Ocena kierowcy - Volkswagen Golf II

Kupiłem Golfa jako autko na dojazdy do pracy. Miało być tanie w zakupie, eksploatacji i naprawie. Nie oczekiwałem cudów. Zamysł początkowy był taki, żeby pojeździć kilka miesięcy a później sprzedać. Ostatecznie po wielu km razem okazało się, że za grosze kupiłem klasyka, który ładnie zrobiony przyciąga wzrok. Auto ma w sobie to coś, czego brakuje nowszym modelom. Miałem już wiele samochodów, w tym nowszego Golfa i moim zdaniem ten mały VW jest jednym z lepszych. Plany sprzedaży odłożyłem na nieokreśloną przyszłość bo jak widzę zadbane egzemplarze zyskują na wartości. Jeździ się nim super. W wolnych chwilach dopieszczam to co przez 30 lat zdążyło się zakurzyć czy wyeksploatować.

Ciężko o jednoznaczną ocenę silnika. Jeśli porównać go do nowszych konstrukcji to oczywiście stare 1.3 nie dorównuje im osiągom czy stosunkiem mocy do spalania. Ale jeśli popatrzeć na cały samochód jak na auto do zwykłych dojazdów do pracy i wieczornego spacerowego tempa wypolerowanym klasykiem po mieście, 1.3 w zupełności do tego wystarcza. Konstrukcja śmiesznie prosta. Jak by się coś kiedyś chciało zepsuć to samemu to można naprawić za grosze. Jeszcze nie miałem tak taniego w eksploatacji samochodu.

Mam 5 biegową. Biegi dopasowane do silnika, czyli krótkie. Wszystko wchodzi płynnie i precyzyjnie. Bez zastrzeżeń.

Założone mam pełne zwieszenie -40mm i felgi 15 cali BBS. Komfort jazdy po dziurawych drogach jest niski. Za to na drogach równych samochód prowadzi się bardzo pewnie i stabilnie. W połączeniu z niską masą i całkiem przyzwoitym wyważeniem (lekki silnik) bardzo dobrze prowadzi się w zakrętach. Wiadomo, nie ma cudów, ale jak na wiek jest bardzo dobrze. Ponadto na zawieszeniu -40mm i ładnych kołach samochód wygląda świetnie.

Auto jest kanciaste więc wiadomo gdzie się kończy maska czy tył. Widoczność jak w akwarium.

Muszę przyznać, że jest lepiej niż późniejszych Golfach. Niemcy dobrze podeszli do tematu. W późniejszych modelach niektóre funkcje były przekombinowane. W "dwójce" przełącznik jest po prostu przełącznikiem od jednej funkcji i umieszczony jest tak, żeby dało się go intuicyjnie znaleźć - czyli tak jak ma być. Wodotrysków nie ma, ale też dzięki temu nie ma się co psuć.

Bardzo szybko robi się ciepło. Nikt w tym aucie nie zmarznie. Nie ma klimy, ale nawiewy działają mocno i dają się łatwo regulować.

Autko małe, ale w środku nie ma co narzekać. Jest miejsce i na nogi i nad głową. Mam fotele z GTI, więc siedzi się nisko. Z tyłu nie siedziałem ale podobno kanapa jest bardzo miękka, tylko zagłówków brak.

Tutaj jest gorzej. Dość głośno słychać szum opon. Zwłaszcza tylnych. Może to wina starych uszczelek? Będę to jeszcze poprawiał. Tak samo można by wygłuszyć dodatkowo bagażnik i inne elementy karoserii. Z winy sztywnego zawieszenia na nierównych drogach skrzypią plastiki w środku, co na szczęście można poprawić.

W cyklu mieszanym spala 9L gazu na 100km. Ceny części śmieszne. Pasek rozrządu 20zł, filtr powietrza 18zł, tarcza hamulcowa 36zł. Mało co kosztuje w nim więcej niż 50zł. Na codzienne tłuczenie kilometrów jest super. Do większości rzeczy jest łatwy dostęp i można je samemu naprawić czy wymienić.

Za niewielkie pieniądze można kupić super fajne autko i doprowadzić je do super stanu własną pracą i niewielkim nakładem części. Za zadbany egzemplarz trzeba sporo zapłacić, ale uważam że warto. One już tanieć nie będą, będą tylko drożeć.

Hmmm... Po 30 latach lusterka zewnętrzne korodują na krawędziach. Wytarł się mieszek zmiany biegów. Korozja łapie tylną klapę, pas tylny i miejscami nadkola i progi. Klamki wymagają wprawy przy otwieraniu drzwi. Wszystko do naprawy własną pracą i niewielkim kosztem.

Kompletnie nic.