Ocena kierowcy - Suzuki SX4 I Hatchback Facelifting

Idealne miejskie zwinne autko dla kobiety. Crossover z napędem 4x4 i dużym prześwitem radzi sobie bez najmniejszych problemów z pokonywaniem wysokich krawężników, nietypowych dziur w asfalcie a także na mniejszych odcinkach kopnego piachu, grząskiego błota czy świeżego śniegu sięgającego drzwi auta. Nie sprawia problemów przy parkowaniu dzięki małym gabarytom, dobrej widoczności, zwrotności, wysokiemu punktowi siedzenia i dodatkowym czujnikom parkowania. Napęd na obie osie i ESP zwiększa poczucie bezpieczeństwa na trasie oraz zawsze przy pogorszonych warunkach atmosferycznych. Bezprzewodowy system pozwala trzymać kluczyk w torbie/kurtce i otwierać/zamykać/odpalać bez jego bezpośredniego udziału. Wnętrze nie oszałamia designem - jest proste i skromne, co sprawia że obsługa dla nikogo nie powinna być problemem. To raczej nie jest auto na wakacyjne wyjazdy rodzinne bo przestrzeni wewnątrz nie ma za wiele a bagażnik nadaje się raczej na weekendowe zakupy w Biedronce. Pod maską benzynowa niezawodna jednostka 1.6 VVT 120 KM. Do miejskiego przemieszczania się i pokonywania spokojnie tras w zupełności wystarcza. Od startu na 1 i 2 biegu ładnie się zbiera. Potem aby uzyskać większy temperament, nie należy żałować mu obrotów. Od ok. 4000 obr/min zaczyna się już nieźle odpychać, więc można na trasie sprawnie wyprzedzać wolniejsze auta. Jakość tapicerki, materiałów i sposób wykończenia/montażu na przyzwoitym poziomie. Plastiki wewnętrzne jasne i twarde, raczej podatne na przyjmowanie brudu i zarysowań. Jeśli chodzi o wnętrze, to w porównaniu np. do Opla Astry który kosztował dokładnie tyle samo, to muszę uczciwie przyznać że mocno odstawał od konkurencji. Gdyby spalanie i świecidełka miały decydować o wyborze auta, to na pewno nie byłoby to SX4. Wygrała uniwersalność, bezpieczeństwo, wygląd zewnętrzny i niezawodność marki Suzuki. Najwyższa wersja Premium z dodatkowym ESP (przeznaczona wtedy tylko na rynek niemiecki) kosztowała 64000zł. Auto dostałem najpierw od dealera na kilka dni do testowania. W porównaniu do innych aut tego segmentu jego możliwości a co za tym idzie całokształt sprawił, ze wybór padł właśnie na SX4.

Silnik jest cichy do 4000obr/min i żwawy, w szczególności od 4000obr/min. Moc jest odczuwalna ale dopiero na wysokich obrotach, bo moment obrotowy jest słabiutki. Ale redukcja w mieście do 2-ki lub w trasie do 3-ki i wkręcenie na wysokie obroty dodaje mu kopa. Generalnie kultura pracy wysoka. Pomimo niskiego momentu uważam, że to bardzo udana jednostka. Do oszczędnych to ten silnik nie należy, ale rankingi niezawodności były decydujące przy wyborze tego auta.

Zmiana biegów nie przysparza najmniejszych problemów. Biegi wchodzą lekko i szybko ale skok lewarka mógłby być krótszy (a może się niepotrzebnie czepiam). Przełożenia są dobrze zestopniowane. Na autostradę przydałby się 6-ty bieg, bo na 5 biegu przy prędkościach powyżej 120km/h jazda staje się męcząca (wycie silnika)

Rewelacyjny układ jezdny. Zawieszenie ani twarde, ani miękkie. Dobrze tłumi nierówności podłoża. Znakomite hamulce. W zakręty wchodzi pewnie bez żadnych tendencji do podsterowności. Dopiero przy wyższych prędkościach powyżej 130km/h dają się odczuć wysokość auta, jego duży prześwit [19cm] i stosunkowo niewielka szerokość. Wtedy przy mijaniu z innymi autami, wyprzedzaniu tirów czy przy większych bocznych podmuchach wiatru auto staje się już niepewne w swoim zachowaniu. Pomimo dobrego ogumienia i sprawnego zawieszenia nie polecam takich atrakcji. Możliwości pseudo off-roadowe naprawdę na wysokim poziomie. Daje radę w takim terenie, gdzie każde inne standardowo zawieszone auto już wymięka (kopny piach, błoto czy wysoki śnieg). Ale przestrzegam przed ładowaniem się w teren przeznaczony dla ciągników czy chociażby SUVów i terenówek z "prawdziwym" napędem 4x4. Tryb LOCK (czyli podanie stałego napędu na 2 osie, aby wszystkie koła kręciły się z tą samą prędkością nawet jeżeli jedno się ślizga), nie jest rozwiązany przez konstrukcję dyfyrencjału (czyli zgodnie ze sztuką) tylko przez pracę układu hamulcowego. Wadą tego systemu jest krótki czas jego działania. W czasie jazdy w trybie LOCK ślizgające się koła są przyhamowywane. Po kilkuset metrach klocki i tarcze się przegrzewają, a ponieważ system ma zabezpieczenie termiczne, więc Lock wyłącza się sam, ale wtedy każde koło na śliskim będzie uciekać. Ale w czasie stania i czekania aż sprzęt wystygnie może się okazać, że auto pogrążyło się w błocie aż po same progi i wtedy zabawa off-roadowa może zakończyć się szukaniem rolnika z traktorem. Miałem na początku takie pomysły na testową zabawę w błotku, ale wyczytałem tą informację więc już mi dawno mi przeszło :-)

Widoczność bardzo dobra chociaż te boczne dodatkowe słupki trochę utrudniają podejmowanie szybkich decyzji na skrzyżowaniach. Bardzo duże lusterka zewnętrzne, wysoki punkt siedzenia kierowcy zapewnia idealne warunki do manewrowania. Czujniki parkowania z tyłu dodatkowo wspomagają. Oświetlenie elementów elementów sterujących beznadziejne. W czasie nocnej jazdy trzeba intuicyjnie szukać przycisków od radia czy klimatyzacji.

Tutaj już tak różowo to nie wygląda. Owszem, główne zegary duże i czytelne, ale wyświetlacz komputera bardzo biedny. Sterowanie komputerem niewygodne przyciskiem pod zegarami i jest ono mało intuicyjne. Wielofunkcyjna obszyta skórą kierownica pozwala sterować wyłącznie systemem audio. Umiejscowienie przycisku zmiany trybu przeniesienia napędu przy samym fotelu to nieporozumienie. Generalnie króluje skromność. To jest auto proste w obsłudze dla nie wymagających kierowców.

Klimatronic zimą szybko nagrzewa wnętrze a latem przyzwoicie chłodzi i utrzymuje zadaną temperaturę. Zimą podgrzewane przednie fotele jeszcze przyśpieszają odczucie miłego ciepełka, tylko że jest ono 1-stopniowe, więc po kilku minutach trzeba szybko wyłączać żeby sobie nie poparzyć dupska :-) Podoba mi się skok ustawianej zadanej temperatury w klimatronicu, który wynosi 0,5 stopnia. W wielu innych autach jest tylko co 1 stopień.

Fotele mało wygodne, co na dłuższej trasie staje się uciążliwe. Przestrzeń dla kierowcy i pasażera z przodu jest wystarczająca. Nawet bardzo wysoka osoba nie ma problemu z dotykaniem głową podsufitówki. Z tyłu miejsca wygodne tylko dla 2 osób.

Wyciszenie raczej słabiutkie. Pomimo, że silnik jest cichy, wewnątrz auta słychać go chyba, że pracuje na wolnych obrotach, wtedy cisza. Głośniejszy szum zaczyna się powyżej ok 100km/h ale opory powietrza, duży prześwit i szerokie opony dają wtedy już o sobie znać. No i przy wkręcaniu na obroty powyżej 3500 obr/min słychać mocno wycie silnika.

Mogłyby być zdecydowanie niższe, ale wiedziałem że nie będzie to ekonomiczne auto. Jazda w trybie 2WD czy AWD nie zmieniają znacząco wyników spalania. Tak sami jeśli chodzi o jazdę z wyłączoną klimatyzacją. Na trasie przy delikatnej jeździe można zejść do ok. 7,l/100km. W mieście 10-11/100 to standard więc jak na pojemność 1,6 to szału nie ma. Decydując się na wolnossącą benzynę liczę, że niezawodność tej jednostki wynagrodzi mi wyższe koszty za PB95, tym bardziej że roczny przebieg to ok. 6000km. Koszty każdego z 3 przeglądów na gwarancji to 700zł.

W tym segmencie i dla tych aut które brałem pod uwagę (najważniejsza była niezawodność i opinie mechaników na temat silnika), to Suzuki miało najlepszy stosunek całokształtu do ceny.

Po 2 latach została wymieniona podsufitówka, bo zastosowany klej pod wpływem wysokiej temperatury zaczął przebijać się tworząc brązowe plamy w narożnikach. Wyglądało to tak, jakby rdzewiał dach.

Brak - i mam nadzieję, że tak już pozostanie