Ocena kierowcy - Subaru Impreza III Hatchback

Jestem zadowolony. Fani subaru narzekają, że to stiuningowany lanos i w ogóle zdrada ideałów, skoro producent odszedł od kultu sedana. Mi to nie przeszkadza. Może nowa impreza nie jest piękna, ale warto ją zobaczyć na żywca, najlepiej ustawiając koło jakiegoś lanosa. Zresztą, o gustach nie ma co dyskutować. Mnie na przykład nie podobają się złote felgi i wielka płetwa na bagażniku. Ogólnie, zaawansowane technicznie auto, solidnie wykonane i bardzo, bardzo rzadkie na naszych drogach.

Niby ma oficjalnie tylko 9.6 sekundy do setki, ale jest chyba trochę lepiej. Na pewno silnik jest bardziej żwawy niż w mojej poprzedniej hondzie civic sedan (miała oficjalnie 9.1 s, ale w praktyce było to ok. sekundy więcej). Kultura pracy niezła, choć w hondzie na pewno nie było gorzej. No i wiadoma rzecz, ten dźwięk boksera... Moment obrotowy 196 osiągany dość szybko (3200 obr.) i dość płasko spadająca krzywa powyżej 3200 obrotów też są pozytywem tego silnika. Niskie jego umieszczenie w komorze wpływa też na stabilność auta. Nic złego o tym silniku nie da się powiedzieć poza tym, że trochę więcej pali niż tradycyjne konstrukcje.

Bez zastrzeżeń, czasem nie wchodzi wsteczny, ale to norma w prawie każdym aucie.

Tu nie ma co się rozpisywać. Wiadomo, napęd 4x4, niski środek ciężkości, skomplikowane zawieszenie etc. Słowem, najmocniejsza strona auta. Warto zaznaczyć, że mimo swej niesamowitej stabilności, auto wcale nie jest twarde. Niektórzy uważają nawet, że zbyt mocno się wychyla na zakrętach. Reasumując: wiele aut od świateł do świateł ma dużo lepsze osiągi, ale chciałbym je widzieć w starciu z subaru na krętej drodze z kiepską nawierzchnią.

Bez problemów.

Wszystko na swoim miejscu. Konsola czytelna, nie przeładowana przyciskami. Niektórzy narzekają, że plastiki twarde. Sam na to początkowo nie narzekałem (nie muszę ich przecież ciągle głaskać), ale zimą okazało się, że przy niskich temperaturach strasznie trzeszczy deska z prawej strony. Jest to wkurzające, zważywszy cenę zakupu.

Niby OK, poza tym, że klimatyzacja słaba. To największy minus subaru. Pracuje głośno i odbiera moc autu. W poprzednim moim samochodzie (honda civic) klima była o niebo lepsza.

Zaskakująco dużo miejsca z tyłu: można wyciągnąć śmiało nogi, nad głową też jest sporo przestrzeni. Nie wiem, czy tu powinienem wpisać jedyny minus związany z przestrzenią, ale zaliczyłbym bagażnik - zaledwie 301 litrów. Trasa z większą niż dwie liczbą osób wymaga pudła na dachu.

Znam lepiej wyciszone pojazdy. Z drugiej strony, warto czasem posłuchać boksera.

Chciałem wpisać ocenę przeciętną, ale wiedziały gały, co brały. Biorąc pod uwagę napęd 4x4 oraz boksera pod maską i tak nie jest fatalnie. Krakowskie korki robią swoje.

Cena ustalana jest według aktualnego kursu celnego euro. W efekcie za 80 tys. zł (po spadku wartości złotówki wychodzi 100 tys.) można mieć samochód naprawdę wysokiej klasy.

Po dwóch tygodniach od zakupu zauważyłem, że przednie postojówki się nie palą. Albo było jakieś zwarcie, albo nie zauważyłem, że jest tak od początku. Potem woda z odpływu klimatyzacji ciekła do kabiny. Uszczelniono. Następnie dokręcono mi lekko luźną maskę. Choć nie jestem typem rajdowca, to po 8 tys. km wykrzywiły mi się tarcze hamulcowe (wymiana na gwarancji z zaleceniem, by oszczędzać tarcze, sic!). Coś dużo tego, jak na subaru. Odpukać, ostatnio jest już dobrze.

Na razie za wcześnie na tego rodzaju sądy (10 miesięcy od zakupu). Podobno subaru ma doskonałą opinię w kategorii bezawaryjności. Pożyjemy, zobaczymy.