Ocena kierowcy - Toyota Corolla X Sedan

Auto kupiłem właściwie przez przypadek. Nie szukałem Toyoty, nie szukałem tego koloru który mam, nie szukałem sedana. Jeżdżę całkiem sporo i zależy mi na tym żeby auto było zawsze sprawne. Na razie nie zawiodłem się Corolli. Dzielnie wozi nawet komplet pasażerów, nie odpuszcza przy tym jednak swoich małych uchybień. Bagażnik zaprojektował inżynier który chyba nigdy nie korzystał z samochodu. Zawiasy wchodzące do środka prawie do połowy wysokości od podłogi do górnej krawędzi klapy? Brak możliwości otworzenia bagażnika w normalny sposób, tylko dźwignią przy fotelu kierowcy lub kluczykiem? Nie ma problemu w Corolli to standard. tak samo jak podłoga bagażnika od której odchodzi wierzchnia warstwa materiału. Lampki "do czytania" tak naprawdę oświetlają całe wnętrze skutecznie oślepiając kierowce. Z innych ciekawostek: ciągle piszczący pedał sprzęgła, podobno ten typ tak ma. System nagłośnienia z tylną półką wpadającą w wibracje przy każdej, głośniej włączonej piosence. Jednak jeśli dla kogoś te dziwne rzeczy nie są niczym dziwnym i jest w stanie przejść na tym, to całkiem przyjemne auto. Nie wywołuje co prawda żadnych emocji, ani z powodu wyglądu, komfortu, wyposażenia, przyspieszenia, hamowania czy trzymanie się drogi, ale jednak można go polubić za tą nijakość. Nie wyróżnia się z tłumu, ale zawsze bezpiecznie dowiezie do celu.

Wystarczy do poruszania się. Nie jest jednak w stanie dać satysfakcjonującego przyspieszenia. Do dynamicznej jazdy nie ma odpuszczać poniżej 4 tys obrotów na minutę. Jakoś sobie jadę

5 biegów to słaby pomysł. Autostradowa prędkość 140 km/h to 5 tys obrotów. Zdecydowanie bardziej nadaje się do miasta i spokojne drogi krajowe niż połykanie kilometrów trasami szybkiego ruchu. Chyba, że ktoś lub mieć wskazówkę w okolicach czerwonego pola.

Lekko na parkingu, ale trzeba się przyzwyczaić do tego, że nie za bardzo wiadomo co dzieje się z przednimi kołami. Na co dzień w normalnym ruchu miejskim nie da się odczuć jakiś super wydajności układu hamulcowego. Jednak parę sytuacji na drodze zmusiło mnie do przetestowania ich i jest całkiem dobrze.

Jedyny problem jaki zauważyłem to to, że lusterkach nie widać dokładnie końca auta. Tylne nadkola są szersze niż sam zderzak. Czujniki parkowania obowiązkowe.

Grzane fotele, elektryczne szyby, klimatyzacja, podłokietnik, tempomat. Absolutnie nie potrzeba niczego więcej. Na dodatek wszystko zaplanowane jest tak, że nie trzeba odrywać wzroku od drogi w celu zmiany temperatury czy kierunku nawiewu.

Od zakupu mam problem z nieprzyjemnym zapachem z wentylacji w momencie włączania/wyłączania klimatyzacji. Po kilku minutach zapach znika. Nie pomaga ozonowanie czy czyszczenie piankami.

Wygodne ustawienie fotela kierowcy dla kogoś kto ma prawie 1,9 m wzrostu powoduje drastyczne zmniejszenie ilości miejsca na nogi dla pasażera z tyłu. Po za tym bez zastrzeżeń. Brak gniazdka zapalniczki z tyłu oraz w bagażniku.

Jest źle. Silnik lubi obroty więc lubi być słyszany. Samo wyciszenie to nawet nie wersja budżetowa ale po prostu jej brak. Brak maty wygłuszającej pod maską, podłoga bagażnika to jakaś plastikowa, cieniutka płyta a pod nią gołe blachy podwozia. Jeśli ktoś lubi cisze to polecam maty wygłuszające.

Dużo ludzi narzeka na koszty części do Toyoty. Może do najtańszych nie należą, ale z nieplanowanych rzeczy od zakupu (zrobione 20 tys km) wymieniłem łączniki stabilizatorów. Zamykając się w kwocie 250 zł z robocizną.

nawet dobra

Drobnych usterek nie ma. Po prostu wsiada się i jedzie. Bez zastanawiania czy odpali, czy jak otworze szybę do końca to się zamknie (marka z podnośnikiem w logo).

Brak. Moim zdaniem poważne usterki nie występują w samochodzie z dnia na dzień. Są efektami zaniedbań użytkowników.