Ocena kierowcy - Suzuki Splash Hatchback

Ocena tego auta powinna być bardzo ukierunkowana. Tzn. wszystko zależy o celu do jakiego potrzebujemy auta. Suzuki posiadał mój ojciec, a że posiadał je w momencie kiedy mieszkałem z rodzicami, auto to było bardzo często użytkowane przez moją osobę. Zakładając, że miało to być auto do jazdy miejskiej to chyba jeden z najlepszych wyborów. Jeśli auto miało służyć jako "główne w rodzinie" jak było w przypadku mojej rodziny to radzę to przemyśleć. Jest to auto segmentu B z wyjątkowo małym bagażnikiem. Jego zastosowanie w jeździe miejskiej jest nieocenione, ale przy próbie zapakowania rodziny na wyjazd wakacyjny robiło się co najmniej ciekawie. Auto nieprzystosowane do wielogodzinnej jazdy. Postaram się wypisać poszczególne oceny z 2 punktów widzenia. Jako auto typowo miejskie i rodzinne.

Tu bez wahania daję 5. Silnik bardzo elastyczny, dający miłego kopa przy tak małej masie. Bardzo dobrze wyciszony jak na tak małą pojemność. Powalające spalanie. Przy jeździe do 110 km/h na autostradzie przy 3 osobach w środku spalanie w okolicy 5l/100 km. Przeciętnie dynamiczna jazda miejska to 6l z małym haczykiem (zależy czy klima i jaka pora roku).

Patrząc pod kątem miasta skrzynia bardzo dobrze zestrojona z silnikiem. Duża elastyczność pracy. Drążek nieco ciężko chodził. Moja mama miała trudności z płynną zmianą biegów. Jako, że jest to auto miejskie, głupota by było montowanie 6 biegowej skrzyni. Lecz na trasie tego 6 biegu niemiłosiernie brakowało. Powyżej 130 km/h spalanie zaczynało mocno rosnąć współmiernie z obrotami silnika.

Zawieszenie nie za sztywne, nie za twarde. Dobrze dopasowane do gabarytów pojazdu. Koła 15stki w podstawowej wersji znacznie poprawiają trzymanie na zakrętach. Chyba najlepszą rzeczą w układzie jezdnym tego auta jest malutki promień skrętu. To auto prawie w miejscu nawraca! Przy ciasnym parkingu cecha ta jest nieoceniona.

Tutaj nie mam żądnych uwag. Problemów nie było z niczym.

Tutaj jest różnie. Na boki widoczność dobra, duże lusterka. Ale tylna szyba w wersji mikro. Przy cofaniu duże martwe pole. Wielu rzeczy nie widać ani w lusterku ani w tylnej szybie. Np. lamp parkingowych. A te lampy bardzo ładnie się wpasowują w tylni zderzak. Nieprzyjemne wspomnienia.

Tutaj powiedzmy że jest przeciętnie. Drążek zmiany biegów jest blisko kierowcy co ułatwia częstą zmianę biegów w mieście. Problem jest w komforcie... Fotele naprawdę przeciętnie wygodne. O ile przednie jeszcze do strzymania to tylna kanapa to decha. Do 2 godzin jazdy da się wytrzymać, ale 11 godzin jazdy na morze (wtedy jeszcze nie było autostrad) nie życzyłbym najgorszemu wrogowi. Bagażnik? parodia. Zwykłą torba podróżna nie mieściła się nawet jak się ją wkładało na szerokość. Jedyny plus, że bagażnik był dwukomorowy. Jedna torba skompresowana w dolnej części, a druga wciśnięta powyżej. Pozostałe torby upchane na tylnej kanapie. Jedną z nielicznych miłych rzeczy było, że po złożeniu tylnej kanapy, podłoga bagażnika i oparcia foteli tworzyły jednostajną płaską powierzchnię, bez tzw. "stopnia".

Bez zastrzeżeń. W zimę ogień w lato lód. Silnik w miarę szybko się nagrzewał toteż szybko ciepełko z wentylatorów leciało. Klima manualna dawała rade nawet w największe upały. Tutaj duży plus.

O ile wygoda foteli jest fatalna to przestrzeni jak na auto miejskie nie brakuje. Auto wydaje się o wiele większe w środku niż wygląda na zewnątrz. Przy moim wzroście ponad 180 cm jest to zaleta. Na nogi z przodu sporo miejsca, ale na tylnej kanapie sprawa wygląda już o wiele gorzej. Głową o podsufitkę nie uderzałem, ale na nogi to za wiele miejsca nie było.

Szału nie ma d... nie urywa. Powyżej 120 km/h robi się głośno. Do tej prędkości jest okej. Silnika nie słychać prawie w ogóle. Jedynie huk powietrza.

Auto użytkowane przez ponad 8 lat od kupna w salonie. Obyło się bez ogromnych napraw. Praktycznie tylko elementy eksploatacyjne. Spalanie niskie co też pozwalało na tanią jazdę.

Myślę, że znalazło by się kilka aut w lepszej cenie w tym segmencie (mówiąc o autach z salonu) na tamten czas. Auto bardzo plastikowe w środku. Jeśli komuś to nie przeszkadza to polecam jako auto miejskie. Jako używane są w atrakcyjnej cenie. Po mieście poruszanie się nim jest naprawdę wygodne, a na takie odcinki trasy jest komfortowy i o wiele lepszy niż auta segmentu A.

Praktycznie brak drobnych usterek. Standardowa wymiana olejów, filtrów, klocków hamulcowych itp. Nie wiem, jak to wygląda w aucie mającym ponad 10 lat.

Jedna poważna usterka się trafiła. Mianowicie sprzęgło. po 2 latach użytkowania kiedy auto było jeszcze na gwarancji. W ASO powiedziano, że kierowca jeździł na półsprzęgle. Ale żeby tak spalić sprzęgło to chyba by ktoś musiał próbować holować tira tym autem. Po wizycie u znajomego mechanika okazało się, że skrzynia posiadała fabrycznie wadliwe łożysko które wprawiało sprzęgło w wibrację. Efektem było spalenie sprzęgła w krótkim okresie czasu. ASO nie uznało awarii, kazało płacić ponad 2 tyś za naprawę. Ojciec się nie zgodził i zrezygnował "z takiej gwarancji" i naprawił za 700 zł sprzęgło u znajomego mechanika.