Ocena kierowcy - Toyota Avensis I Hatchback

Samochód polecam każdemu, kto planuje tanio poruszać się po naszych drogach. Jeżdżę nim codziennie do pracy (około 30km w jedną stronę) a mniej więcej co drugi weekend krótkie trasy do teściów (trochę ponad 100km). Auto jest niezawodne, wygodne i a po zamontowaniu PowerBoxa można nim bezpiecznie wyprzedzać. Do wnętrza wchodzą trzy paczki styropianu:P (ostatnio testowałem) i dwie osoby, więc jest pakowny. A na poważnie, to w cztery dorosłe osoby z boxem na dachu załadowaliśmy się na tydzień na narty tak, że nie trzeba było niczego w kabinie trzymać. Zawieszenie mogłoby być lepsze (porównuję do Mondeo mk3 i Passata B5), ale i tak nie mam problemu, że ktoś mnie dogania na zakrętach. Hamulce hamują całkiem dobrze, chociaż tarcze trochę biją - podobno to przypadłość tego modelu. Jak doczekam do zajechania obecnych to kupię nacinane i nawiercane (w Civicu pomogło). Układ kierowniczy jest neutralny, wspomaganie chodzi dobrze, ale mógłby być trochę precyzyjniejszy, jednak znowu porównuję do wzorów w tej klasie (Ford i VW). Co tu dużo ukrywać mk3 i b5 mają lepsze zawieszenie, ale to chyba tyle z ich przewagi. MK3 jest nowszy, a B5 ma trochę lepiej wykończone wnętrze, ale awaryjnością przegrywają z Avensisem:) Jak tylko zamortyzują mi się części kupię nowszą wersję.

Tylko dobrze, bo to Diesel i jest jednak trochę głośny. Ale ogólnie pracuje bardzo dobrze i nie mam zastrzeżeń. Od około 18000 km mam założonego PowerBoxa i samochód śmiga naprawdę bardzo dobrze. Rozszerzył się też zakres obrotów - teraz "idzie" od 1800 do 4500 RPM (wcześniej od 2300 do 3600). Avensis spala mi około 1,5l oleju (Motul 6100 10W40) na 10.000 km, więc moim zdaniem bardzo dobrze. Generalnie dolewam dwie litrowe buteleczki oleju pomiędzy wymianami (serwis robię co 15000 km).

Nie mam żadnych zastrzeżeń, biegi chodzą gładko, wszystko OK. Standardowo czasem trzeba wcisnąć dwa razy sprzęgło, żeby wrzucić wsteczny, ale do tego się przyzwyczaiłem.

Nie jest to Mondeo, ale drogi się trzyma i nie mam problemów z szybkim pokonywaniem zakrętów. 28000 km temu (w maju 2010) wymieniłem wszystkie gumy przedniego zawieszenia (bardziej z przezorności niż z potrzeby). Teraz w marcu wymieniłem jeden łącznik z przodu i całe zawieszenie nie ma luzów. Myślę, że jak na tyle km po naszych drogach to jest bardzo dobrze. Dałbym zatem 4,5 punktu (5 za trwałość, 4 za trzymanie się drogi).

Nie ma się co czepiać, wszystko widać.

Wszystko pod ręką.

Nie mam zastrzeżeń.

Jak na tę klasę bardzo dobrze. Porównywalnie z Mondeo mk3 i Passatem b5.

Diesel trochę klekocze, jak to diesel:)

Jak na tę klasę samochodu jestem bardzo zadowolony. Od ponad 37kkm tankuję od rezerwy pod korek i wszystko sobie zliczam. Najniższe spalanie miałem na dość wolnej trasie (600km drogami między wioskami, max 130km/h, ale z reguły około 100-120km/h) i wyszło mi 6,25l. Na szybszych trasach (120-160km/h np. Warszawa - Wyszków) mam spalanie na poziomie 7l. Najwyższe miałem po mieście jak tylko kupiłem samochód i się jeszcze bawiłem - 8,75l. Jednak na 54 tankowania do tej pory tylko 5 razy przekroczyłem 8,00l. Średnia z całego przebiegu (na tę chwilę od zakupu zrobiłem trochę ponad 37kkm) to 7,40l/100km. Zaznaczę, że jak patrzę na tym portalu na średnie spalanie poprzednich swoich samochodów to zawsze wychodzi mi średnia na poziomie trochę niższym (z reguły 0,5l/100km) niż "średnie maksymalne spalanie". Pewnie spowodowane jest to tym, że zawsze wyprzedzam (chociaż nie redukuję co chwilę do 3 biegu, robię to z rozpędu na 5ce) i raczej ruszam ze świateł w pierwszej trójce - zatem jazda dynamiczna, ale już nie młodzieżowa, że siedzę gościowi na zderzaku i piłuję auto na 3ce czekając na lukę:) Daję sobie odstęp i jak widzę zbliżającą się przerwę, rozpędzam się jeszcze na swoim pasie, a wyprzedzanie trawa wtedy 1,5-2 sekundy.

Za auto z 2000 r. zapłaciłem w 2009 roku 17400 zł. Od tego czasu poza wymianami eksploatacyjnymi na naprawy wydałem nieco ponad 600 zł. Dla mnie super. Przyznam, że staram się kupować najlepsze zamienniki, albo oryginały (np. rozrząd, oleje tylko Motul), więc eksploatacja trochę mnie kosztuje, ale odwdzięcza mi się możliwością pojechania do Włoch (w sumie wyszło 3000km) na narty bez zająknięcia. Na tę chwilę koszt przejechania 1km wynosi mnie 64 grosze, z czego 36 groszy to koszt paliwa, a 28 groszy to koszt eksploatacji i napraw. Do drugich kosztów zapisuję wszystko co związane z autem (również zakup CB Radia, autostrady, płyn do spryskiwaczy, myjnię, ubezpieczenie, zapachy itp.). Moim zdaniem jest nieźle. W Civicu VI koszt ten był wyższy, a auto jest nieporównywalnie większe i mocniejsze.

Od półtora roku zepsuły mi się dwie rzeczy: - mechanizm podnoszenia szyby przedniej (kupiłem używkę za 150 zł) - ze staroście pękło jedno z plastikowych kółek. - ułamał mi się jakiś trzpień w tylnym bębnie hamulcowym, który stabilizuje szczękę. Niepotrzebnie to rozebrałem i nieumiejętnie złożyłem. Jadąc do mechanika szczęka zgruchotała tłoczek. Naprawa wyniosła mnie 480 zł, bo od razu zrobili mi drugą stronę (szczęki były niewymieniane podobno od nowości). Zatem naprawy na poziomie 600 zł + eksploatacja, dla mnie rewelacja.

NIC - jestem bardzo zadowolony.