żadnych problemów

Nie ma tu rewelacji. Wąziutkie opony, rzucało na zakrętach, zawieszenie średnie ale auto przecież już 20 letnie

Jak na taki mały samochód widoczność była bardzo dobra

Wszystko pod ręką aczkolwiek dużo być nie musiało bo samochód nie był naszpikowany elektryką, egzemplarz goły nawet bez wspomagania

W lato w środku panował tropik chociaż wiadomo samochód nie wiedział co to klima. Nawiew przy wyższych prędkościach ładnie chłodził. W zimę nie trzeba było ubierać kurtki ogrzewanie ładnie działało i co najważniejsze w aucie bardzo szybko robiło się ciepło

Do limuzyn on nie należy. Ale ja nie narzekam. Woziłem w nim rodzinę i nawet wózek do niego wchodził. Z przewiezieniem 200 kg napojów też nie było problemu (prócz napojów wiozłem żonę i córeczkę)

W porównaniu do mojego poprzedniego samochodu Poloneza to wydawało mi się, że silnika ten samochód nie ma bo nie było go słychać. Ale w porównaniu z dzisiejszymi autami to nie jest już taki cichy. Przy wyższych prędkościach słychać jakby silnik miał wyskoczyć z pod maski

Tutaj Jak na 20 letnie auto spalanie na poziomie 6 l w mieście to jest naprawdę mało. Ceny części naprawdę małe. Ogromna ilość zamienników. Zresztą nawet nie ma co w nim się psuć

Volkswageny trzymają się w cenie. Golfy II są to ogólnie samochody niezawodne. Egzemplarz taki jak mój z gołym wyposażenie, właściwie bez niego nie był wyeksploatowany. Jak na 20 letnie auto silniczek pracował równo i uwaga: nie miał żadnych wycieków! Ba nawet kropli oleju nie było widać na nim

Poza skorodowanym nadwoziem nie byłoz nim żadnych problemów

Aby pozbyć się korozji trzeba by zmienić chyba całą budę