Ocena kierowcy - Suzuki Ignis II Hatchback

Ignis jest oryginalnym wozem. Połączenie van´a, kombi, terenówki i auta miejskiego. Rewelacyjny. Ocena "doskonała", bo bezapelacyjnie na nią zasługuje... A kto przejedzie się autem wieczorem, gdy cala deska świeci na czerwono, nie zapomni już tego efektu. Bajerancko to wszystko wygląda :-)

Bardzo przyjemna praca silnika. Na razie na dotarciu więc nie sprawdzałem jego mocy, ale jak człowiek, chce być pierwszy na światłach, koła zabuksują i wyjdziemy na czoło "peletonu". Na wyższych obrotach delikatny warkot, przyjemny dla ucha :-)

Wszystko w jak najlepszym porządku. Problem wstecznego właściwie nie istnieje, ale mając w pamięci inne komentarze jestem na to szczególnie wyczulony. Ponieważ samochód jest nowy, dlatego aby nie przesadzić z oceną, daje "dobrze", ale z dużym plusem. Właściwie jak się "ucieknie" z 1 biegu, reszta to przyjemność, a dla osób patrzacych "ekonomcznie" na samochody i ich osiągi, polecam bieg 5...

Twarde zawieszenie, ale jakby mogło być inaczej, przy tych gabarytach (wysokości) auta ? Małe wyrwy w asfalcie pokonuje bez większego echa, z wysokimi, poprzecznymi przeszkodami radzi sobie ciut gorzej, skacze jak Jeep :-), ale wszystko w ramach kultury jazdy. No w końcu chcialem mieć pseudo "terentówkę" więc jak terenówka musi atakować takie przeszkody...

Z przodu idealnie, siedzi się jak w akwarium :-) Z tytułu wbrew temu co opisują inni widoczność również jest doskonała. Doprawdy nie mam żadnych zastrzeżeń.

Tu nic więcej nie napisze ponad to, co już napisano. Perfekcyjny, wszystko na swoim miejscu, w zasięgu ręki. Problem dotyczy jedynie umieszczenia gaśnicy w samochodzie. Po "długich" rozważaniach, zapakowałem ją w folię i do bagażnika, obok koła zapasowego. Innego wyjścia (i możliwość) nie było.

Mam wersję z klimatyzacją, więc tym bardziej nie powinienem mieć żadnych zastrzeżeń. Nawet bez A/C, dmuchawa jest efektywna i nie trzeba nawet policzyć do 5, by odczuć miłą, domową atmosferę w aucie :-) A jak robi się za gorąco, zawsze możemy posłużyć się tym samym systemem i ochłodzić nasz temperament w równie krótkim czasie...

Dla kierowcy i pasażera w przodzie miejsca tyle, ile w dużym samochodzi półciężarowym. Nawet wysocy (ja mam 195cm) ucieszą się przestrzenią. Nogi nie haczą, ani o konsole, ani inne elementy deski rozdzielczej. Można wygodnie się rozłożyć. Z tyłu wysoka osoba może mieć problem, ale auta w końcu kupuje się dla kierowcy, a nie pasażerów :-)

Na niskich obrotach ciuchutko, na wyższych słychać delikatny warkot. W każdym razie zadnych negatywnych odczuć...

Wszystko przede mną... Na razie płacę tylko za paliwo (jestem zadowolony), przeglądy (trochę boli wydawanie 600 zł za przegląd, tj. za nic), napraw (nie biorę tej możliwości pod rozwagę). Odpukać, na razie "ekonomiczność" ponad przeciętna...

Mam wersję GLX A/C (z klimą) i jest w niej wszystko, co być powinno w samochodach o podwyższonym standardzie. Żałuje jedynie, że SUZUKI nie daje polskim klientom takich możliwości jak na Węgrzech, gdzie można dowolnie konfigurować wersję (np. GLX z A/C, CD i dodatkowo podgrzewanymi lusterkami). Druga sprawa to cena części, trochę przeraża informacja, że za kilka listew dookoła krawędzi samochodu (jak w wersji GS) trzeba zapłacić 3.800 zł z robocizną ! No cóż, z tym się trzeba liczyć - w końcy to marka "japońska", a jak wiadomo japońska myśl techniczna ceni się i to dość wysoko. W każdym razie uważam, że cena za auto jest rozsądna, bo doprawdy nic lepszego za nią nie kupisz, a gorsze, choć tańsze, nie jest warte żadnego wydatku...

Bez zarzutu, może poza jednym - pokrywa bagażnika. Szkoda, że pokrywa nie jest oparta na bolcach na gumie, tylko bezpośrednio. Jak się troche pojeździ po "polskich dziurach" to to strzelanie pokrywy może być irytujące (jak w Polonezie). Innych problemów na razie nie dostrzegam.

Na razie (i oby tak już pozostało po wieki wieków) żadnych problemów...