Ocena kierowcy - Volkswagen Corrado

Kupując VW Corrado z silnikiem VR6 spełniłem swoje dziecięce marzenie. W żadnej chwili tego nie żałuję- za każdym razem gdy wsiadam do auta, automatycznie pojawia się uśmiech na mej mordce. Jest to auto idealne do naprawy zepsutego humoru. Brzmienie silnika w żadnym z nowych aut takie nie będzie- 6cylindrów w rzędzie to bardzo fajny wymysł Volkswagena :) Oczywiście jak każde auto ma swoje wady, ale Corrado coraz częściej kupują prawdziwi pasjonaci, a dla nich najbardziej liczy się wzrok postronnych przechodniów obchodzących auto dookoła i pytających co to za samochód- dla takich chwil warto posiadać Corrado. Poza tym i to najważniejsze- masa osób twierdzi, że to najładniejszy VW w historii- teraz, gdy auta tworzą księgowi nigdy coś takiego jak Corrado nie powstanie, a nowe Scirocco to tylko namiastka zadziorności Corra :))

przy takiej mocy i pojemności jazda w trasie to sama przyjemność- teoretycznie da się jechać całą trasę na 5tce (bez redukowania biegów przy wyprzedzaniu) :)

skrzynie biegów w VW to zawsze był ich słaby punkt- niestety precyzja ich działa pozostawia wiele do życzenia. Wrzucenie na postoju jedynki też do łatwych czynności nie należy...

ciężko mi się wypowiadać, gdyż mam wszystko zmienione- od zawieszenia po koła (o 2 cale większe), ale problemów z prowadzeniem auta nie mam, więc domniemywam, że i na seryjnym kicie wszystko szłoby jak po sznurku :)

do przodu- super, choć maska bardzo długa. Do tyłu- bardzo słabo, ze względu na wysoki tył, dodatkowy spojler oraz spore słupki C. Generalnie przy cofaniu trzeba być naprawdę czujnym

auto ma już ponad 20lat- wszystko jest na swoim miejscu, prosto i konkretnie- każdy się odnajdzie nawet siadając 1wszy raz za kółkiem

mam klimę i nie ma żadnych problemów z chłodzeniem auta (po 2km jazdy jest już przyjemny chłodek w środku). z racji dużego silnika- kabina zimą ogrzewa się błyskawicznie

Z przodu miejsca jest naprawdę sporo. Jeśli chodzi o miejsca na kanapie- wpada się w nią, bo jest tak wyprofilowana, ale na nogi za dużo miejsca nie ma, to w końcu coupe...

plastyki skrzypią (u mnie spowodowane jest to tawrdym zawieszeniem i poliuretanowymi poduszkami pod silnik), silnik słychać ale to akurat zaleta, bo kto by nie chciał słyszeć grających 6 garów :) Osobiście po Warszawie jeżdżę bez radia :)))

Jeśli chodzi o koszty części- niskie, jak zawsze przy VW. Jeśli chodzi o zużycie paliwa- jak na silnik 2.9 12 litrów po mieście i ok 9 w trasie (przy jeździe do 150km/h) wydaje mi się zaskakująco dobrym wynikiem :)

Corrado jest droższe od golfa mk3. wersje VR6 są za to dwukrotnie droższe od pozostałych wersji silnikowych, ale zarazem najrzadsze i najbardziej poszukiwane. Na cenę ma realny wpływ też wyposażenie auta (seryjnie było, jak na tamte czasy i tak w miarę bogate). Generalnie w porównaniu do konkurencji w postaci Opla Calibry- Corrado jest znacznie droższym wyborem, ale zdecydowanie rzadszym widokiem na naszych drogach

jak to przy VW od czasu do czasu zaświeci się kontrolka, po kilku dniach sama zgaśnie. Przestaną otwierać się okna, aby po 3dniach dostać cudownego ozdrowienia. Generalnie to auto z tych co samo się psuje i samo się naprawia :)

trochę ich było ale WSZYSTKIE z winy niedbałości mechaników (czy to źle przykręcone śrubki, czy źle założona część). Tak było w przypadku zniszczenia mojego silnika (podkładka w dolocie) i popękania węży wodnych (poluzowany akumulator latał pod maską i zniszczył węże)