Ocena kierowcy - Toyota Corolla IX (E12) Hatchback

Powiem tak - ogólnie bez rewelacji. Nastawiałem się na bardzo niezawodny samochód, przy którym nic nie trzeba robić. Tylko lać wachę i jeździć. Być może trochę za mocno się na to nastawiałem, bo czuję się dość mocno rozczarowany. Ocenę mimo wszystko daję dość dobrą (4 gwiazdki), ale obecnie produkowana Toyota to już nie to samo co dawniej, kiedy jeszcze była robiona w Japonii. Awaryjność i niezawodność na poziomie dobrych niemieckich marek, np. Volkswagen czy Audi. Prawda jest taka, że usterki (które ja wolę nazywać wadami konstrukcyjnymi) typu branie oleju przez silnik albo zapalanie się kontrolki Check Engine nie powinny tak nagminnie pojawiać się w samochodzie takiej marki jak Toyota. Nie dam złej noty, bo z drugiej strony nie jest tak, że auto się sypie, ale też nie jest jakoś szczególnie niezawodne. Powiedziałbym raczej, że Toyota cały czas jedzie na swojej renomie wypracowanej wiele lat temu i w tym kontekście uważam to auto to przereklamowane i dość drogie (nie do końca wiem za co się tyle płaci, bo na pewno nie za bezawaryjność). Pewnie dużo zależy od egzemplarza, ale wiem na pewno, że nie wiele innych Rolek cierpi na podobne dolegliwości co moja.

Silnik to zdecydowanie mocna strona tego samochodu. Bardzo zwinny, elastyczny, ekonomiczny. Zdecydowanie lubi i dobrze radzi sobie przy wysokich obrotach. Generalnie używam 2 zakresów obrotów: do spokojnej, ekonomicznej jazdy 2000-3500, a jak czasami mam dzień na dynamiczną, szybką jazdę to 3500-6000 (i tutaj silnikowi naprawę się podoba). Dałbym bez wahania najwyższą ocenę, gdyby nie jeden szkopuł - bierze olej. Jest to ponoć typowa usterka w początkowych E12, ale niestety dość uciążliwa (u mnie pije litr oleju na 2000 km) i bardzo kosztowna w naprawie. Kto jak kto, ale Toyota nie powinna wypuszczać takich błędów konstrukcyjnych. Jak ktoś ma młodszy samochód to polecam zawczasu rezygnację z oleju, który leją w ASO (jakiś kiepski Castrol) i dowożenie im czegoś lepszego (Motul, Mobil 1 5W50, Valvoline).

Bez rewelacji. Skrzynia dość poprawna, dobrze dobrane przełożenia. Warto wymieniać olej przekładniowy zgodnie z książką serwisową, bo jego zużycie jest mocno odczuwalne w pracy skrzyni. Wsteczny czasami haczy, ale to dość typowe u japońców - trzeba się nauczyć z tym żyć. Nie ma większych powodów do narzekań, ale też nie rzuca na kolana = 4 gwiazdki ode mnie.

Tutaj rewelacja. Auto znakomicie się prowadzi. Trzyma się drogi jak szalony, na zakrętach nie ma potrzeby zwalniać. Zawieszenie moim zdaniem bardzo właściwe do jazdy w polskich warunkach - umiarkowanie twarde i stabilne. Jednocześnie stosunkowo komfortowe. Warto zainwestować w porządne oponki - po zmianie opon poprzedniego właściciela (jakieś zużyte Michelin) na Nokian H samochód jeździ jak bolid.

Widoczność średnia, żeby nie powiedzieć - kiepska. Z przodu dość OK (ale też szału nie ma), ale z tyłu kiepsko. Naprawdę mało co widać przy cofaniu. To nie jest mocna strona tego samochodu.

Bez zastrzeżeń. Samochód bardzo wygodny i intuicyjny w obsłudze. Nie ma się co tutaj dłużej rozpisywać.

Wentylacja i klima chodzi całkiem OK. Nie rzuca na kolana, ale trzeba powiedzieć, że jest naprawdę dobrze. Nie można się niczego uczepić, ale daję 4 gwiazdki, bo choćby Corsa jest w tym aspekcie sporo lepsza.

Z przodu zdecydowanie sporo miejsca. Z tyłu jak to w kompaktowym hatchback\'u - mogło by być więcej, ale i tak nie ma tragedii. Podróżowanie w 4 dorosłe osoby moim zdaniem dość komfortowe.

Wyciszenie bardzo przeciętne. Moim zdaniem jakość fabrycznych uszczelek pozostawia wiele do życzenia i po prostu przy większych prędkościach \"świszczy\" przy drzwiach. Poza tym niestety jadąc już 120-130 km/h robi się wyraźnie głośno i na dłuższą metę (np. niemieckie autostrady) jest to męczące. Daje tylko 2 gwiazdki - wyciszenie to słaby punkt tej Corolli.

Moim zdaniem bardzo ekonomiczny samochód. Jeżdżąc umiarkowanie dynamicznie po mieście z klimą trzeba liczyć 9 l. Nie ma tutaj siły. Tyle musi spalić. Na trasie natomiast jest spore pole do manewru. Z jednej strony udaje mi się zejść poniżej 6 l jadąc w 4 osoby + pełny bagaż + non-stop klima w upał. Z drugiej strony jak sobie chcę pojechać bardzo dynamicznie to jadąc samemu + klima trzeba zakładać ok. 7,5 l. Jeszcze inna sytuacja to zachodnia autostrada. Tutaj lecąc non-stop 170-180 km/h spalanie oscyluje w granicach 9 l, co i tak uważam za niezły wynik. Ogólnie: samochód bardzo ekonomiczny.

Jak na to, co auto ma do zaoferowanie - drogie. Ani jakość (odkąd Toyoty są produkowane poza Japonią), ani bezawaryjność (które już teraz jest mitem w przypadku Toyoty) ani serwis, ani koszty utrzymania, ani żaden inny czynnik nie jest na tyle rewelacyjny, żeby ten samochód był taki drogi. Niestety - najlepsze co mogę tutaj powiedzieć to to, że auto uważam za przereklamowane. W tej cenie można kupić coś sporo lepszego, choć zależy na czym komu zależy :).

Daję 4 gwiazdki, ponieważ jest to samochód o umiarkowanej niezawodności. Generalnie obecnie produkowane Toyoty to już nie te same samochody co modele przed 2000 r. kiedy jeszcze były robione w Japonii. Toyota cały czas \"jedzie\" na opinii najbardziej niezawodnej marki, którą wypracowała wiele lat temu, ale obecnie to samochód na poziomie Volkswagena, Skody czy Audi jeśli chodzi o niezawodność. Chcesz starą, dobrą, Toyotę, której nie da się zajechać - kup E11 albo E10. Te samochodu są niezniszczalne. E12 i później - na poziomie całej reszty.

Powtórzę to, co napisałem wyżej - obecnie produkowane Toyoty to już nie ten sam samochód, co modele przed 2000 r., produkowane w Japonii i naprawdę nie do zajeżdżenia. Obecna, europejska Toyota to samochód tak samo niezawodny jak Audi czy Skoda i nic więcej. Sporo tzw. \"wad konstrukcyjnych\" w tym naprawdę poważnych, np. w silniku, które takiej marce jak Toyota nie powinny się zdarzyć. Niestety, ale czy kupicie model produkowany w Turcji czy Anglii czy gdziekolwiek indziej - to jest level albo 2 levele niżej w stosunku do E11 albo E10 produkowanych w Japonii. Proponuje zwrócić uwagę na pewne typowe usterki tego modelu przy kupnie używanego samochodu. Potrafią utruć trochę życie.