Ocena kierowcy - Toyota Corolla XII TS Kombi

Wersja GR Sport. Świetne dodatki charakterystyczne tylko dla tej wersji (czarne felgi, czarne nakładki na progi itd.). Bardzo przyjemna jazda, jadąc dynamicznie ciężko wyjść ponad 6,5 l/100 km, a 184 konie dają naprawdę przyzwoite osiągi. To hybryda, więc jest stworzona do jazdy także w korkach, co na łódzkich drogach, gdzie mieszkam, jest bardzo częste. Wtedy spalanie jest w granicach 4 litrów. Toyota ma niestety dziwną politykę co do wersji wyposażenia, więc czujniki martwego pola, system ostrzegający przed ruchem poprzecznym oraz 18-calowe felgi, wyświetlacz head-up, pakiet zimowy dostępne są dopiero od tej wersji (drugiej najwyższej po Executive) za dopłatą, podbijającą cenę auta o 7 tysięcy, a auto, które jest stworzone do jazdy miejskiej powinno mieć wyżej wymienione systemy bezpieczeństwa W STANDARDZIE.

Bardzo zwinne auto, niezależnie od prędkości skrzynia świetnie "redukuje biegi", reakcja na gaz jest błyskawiczna.

Skrzynia doskonale dostosowuje się do stylu jazdy, w razie konieczności niezwłocznie dopasowuje obroty do stopnia dociśnięcia pedału gazu.

Jako człowiek, który przesiadł się z Mazdy 3, która miała rajdowe zapędy (ale na zapędach się kończy :P), czuć, że auto nie jest takie "rajdowe", ale pewnie trzyma się drogi, auto jest sztywne.

Na tę chwilę ciężko coś powiedzieć, żadnych odprysków przy dość częstej jeździe po autostradzie.

Bez kamery cofania widoczność wstecz jest nieco ograniczona, ale to jedyny mankament. Do przodu, na boki jest bardzo dobra. Mam wrażenie, że względem poprzedniej generacji Toyot deska rozdzielcza jest nieco niższa i nie ma już wrażenia siedzenia przed ogromną ścianą, która zajmuje 80% widoczności do przodu.

Niestety, ilość schowków oraz ich rozmiar pozostawia wiele do życzenia. Nadrabia bardzo duży bagażnik oraz (nareszcie) sporo miejsca na nogi z tyłu, nawet dla ludzi powyżej 180 cm wzrostu.

Nie rozumiem argumentów, że auto jest kiepsko wyciszone. To moja bardzo subiektywna opinia, ale wyciszenie jest bez zarzutu, jak na auto na 18-calowych felgach, bez specjalnego wyciszenia, szczególnie podwozia, skąd dochodzi największy hałas podczas jazdy. Trzeba pamiętać, że Corolla to auto dla ludu według Toyoty, więc nie ma co oczekiwać genialnego wygłuszenia.

Już podczas pierwszej wymiany oleju w ASO po 2000 km doznałem sporego szoku. 500 złotych za spuszczenie i nalanie nowego oleju to stanowczo za dużo. Mam nadzieję, że kolejne przebiegi będą w nieco bardziej akceptowalnej cenie.

Koszty ASO na tę chwilę wydają się bardzo wygórowane, poza tym kompaktowe auto za ponad 130 tysięcy może odstraszyć, ale uważam, że ekonomia jazdy oraz niezła moc na życzenie są tego warte.

Na tę chwilę brak

Na tę chwilę brak