Ocena kierowcy - Toyota Starlet III

Słyszałem tu i ówdzie że to damski samochód. Idiotyczny pogląd. Wystarczy postawić obok niego nissana micrę z dowolnego rocznika lub starego vw polo. Auto jest idealnie proporcjonalne, nisko zawieszone, szerokie w dupci, tył jest zresztą wzorcowy, a tylne klosze zaprojektowane lepiej niż idealnie, wszystko tworzy przyjemną dla oka, jednolitą bryłę, choć w moim modelu niestety brakuje choćby najmniejszego spojlera nad tylną szybą. Przód tak spartański, że aż piękny, klasyczne rozwiązania spotykane w toyotach z tamtych lat, pierwsze skojarzenie z cariną. Wnętrze, zwłaszcza tablica zegarów, mi się nie podoba, ale wydaje się, jak na tą klasę, wyjątkowo potężna, dzięki ,środkowemu panelowi.

Nie wynaleziono do tej pory chyba lepszego silnika. To taka bardzo przyjemna japońska wiertarka, nie wykazuje śladów zużycia przez bardzo długo, dynamiczny jak cholera, choć oczywiście najbardziej w okolicach 5000 RPM, wtedy lubi sobie ociupinę oleju wypić, poza tym nie pali ani kropli oliwy. Denerwuje mnie to charakterystyczne klepanie zaworów, ale to chyba tak musi być, bo silniczek zawsze był bardzo delikatnie traktowany

Sama przyjemność, jedynie wymaga trochę praktyki, ale potem to już zmiana biegu krótsza niż w motocyklu. Wsteczny strasznie denerwujący.

Wystawiam najwyższą ocenę. Choć komfort pozostawia wiele do życzenia, to jednak auto rewelacyjnie trzyma się drogi. Zrobiłem kiedyś trasę przez całą Polskę z dosyć dużą prędkością i obciążeniem, następnego dnia tak sobie z nudów podjechałem na stację coby sprawdzili na urządzeniach jak się czują amorki. Jakież było moje zdziwienie, gdy mi powiedzieli że z amorków z tyłu to tam już nic nie zostało. Czyli krótko mówiąc amorki mogą być zużyte, a i tak nie do zauważenia.

Po prostu szklarnia

Toporne to ale niczego nie trzeba szukać

W życiu nie jechałem tak szybko nagrzewającym się autem. Dmuchawa u mnie głośno chodzi ale ogrzewa i chłodzi doskonale, zresztą dobrze dmucha także bez włączonej dmuchawy

Kierowca i pasażer z przodu nie mają na co narzekać, z tyłu wiadomo gorzej

Takie sobie, najbardziej słychać silnik, najmniej (wbrew pozorom) opływające powietrze.

No tutaj nie ma sobie równych. Nie wiem czy to wada czy zaleta, ale lekkie obchodzenie się z gazem na dłuższych trasach chyba nie bardzo ma sens, jeśli przy zdecydowanie bardziej dynamicznej jeździe weźmie dosłownie odrobinę więcej paliwka.Słowem: oszczędnie czy nie, między 5,5 a 6,5 na 100 km musi wziąć.

W tej cenie każdy inny samochód to pomyłka. Chyba właśnie dlatego podaż jest niewielka.

Gdy chodzi o naprawy, bezgranicznie nudny pojazd. Nie dzieje się w nim nic nieprzewidywalnego, jeśli dbasz choć trochę, nigdy cię nie zawiedzie... zresztą nawet jak nie dbasz, też nie zawiedzie Jestem wstrząśnięty, jak bardzo ten pojazd nieczuły jest na rdzę

brak