Ocena kierowcy - Suzuki Swift IV Hatchback 5d

Światła świecą przyzwoicie. Głośniki może nie najlepsze, ale dają radę i wbrew pierwotnemu założeniu - nie będę ich wymieniał. Lampka od podświetlenia rejestracji jak wyjęta z Żuka, ale jej to nie widać na szczęście ;)

Byłem zdecydowany na wersję 1.5, ale trzeba było na nią czekać ponad 3miesiące, a w salonie powiedzieli, że różnica nie jest duża... 1.3 daje sobie radę w mieście, ale trasa to porażka. 1 do 60kmh, 2 do 80kmh 3 do 130kmh - tutaj przedobrzyli, ten bieg zdecydowanie powinien być krótszy. Za to 5tka powinna wyraźnie dłuższa bo elastyczności to na niej nie ma ani trochę (jakiekolwiek przyspieszenie z pasażerami powyżej 120 wymaga redukcji do 4), a przynajmniej obroty można byłoby obniżyć przy stałej prędkości. Na pochwałę zasługuje dźwięk - gdyby pojemność była dwa razy większa byłby naprawdę rasowy :)

Na postoju biegi na prawdę wchodzą super (choć nie tak jak w mitasubiszi colcie), ale gdy włączy się silnik jest całkiem inaczej :/ jak dla mnie - podobnie do golfa IV. Brak elastyczności w połączeniu z niekoniecznie przyjemną zmianą biegów nie jest najlepszym rozwiązaniem. Jednak tragedii nie ma, w lagunie II jest jeszcze gorzej ;)

Tutaj zdecydowany plus. Nie wiem o co chodzi, ale po prostu jeździ się przyjemnie :) laguna II, golf IV niby też skręca, niby też jedzie, a w swifcie jeździ się po zakrętach zdecydowanie przyjemniej.

Jeździłem wcześniej motocyklem i miałem widoczność 360*, więc w każdym samochodzie widoczność wydaje mi się tragiczna ;) O tylnej szybie warto napisać, że sposób jej oczyszczania to czysta parodia. Wycieraczka idzie od lewej do prawej, a spryskiwacz smarka na prawą stronę (dosłownie tak to wygląda - jakby ktoś na szybę smarkał) dzięki czemu wycieraczka zaczyna wędrówkę po błocie, piachu i co tam jeszcze się do szyby przykleiło. Później zmiata resztki płynu który jeszcze nie ściekł na zderzak i wraca po suchym...

Oprócz guzika komputera (przełączanie spalanie chwilowe/średnie) wszystko da się włączyć, przekręcić i ustawić podczas jazdy - bez zbytniego rozpraszania się. Zastrzeżenia mam do sterowania radiem na kierownicy. To ładnie wygląda w salonie i podkreśla nowoczesność samochodu, ale w praktyce sprawdza się średnio. Nie idzie trafić w te guziki przy kręceniu kierownicą, nie idzie w nie trafić na zakręcie... Naciska się je trzymając ręce na kierownicy, ale nie za 10 druga, a za 25 :P i to nie naturalnie, a takim podchwytem... każdy powinien sobie indywidualnie poklikać w te guziczki.

Nie da się zamknąć środkowych nawiewów! Jak mnie to masakrycznie denerwuje! Szczególnie dla tego, że nie da się ich ustawić wysoko do góry, aby nie chłód nie leciał bezpośrednio na ręce czy twarz :/ Boczne nawiewy w porządku, szybko rozwiewają mgłę na szybach. Ciepło i zimno, wszystko kiedy tego potrzebujemy.

W mojej wersji daje się we znaki brak podłokietnika z przodu i z tyłu. Ten przedni jest na liście akcesoriów - niecałe 600zł... Bardzo mało miejsca na nogi dla pasażera z przodu. W całym samochodzie siedzi sie bardziej jak na krzesłach niż jak na fotelach. Jak dla mnie fotel mógłby się bardziej obniżać (bo w górę to idzie na prawdę wysoko), a mamie podoba się taka wysoka pozycja...

Słabo. Silnik trzeba kręcić wysoko, a słychać go bardzo wyraźnie. Przy wyższych prędkościach szum powietrza także zbyt wyraźny. Muzykę słychać na zewnątrz przy zamkniętych szybach - dla niektórych to może być atut ;)

Jeszcze nic się nie zepsuło. Przegląd po 1000km po kosztach oleju.

Z założenia miało być małe autko dla mamy. Ona jest zadowolona, jednak gdyby powtórzyć zakup to zdecydowanie bardziej namawiałbym ją na BMW 3ti (compact) bo to ja jeżdżę więcej tym samochodem ;D W małych autach zaskakuje mnie ilość tandety jaka mieści się w ich wnętrzu. W swifcie podjęto próbę maskowania jej - czarne listwy i srebrne obramówki, ładne radio, skórzana kierownica... I to za 46tys. Aby clio mało takie dodatki trzeba dopłacić chociaż 6tys. (do wersji ripcurl). O grande już nie wspominając bo ono jest tanie tylko gdy dostajemy koła z karoserią. Colt prezentował się sympatycznie... ale tylko w wersji sport ( dodatkowo można zaznaczyć, że przez ponad pół godziny oglądania go w salonie w lublinie nikt nie raczył podejść...)

Jeszcze nic

Jeszcze nic