Ocena kierowcy - Toyota Auris II Touring Sports Facelifting

Całkiem fajne i bezproblemowe auto. Stanowczo nie dla amatorów startu spod świateł, a dla tych co lubią oszczędności przy dystrybutorze. Palić potrafi niewiele. Co zaznaczyć należy, przy niewyszukanie dynamicznej jeździe. U mnie rekord wynosi 4,18 l/100 km, ale bywało też 5,87 l/100 km (liczone z Fuelio). Zatem stosunkowo niewielki bak pozwala na przejechanie nawet prawie 1000 km (u mnie rekordowo 934 km na 39 litrach). Co do kultury pracy - jest OK. Silnik wyje przy wkręcaniu na wysokie obroty. Trzeba jednak pamiętać, że to jednostka bez turbiny i kręcona wysoko spali swoje. Mimo to lubię go za to, że pozbawiony został w zasadzie wszystkich awaryjnych elementów. Bezstopniowa skrzynia e-CVT, jak dla mnie jest bardzo OK. Samochód do miasta jak najbardziej, choć w długich trasach jest też niezgorszym towarzyszem. Przeglądy co 15.000 km. Trzeba pamiętać przy nich o dodatkowym przeglądzie układu hybrydowego, co zwiększa trochę ich koszt (o jakieś 200 PLN), ale za to pozwala na wydłużenie gwarancji na ten zespół do 10 lat.

Fajny, nieproblematyczny. Wkręcany wyżej, wyraźnie daje o sobie znać (wyje).

Do miasta marzenie. Zmiana przełożenia przód/tył błyskawiczna. Poza tym nie ma się czego czepiać.

Prowadzi się pewnie i precyzyjnie.

Miałem ochotę odjąć jedną gwiazdkę, bo te blachy wydają się jakieś takie cienkie. Ale w sumie są solidne, nic się z nimi nie dzieje (i niech tak zostanie).

Auto dodatkowo wyposażone w czujniki parkowania (przód i tył), kamerę cofania, a nawet Park Assist. Jedyne do czego można się czepiać, to zestaw czujników pod lusterkiem wewnętrznym. Ten potrafi skutecznie przeszkadzać podczas oczekiwania na światłach.

Wszystko jest tam, gdzie trzeba. Do żadnych urządzeń nie trzeba specjalnie sięgać. Brak nieintuicyjnych przycisków, czy pseudoudogodnień.

Skuteczna i wydajna. Jednostrefowy klimatronik i to w zupełności wystarcza.

No i to jest jedyny zonk. Fotele, a w szczególności fotel kierowcy. Twardy jakiś taki. Cztery litery po kilkuset kilometrowej trasie muszą się trochę dłużej regenerować. Po doświadczeniach dotychczasowych w autach klas wyższych, tu jest zdecydowanie mniej miejsca. Co wcale nie oznacza, że za mało. Jest OK.

Generalnie jest cicho. W trybie EV, nawet bardzo cicho (słychać wtedy tylko szum opon).

Póki co tylko przeglądy i płyny eksploatacyjne. Ponoć legendarne w tych autach są przebiegi na zestawach klocków i tarcz hamulcowych. A to ze względu na fakt, że po lekkim naciśnięciu hamulca auto zaczyna od hamowania silnikiem - odzyskuje energię. Klocki wchodzą do działania dopiero później, co wpływa znacząco na ich zużycie. Niby drobiazg, ale już mniejszy koszt.

Samochód nie należy do najtańszych. Kupiony jako auto używane od dealera Toyoty. W zamian za to dostaje się naprawdę solidny, dobrze wykończony produkt.

Żadnych kompletnie usterek.

Cisza i niech tak lepiej zostanie.