Ocena kierowcy - Subaru XV I Crossover

Siedzę nad tą klawiaturą i się zastanawiam, bo nie wierzę, że mimo wielkiej miłości do tego auta, nie jestem w stanie powiedzieć, że chciałbym go ponownie kupić. Gdybym tak napisał oszukiwałbym samego siebie. Samochód ma przejechane dopiero niecałe 9 tys. km, więc możliwe, iż moja opinia o tym samochodzie jeszcze się zmieni w jedną bądź drugą stronę. Podejrzewam również, że na moją opinię w dużej mierze wpływ ma kiepska jakość obsługi w katowickim serwisie Subaru, a nie tylko sam samochód. No ale o tym poniżej.

Do silnika nie mogę się specjalnie przyczepić. W warunkach miejskich oraz dróg lokalnych sprawnie rozpędza auto, nie jest nadmiernie głośny i nie zużywa nadmiernie paliwa. Na autostradach brakuje jednak trochę mocy i w momencie, gdy musimy zwolnić np. do 100 km/h a potem ponownie rozpędzić do 140 km/h trochę to niestety trwa i nie raz trzeba specjalnie uciekać na prawy pas, żeby mieć czas na rozpędzenie się. Silnik 1.6 stanowczo odradzam odnosząc się zarówno do opinii innych kierowców, dziennikarzy motoryzacyjnych, jak i własnych spostrzeżeń co do mocniejszego silnika 2.0.

Skrzynia biegów pracuje poprawnie, nie haczy, wszystkie biegi wchodzą płynnie i precyzyjnie. Jedyne co mi przeszkadza to umiejscowienie biegu wstecznego "w prawo i do tyłu", który wymagając podniesienia pierścienia, wymusza, jak dla mnie, nieco nienaturalny i mało wygodny ruch.

Co tu dużo mówić, kto jeździł Subaru lub chociaż słyszał ten zrozumie. Właśnie za to pokochałem ten samochód. Trzyma się drogi jak przyklejony a pokonywanie zakrętów to sama przyjemność. Człowiek czuje się od razu bezpieczniej podczas złych warunków pogodowych mając do dyspozycji tak dobry stały napęd 4x4.

Do przodu i na boki widoczność jest moim zdaniem bardzo dobra. Widoczność poprawiają dodatkowe szybki koło słupków A i C. Jeśli chodzi o widoczność do tyłu to polecam wersję z fabryczną kamerą cofania. Obraz z kamery jest bardzo wyraźny, obiektyw kamery jest umiejscowiony w dobrym miejscu (nie brudzi się nadmiernie) a obraz nocny, mając porównanie z kamerami montowanymi w innych autach) jest bardzo ostry i wyraźny (dwie lampy cofania doskonale oświetlają kamerze obraz za samochodem).

Większość przycisków, pokręteł i innych elementów wyposażenia jest intuicyjnie rozmieszczona i z łatwością się z nich korzysta, choć oczywiście jest kilka rzeczy, do których można się przyczepić np. złącze USB na dnie schowka (praktycznie nie korzystam, bo musiałbym wywalić wszystko co wożę w schowku, żeby się do niego dostać), denerwuje system Start&Stop - nie można wyłączyć go permanentnie, tylko po każdym uruchomieniu silnika trzeba go dezaktywować na nowo, otwory na napoje w drzwiach są trochę za niskie (z trudem mieści się duża butelka, a jak ją już wepchniemy to rysuje plastiki w drzwiach), fabryczne dywaniki są za małe (pozostaje duży obszar koło pedałów, który nie jest chroniony przez dywanik przez co brudzi się i wyciera). Fotele z kolei są bardzo wygodne i łatwo się regulują. Przyciski na konsoli są duże i czytelne.

W zimie wnętrze stosunkowo szybko się nagrzewa. Co do działania klimatyzacji w lecie mam mieszane uczucia. Niby chłodzi dobrze, ale ciągle trzeba przy tej klimatyzacji grzebać, bo albo w samochodzie mamy epokę lodowcową albo tropiki. Sprawy nie ułatwia tryb "full auto", który zwykle nastawia nawiew "na twarz", rzadziej "na twarz i nogi". Brakuje mi także ustawienia "na szybę i na twarz"! Nawet w manualnym sterowaniu nie da się takiej opcji włączyć. Jest albo tylko "na szybę" albo "na szybę i na nogi". Wybranie ustawienia "obieg wewnętrzny" wyłącza ponadto tryb full auto. Nie mniej jednak chłodzi szybko i poza w/w nie można się do niczego przyczepić.

Jeśli chodzi o wnętrze bardzo duży plus. Wygodnie, dużo miejsca na nogi z przodu i z tyłu (a mam niecałe 190 cm wzrostu). Nad głową także nie brakuje miejsca. Jedyny minus związany z przestrzenią to mały bagażnik. Niestety za dużo tam nie zmieścimy (szczególnie mam na myśli wyjazd wakacyjny). Ponadto uważam, że Subaru powinno zrezygnować z podwójnej podłogi i po prostu pogłębić bagażnik - pod spodem niewiele się mieści, a tak to zawsze byłoby dodatkowe miejsce na walizki.

Wyciszenie jest... no właśnie. Użytkownicy roczników przed MY14 narzekali na bardzo kiepskie wyciszenie kabiny, a nawet częstokroć korzystali z wyspecjalizowanych firm wyciszających wnętrza. Podobno Japończycy problem dostrzeli i od rocznika 2014 samochód jest wyciszony. Sam mam rocznik 2014 i na poziom wyciszenia nie narzekam, nie mam jednak porównania z poprzednimi rocznikami. Najwyraźniej jednak problem wyciszenia został rozwiązany.

Niestety zarówno serwis (cenniki przeglądów dostępne na stronie www Subaru) jak i części zamienne do tanich nie należą. Dodając do tego przeciętne zużycie paliwa, to koszty eksploatacji samochodu wydają się wysokie w odniesieniu do klasy samochodu. Na dodatek na części czeka się spokojnie ponad miesiąc.

Niestety dobrze nie jest. Jak na samochód za 100 tys. zł, to ogromne rozczarowanie. Wnętrze jest bardzo plastikowe, na dodatek źle spasowane. Skrzypi plastik przy słupku A, skrzypi daszek kokpitu (szczególnie przy ruszaniu z miejsca), coś wpada w wibracje od strony kanapy tylnej, stukała klapa bagażnika na każdej nierówności. Po 3 miesiącach serwisowi udało się rozwiązać problem stukającej klapy bagażnika (ten problem był najbardziej dokuczliwy, bo miałem wrażenie, że jeżdżę kilkunastoletnim gratem), reszta świerszczy pozostała nierozwiązana. Ponadto po 9 miesiącach padł fabryczny akumulator - rozładowywał się totalnie po nocy postoju (wymieniony na gwarancji dopiero za 3 czy 4 wizytą w serwisie), konsola systemu ISR non stop się odkleja, fabryczne radio jest masakrycznej jakości, strach pomyśleć co się dzieje przy wersji z mniejszą liczbą głośników. Ponadto mam bardzo krytyczną opinię o serwisie w Katowicach, niestety.

Wszechobecne świerszcze, stukanie klapy bagażnika, łupnięcia (bo inaczej się tego nie da nazwać) podłogi bagażnika, gdy przejeżdżamy z pustym bagażnikiem po nierówności poprzecznej, odklejający się moduł ISR.

Kilkukrotne unieruchomienie pojazdu po nocnym postoju ze względu na wadę fabrycznego akumulatora. Dopiero za 3-4 razem wymieniono go na gwarancji, wcześniej robili pomiary i "wszystko było w porządku" a nawet sugerowano żebym "nie parkował w garażu, bo może ISR rozładowuje akumulator". Ponadto z koła, po przejechaniu kilkunastu kilometrów, uciekało powietrze, bo serwis zamontował niesprawny wentyl. Założono także wentyl niewspółpracujący z czujnikiem ciśnienia, przez co zapalała się kontrolka awarii czujnika ciśnienia.