Ocena kierowcy - Toyota Yaris IV Hatchback

Napaliłem sie na hybrydę Toyoty, bo niedługo moim dieslem nie bedę mógł dojechać do pracy (straszą zakazem) i chciałem być trochę bardziej eko. Ładowane elektryki moim zdaniem takie nie są. Dlatego przed przesiadką na elektryka zasilanego z ogniwa paliwowego (wodorowego) zdecydowałem się na hybrydę. Już miałem zamawiać Corollę, gdy dowiedziałem się, że za półroku ma pojawić się nowy Yaris. Miałem piękne wspomnienia z jeżdżenia po Hiszpani pierwszą generacją Yarisa, a sporo moich znajomych wciaz nimi jeździ (mają po 18-20 lat i wyglądają o wiele lepiej niż mój "prestiżowy" podobny wiekiem VW). Dlatego poczekałem i było warto. Stare auto zostało na dłuższe wyjazdy, a na dojazdy do pracy mam prawie hot-hatcha. Yarisa zdecydowanie polecam na miasto i krótkie wycieczki. Na ekspresówce i drogach krajowych daje radę świetnie - jedzie się przyjemnie (aktywny tempomat) i całkiem wygodnie. Wyprzedzanie bezproblemowe. Wrażenie z jazdy na trasie jak z focusa II, którym pokonałem kilkadziesiat tysięcy km. Na autostradzie nie warto szaleć. Mimo, że nadal dobrze się rozpędza, to powyżej 130 (albo raczej 135) km/h silnik elektryczny przestaje wspomagac jazdę i wtedy spalanie gwałtownie rośnie. Gwałtownie, czyli do ok. 6-7l/100km. Poniżej jest zdecydowanie lepiej - po dotarciu średnio spalam 3.5-4.0l/100km w mieście i 4.5/100km poza miastem.

Silnik benzynowy trochę burczy, ale w połączeniu z elektrykiem daje niesamowite wrażenie przyśpieszenia. Szczególnie od startu do 50-60 km/h przy ciśnięciu pedała do podłogi.

W zasadzie to tutaj nie ma skrzyni, a przekładnia planetarna, którą napędzają 2 silniki - spalinowy i elektryczny, a za przełożenie odpowiada jeszcze jeden silnik elektryczny. Ich wzajemne prędkości są sterowane komputerowo. Wszystko działa niesamowicie płynnie. W przeciwieństwie do dwusprzęgłówek rusza się bez szarpania i bezgłośnie (elektrycznie). Przy mocnym wciśnieciu gazu dochodzi fajny "kick-down" od przełaczenia spalinówki na wyższe obroty (większy moment obrotowy).

W zasadzie super resoruje i dobrze trzyma się zakrętów, ale na śliskiej drodze poczucie kontroli nad (krótkim i szerokim) autem jest niezbyt dobre. Szczególnie dla mnie, który jestem przyzwyczajony do hydraulicznego wspomagania kierownicy. Podobno wersje na 17 calowych felgach mają twardsze zestrojenie zawieszenia. Może tam jest lepiej?

Śliczna, rzuca sie w oczy. Lakier dobrej jakości. 12 lat gwarancji na perforację nadwozia. Ale uwaga, słyszałem od mechanika, że naprawa stłuczek może nieźle wydrenować portfel. Dlatego czujniki z przodu i z tyłu oraz AC konieczne.

Z przodu bardzo dobrze, wąskie słupki i bardzo duże lusterka jak na tą klasę. Szybki z tyłu małe, ale pomaga kamera cofania (dobrej jakości, linie niestety statyczne). Szkoda, że w Polsce nie można dokupić BSM - mimo wszystko było by przydatne. Ale to nie powód, aby odbierać gwiazdki.

Pewnie dla odób przyzwyczajonych do małych samochodów nie jest źle. Ale ja wcześniej jeździłem większym i dlatego brakuje mi przestrzeni w bagażniku (szczególnie na szerokość), schowków na okulary (w podsufitce) oraz gniazdka, lampki i kieszeni dla pasażerów z tyłu. Lampka z przodu też mogłaby być silniejsza. Za to fotele bardzo wygodne - newet w tej tańszej (nieskórzanej) odmianie. Tylko podłokietniki twarde. Trzeba nauczyć się opierania ręki na przedramieniu, zamiast na łokciu ;). No i jeszcze jest pełny zestaw ułatwiaczy jazdy (aktywny tempomat, utrzymanie pasa ruchu, rozpoznawanie znaków, itp.). Na początku trudno to opanować, ale po kilku tygodniach wszystko staje się oczywiste i niezwykle pomocne. No może poza tym, że czasem rozpozna tablice reklamowe w mieście jako znak początku autostrady ;). Uwaga. Nie rozpoznaje polskich znaków terenu zabudowanego.

Bardzo szybko się nagrzewa. Podgrzewane fotele też pomagają. Oczywiscie trochę więcej wtedy spala i startuje z burczeniem silnika spalinowego. Ale jak rodzinie zimno, to nikt na hałas nie narzeka. Tutaj jestem bardzo mile zaskoczony. Klimatyzacji jeszcze nie używałem.

Mały z zewnątrz, ale w środku nie tak źle. Drzwie niezbyt duże i nie otwierają sie bardoz szeroko. Ale po zajęciu miejsca jedzie się całkiem przyjemnie cztero-osobową rodzinką. Siedzi sie dość nisko, ale wygodnie. Dla osób przyzwyczajonych do dużych samochodów, szczególnie z tyłu może sprawiać optycznie wrażenie ciasnego (małe tylne szyby i niski dach). Może być też realnie ciasny z tyłu dla większych (na wysokość lub szerokość) osób. No ale w końcu to auto segmentu B.

Duża dynamika zmian głośności. Gdy jedzie wolno jest niezwykle cichy, przy szybkościach autostradowych już sporo głośniej. Ale i tak we wszystkich zakresach prędkości jest dużo ciszej niż w moim poprzednim aucie (diesel volkswagena z pompowtryskami). Niesamowite jest to bezgłośne startowanie (gdy bateria jest naładowana). Potem słychać toczenie opon i lekki świst powietrza. Przy mocniejszym przyśpieszeniu włącza się silnik spalinowy, ale nie jest on natarczywy. Dla mnie brzmi przyjemnie - przypomina Matiza szwagra, którym zjeździliśmy pół Polski, albo Imprezę kumpla z liceum. I żeby było jasne, jak już słychać głośno silnik spalinowy, to znaczy, że w fotel wciska ;).

Bardzo niskie spalanie. Ubezpieczenie (zwłaszcza AC) drogie, jak samo auto. Ale przy moich przebiegach nadal taniej niż w poprzednim dieslu (srednia oszczędnosć przy podobnym stylu jazdy to 2l/100km).

Jakość, jak na tą klasę rewelacyjna, ale i cena "z kosmosu". Ale zamarzyła mi się hybryda Toyoty nowej generacji. I to była najtańsza możliwość zrealizowania tego marzenia. Jak na hybrydę to 5 gwiazdek.

Wszystko działa jak należy.

Nie mam nic do napisania. Ale patrząc na opinie dotyczące innych hybryd Toyoty, to pewnie długo nie będę miał.