Ocena kierowcy - Subaru Impreza I Sedan

Fantastyczne auto! Można wiele od niego oczekiwać i tym oczekiwaniom samochód sprosta. Jest niezawodny w dalekich podróżach, świetnie radzi sobie na bezdrożach, dość wysko zawieszony, ale mimo to, rewelacyjnie się trzyma na zakrętach.

Boxer nawet przy tej pojemności pracuje prześlicznie. Akurat udało mi się dostać bardzo zadbany egzemplarz, który był serwisowany w ASO (sprawdziłem to w niemieckim ASO Subaru). Elastyczność taka, jak w niemieckich benzyniakach, czyli bardzo dobra, jednak kultura pracy jest tu największym atutem!

Skrzynia jest dość krótka (na II biego do 80km/h, mój Accord na II biegi jedzie do 110km/h), dzięki czemu 103KM daje jakieś osiągi (nie jest to jednak wyścigówka), kosztem prędkości maksymalnej. Mimo to udaje się rozpędzić auto do 190km/h (w Accordzie przy tej prędkości jest komfortowo), ale nie jest to już przyjemna jazda. Prędkość optymalna wg. mnie to 160km/h. Trzeba biegi trochę wyczuć, by wrzucać je precyzyjnie, szczęgólnie przy redukcjach z IV na III bieg.

Jeszcze czymś takim nie jeździłem (Peugeot306 1.4i, Honda Accord 2.0 pgmfi, Renault 19 TD, Opel Kadett 1.2, Audi A6 2.8 quattro) i nie potrafię porównać Imprezy do innego auta. Przednia i tylna szpera, dość dobre sprzęgło wiskotyczne, czynią pokonywanie ostrych zakrętów i zabłoconych dróg przyjemnością. Napęd quattro w Audi jest zdecydowanie gorszy, zarówno na mokrej krętej drodze jak i na błotnistych bezdrożach (u mnie nie ma kotroli trakcji i porównuję do Audi z wyłączoną kontrolą - Impreza z roku 1994 i Audi z roku 2001).

Jestem bardzo zadowolony. Widoczność do przodu, na boki i po skosach do tyłu jest doskonała. Martwe pola praktycznie nie istnieją (czego nie widać w lusterkach, widać przez szyby, i odwrotnie). Widoczność do tyłu również bardzo dobra, jednak potrzeba trochę czasu by określić gdzie się kończy tył auta (sedan). Poza tym bardzo szybko wyczułem rozmiary auta.

Włączniki wycieraczek i świateł idealnie, jak na japońską markę przystało. Dużo rzeczy w kokpicie nie ma swoją drogą, więc łatwo dostrzec niedoskonałości designu wewnętrznego. Regulacja wysokości świateł w głupim miejscu na środkowej konsoli obok popielniczki, a korzysta się z niej tak rzadko, że można byłoby ją umieścić gdzieś za kierownicą po lewej stronie. Brak uchwytów na napoje, brak podłokietnika. Niewygodny dostęp do bezpieczników, ale z drugiej strony podoba mi się zamotnowanie w pokrywie narzędzia do wyciągania bezpieczników i kilka zapasowych. Fotele mało wygodne przy dłuższej trasie.

Ogrzewanie jest super. Bardzo szybko się nagrzewa, już po 3-4 minutach zimą można się rozkoszwać ciepłym powietrzem. Dużą wadą jest znaleznie modelu z klimatycją. To jest naprawdę problem i nie mam pojęcia z czego to wynika. Szyby parują umiarkowanie (w R19 w ogóle mi przednia nie parowała), ale mimo że to sedan, jest ogrzewanie tylnej szyby.

Z przodu jest bardzo dobrze, ma się wrażenie że siedzi się w nieco większym aucie, z tyłu zdecydowanie gorzej. Bagażnik był dla mnie miłą niespodzianką, bo nie spodziewałem się aż tak dużej pojemności. Jednak sposób rozkładania tylnych foteli podkreśla, że to nie jest auto do przewożenia dużych rzeczy (lodówki się tym nie przewiezie)

Przypominam że to jest auto, które ma już 14 lat. Szyby w drzwiach nie mają ramek (jak w kabrioletach), ale i tak szumy przy większych prędkościach nie są większe niż w innych autach z tego rocznika. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że jest nawet ciszej. Przy 150km/h można spokojnie rozmawiać, nie podnosząc głosu. Czasem pojawią się jakieś świsty (najczęściej pochodzą od lusterek i sposobu zamocowania ich do drzwi). Jadąc na VI biegu z prędkością 120 km/h silnika nie słychać w ogóle, natomiast gwałtowne przyspieszanie na II biegu z 40km/h do 80km/h powoduje ujawnianie się bardzo przyjemnej natury silnika typu BOXER.

Spalanie dość wysokie jak na auto z tą pojemnością. Silnik 1.8l 103KM pali mi średnio 9.6l/100km. Dlaczego tak dużo? Stały, permanenty napęd na 4 koła z podziałem 50/50. Co ciekawe mocniejszy silnik 2.0 pali podobnie. Zauważełem też, że auto zachowuje się tak, jakby brało paliwo na godziny. Średnio 9h na jednym baku. Jadąc trasą 500km z prędkością 180-190km/h spaliło mi 8.8l/100km. Ta sama trasa z prędkością 120-130km/h 9.3l/100km. Poza tym jeżdżąc do pracy (30% poza miastem, 70% w mieście) spala mi 9.6-9.8l/100km bez względu na to czy jadę ostro czy łagodnie. (Dodam że spalanie było mniejsze o 0.5l/100km przed założeniem opon 195/50/R16 zamiast tradycyjnych 175/70/R14) Części kupuję tylko japońskie, nie są tak drogie, ale jednak kosztowne w połączeniu z robocizną. Wymiana kompletnego rozrządu (pasek, 3 rolki, naciąg, pompa wody) to koszt rzędu 800-1000zł. ASO omijam szerokim łukiem, bo przegląd z wymianą wszystkich części eksploatacyjnych przekroczyłby wartość auta.

Kupiłem Imprezę za 8000zł i uważam, że nie można zrobić lepszego zakupu za te pieniądze. Ogromnym atutem jest znikome zainteresowanie przestępców tym samochodem. Kradzież na sprzedaż nie wchodzi w grę, aut takich jak moje jest na tyle mało, że natychmiast bym je odnalazł. Wywóz na wschód auta o tej wartości byłby idiotyzmem. Kradzież na części? Głupota, złodziej by nie sprzedał części przez conajmniej 4 lata. Jedynie czego się obawiam, to kradzież kół i radia.

Hmm, tu się nic nie psuje! Szukałem auta, które trzymałoby mnie daleko od mechanika. Dlaczego nie Subaru Impreza? - pomyślałem. To był najlepszy wybór. Naprawdę żadna "pierdoła" mi nie wyskoczyła do zrobienia. Wszystko działa prawdiłowo i bezawaryjnie! Jedyne co mnie irytuje, to rdzewiejące osłony tarcz hamulcowych, których poza ASO nie da się właściwie kupić, a to przecież kawałek wyprofilowanej zwykłej blachy. Koszt jednej osłony to ok. 900zł (sic!)

Tu też kompletnie nic się nie dzieje. Nie wiem, czy to mój model jest taki wzorowy, czy taki jest ogół. Ale nie naprawiałem zupełnie nic. Części eksploatacyjne jedynie wymieniam, tylko na japońskich częściach, które są ze dwa razy żywotniejsze od europejskich.