Ocena kierowcy - Toyota Auris II Touring Sports Facelifting

Generalnie dostałem co chciałem. Dość przestronne auto, nieźle wyposażone i zmontowane (wersja Executive). Mechanicznie całkowicie bezobsługowe i bezawaryjne. Przeglądy w ASO rozsądne cenowo - wizyty raz do roku. Charakterystyka auta i napędu idealnie dopasowana do mojego stylu - da się jeździć o kropelce, po nabraniu wprawy, z tym założeniem, że to auto do miasta i na trasy podmiejskie, choc i na trasie z prędkościami 100-120 nie jest źle. Trzeba rozważyć co jest potrzebne. Dla mnie liczyło się kompaktowe kombi, hybryda do miasta, którym sporadycznie można pojechać w trasę 100 km +. U mnie a 90% tras to miasto, korki i krótkie trasy i 1-2 osoby na pokładzie. Takie założenia, plus dorównująca legendzie Toyoty bezawaryjność spełniło moje oczekiwania w 100%. Mały minus za rysujące się szyby i miękki lakier.

Zgodnie z założeniami - mixowanie benzyna-prąd niezauważalne. Do "wycia" przy przyspieszaniu trzeba przywyknąć - ten typ tak ma.

eCVT - tej skrzyni nie można porównać z hydrokinetycznym automatem, czy dwusprzęgłówką. Do ścigania się nie nadaje. Ale używana zgodnie z przeznaczeniem - odwdzięcza się "przeźroczystością". Wrzucasz bieg i jedziesz. Nie czujesz i nie zauważasz pracy skrzyni i żaglowania napędami. Trzeba zaakceptować to jak komputer steruje gazem, i to że wciśnięcie gazu nijak się ma do obrotów silnika i jego odgłosów. Auto przyspiesza płynnie, choć efekty dźwiękowe są inne niż te do których przywykliśmy.

Dla mojego emeryckiego stylu - OK. Plus za praktyczną niewrażliwość na boczne podmuchy.

Spasowanie na 5. Jakość lakieru na 2. Auto ma 5 lat, jest garażowane, a ma dziesiątki zadrapań i punkcików od mikro kamyczków, miało malowany próg jak moja córka przycięła drzwiami plastikową zabawkę - uszkodzenie lakieru do gołej blachy. Widoczność na 5. Minus za łatwo rysujące się szyby. Boczne rysuje miękka plastikowa "drapaczka". MA się wrażenie, że każdy pyłek pod wycieraczką zostawia głęboką rysę.

W każdą stronę jest OK. Trzeba uważać na szerokie słupki A, ale dziś to "ficzer" każdego auta. Słabej jakości kamerka cofania. Wymiana na coś dorównującego dzisiejszym standardom = wymiana jednostki centralnej. Tylko dla entuzjastów.

Bez zarzutu. Wszytko na swoim miejscu. Mam 185 cm wzrostu - fotel dla mnie mógłby mieć dłuższe siedzisko. Moja żona ma 150 cm. chwali wygodę i duże lusterka.

Nawet w trybie Eco - wystarczające. Dość ciche i skuteczne.

Z przodu ok. Ja mam 185 cm wzrostu. Sam za sobą nie usiądę wygodnie. Moja żona 150 cm. może wozić koszykarzy. Z tego też powodu niedługo zamieniamy na RAV4/CRV. Jak kupowaliśmy auto dzieci się mieściły bez problemu. Ale w ostatnim roku syn urósł 20 cm i się niezbyt mieści.

Jak to w Toyocie - praktycznie nie istnieje. Entuzjaści są w stanie włożyć 40-50kg materiałów wyciszających, bo producent zapomniał. W mieście to nie przeszkadza, ale po przekroczeniu 120 km/h jest już nieznośnie. Da się przeżyć i nie wkurza to tak jak w 2x droższym RAV4 - gdzie człowiek spodziewa się komfortu za 220 000 pln, a tu poziom Yarisa I generacji... Pomijam odglosy przyspieszania. Specyfiki eCVT nie przeskoczysz. Ale parafrazując klasyka to są minusy dodatnie. To co odbiera hałasem oddaje idealnym dopasowaniem do specyfiki hybrydy.

Przez 70kkm bez awarii. Tylko obowiązkowe przeglądy w ASO za rozsądną cenę. Hamulce zużyte w 15%. Na mojej stałej trasie spalanie latem 4,6 zimą 5,2. Wyjazd w Tatry Słowackie z 3-miasta objazdowo głownie poza autostradami - średnia 4,8 na trasie 2500 km. (2 dorosłych, 2 dzieci + bagaż).

Za tą cenę można by było się spodziewać lepszej jakości skóry na fotelach - po ok. 50 kkm poduszka boczku fotela kierowcy wymagała malowania - wytarła się od wsiadania. Renowacja wygląda lepiej niż nowy. Lakier z plasteliny, wyciszenie zostało w fabryce. Materiały bez zarzutu, spasowanie ok, choć przewody w drzwiach wymagały lepszego zamocowania. Reszta bez zarzutu.

Lejesz - jedziesz. Nic się nie dzieje.

Zużyte wycieraczki po 5000 km od zakupu. To skandal.