Ocena kierowcy - Toyota Yaris II Hatchback 5d

bardzo przecietny samochod za ktory dalem 42000 zl a po 3 latach Toyota zaoferowala mi za niego 16 500 zl (przy przebiegu 37000 km !!) i niech to da do myslenia tym ktorzy mysla kupic takie auto; nie nadaje sie kompletnie do uzytkowania w terenach gorskich; srodek rdzewieje ale Toyota (za slowami serwisu xxxxxx z Krakowa) tlumaczy ze nie czyscimy dokladnie ubuwia jak wchodzimy do tego auta (ostatni raz takie hece to mialem w fiacie 126 p); wibracje silnika powoli wracaja no bo gwarancja juz sie skonczyla; mysle jeszcze tym pojezdzic 2 lata i skonczyc moja pierwsza i ostatnia przygode z Toyota; gdyby jeszcze ten serwis byl w miare przyjemny dla klienta to byloby troche lepiej ale przeciez w Krakowie to ta firma xxx nawet nie ma magazynu czesci czyli jedziemy do serwisu oddajemy auto na caly dzien po czym wracamy po auto a tu niespodzianka czesc bedzie za tydzien i znowu zabawa na nowo (paranoja!); ale najlepszy w tym aucie to jest tzw. komputer pokladowy; jego wskazania sa czasami dosc zadziwiajace; a jak sie zawiesi to nalezy otworzyc korek wlewu paliwa i ma byc znowu ok. Plastiki sa fatalne do czyszczenia. No i nie wiem co jest grane (serwis sie tez nad tym glowil) ale w moim Yarisie na kazdej dziurze cos lomoce z tylu podejrzewam ze to ten fantastyczny patent z plastkowym deklem w przestrzeni kola zapasowego plus mocowania podnosnika auta etc.... slowem lekki szajs. Nie wiem skad tyle zachwytu nad tymi Toyotami u innych uzytkownikow ale w mojej opinii obecne modele sa po prostu marnej jakosci; ja wiem ze jak auto nie zepsuje sie na amen przez 10 lat to jest super ale zebym nie mogl miec przyjemnosci przez 10 lat z uzytkowania auta to super juz nie jest

ponizej 3000 obrotow nieprzecietny mul, powyzej juz jest ok, spalanie to najmocniejsza strona tego auta w miescie okolo 6.2 do 7 l/100 km, w zimie zeby hamowac silnikiem przy jezdzie z duzej gorki to chyba tylko sie da na jedynce (duzy mankament)

to jest jak kawal kija w skrzynce ziemniakow, wsteczny nigdy nie wskoczy za pierwszym razem

trakcja fatalna, zwlaszcza w zimie, na ta zime zmienilem Dunlopy WinterSporty na Michelin Alpin A3 zobacze moze bedzie lepiej ale to auto nie jest w stanie wyjechac pod zadna gore czy to na jedynce czy na wstecznym ; w zakretach mam wrazenie ze wylece z fotela i jest to badzo nieprzyjemne

do tylu nic nie widac; cofnac w uliczke przy braku punktow odniesienia to duzy wyczyn a poza tym to nie wiem czemu ale jak cofam (w zadnym innym samochodzie nie mialem tego problemu) to nigdy nie jestem w stanie ustawic auta w linii prostej (moze opadajacy linia tylnej szybki...)

panel radia w kompletnie glupim miejscu; brak CD; brak regulacji kierownicy w poziomie

w miare przyzwoicie ale auto nagrzewa sie dosc dlugo; klimatyzacja reczna jest bardzo nieudana wiecznie z niej czyms smierdzi pomimo regularnego serwisu; jak cos tam wsypia to musze jezdzic z otwartymi szybami bo mozna zejsc

dla kierowcy i pasazera ok ale dla pasazerow z tylu istna dziupla

bardzo zle; przy okazji jak pierwszy raz przekroczylem predkosc 140 km/h to okazalo sie ze mam jakiegos ducha w samochodzie no ale to tylko zle spasowane drzwi.... (tylna klapa zreszta tez byla zle spasowana)

to jest jedyna mocna strona tego auta ono pali w miescie okolo 6l w zimie 7l ale na autostradzie jadac 140 km/h pali 8l

to auto powinno kosztowac max. 35 000 zl a nie 42 000 i tyle moze jest warte; serwis autoryzowany tez swoje kosztuje wiec pozegnalem go czym predzej

na gwarancji wymiana pompy paliwa, jakichs tam lozysk, przez rok serwis nie umial usunac wibracji silnika w zakresie 2500-2800 obrotow na min (mam zreszta nagranie na komorce tego "fajnego" efektu)

nie odmowil posluszenstwa na amen (jak dotad)