Ocena kierowcy - Subaru Forester IV Terenowy

Niestety, byłem wielkim fanem marki, ale już nie jestem... Subaru Forester 2.0i manual był dla mnie wielkim rozczarowaniem. Zdecydowałem się na auto nowe, z salonu ze skrzynią manualną bo lubię jeździć a markę Subaru otacza u nas normal mistyczna aura aut wyjątkowych i specjalnych. Auto okazało się bardzo przeciętne i zwyczajne, a w tej konfiguracji silnikowej nie dawało przyjemności z jazdy, za to powodowało powracające frustrację. Silnik za słaby do tego auta, skrzynia źle zestopniowana, charakterystyka silnika, skrzyni i pedału przyspieszenia powoduję że nie sposób jeździć tym autem płynnie (chyba że w ślimaczym tempie). Byłem rozczarowany i sprzedałem samochód. Odetchnąłem z ulgą. Na pewno zaletą subaru jest stosunkowo niewielka utrata wartości.

Bezawaryjny, ale za słaby i zupełnie nie elastyczny. Kultura pracy paskudna, powodująca że nie sposób jechać tym autem sprawnie i płynnie.

Zbyt długie skoki lewarka, przełożenie pierwszego biegu za krótkie. Czasami haczy przy zmianie biegów.

Układ jezdny jest owiany legendą więc nie wypada się bardzo czepiać. Rzeczywiści auto (na odpowiednich oponach bo fabryczne Yokohamy nadają się na śmietnik) trzyma się drogi bardzo ładnie. Tylko buja niczym statek na morzu. Autem cały czas trzęsie i na drobnych nierównościach dużo wstrząsów przenosi się na nadwozie. Samochód jest jak piłeczka podskakująca na dziurach.

Tutaj nie mam zastrzeżeń. Auto ma bardzo fajną pojemność w stosunku do wymiarów zewnętrznych. Dużo miejsca w pierwszy rzędzie (pasażer siedzi dość wysoko), na kanapie z tyłu jest super. Bagażnik też bardzo zgrabny i ustawny. Nie jest przepastny ale zawsze nam wystarczał i przewiózł wszystko.

Fantastyczna. Najlepsze auto w tej kategorii w jakim siedziałem, no może Land Rover Disco IV jest na podobnym poziomie. Widać w każdym kierunku, czujniki parkowania są zbędne. Kamera robi robotę wyśmienicie. Wielgachne okno dachowe - poezja.

Po japoński, zgodnie z tradycyjną szkołą dalekowschodnią. Jest OK ale niektóre rozwiązania są bardzo nielogiczne (mały ekranik centralny, przyciski jak z lat 90tych). Jak ktoś lubi lekki vintage, będzie zachwycony.

Nie urywa głowy. Klimatyzacja jest niby automatyczna, ale automat nie radzi sobie z kubaturą auta i trzeba co chwilkę korygować ustawienia. To że w takim, rodzinnym aucie, nie zamontowano nawiewów na tylną kanapę to jakiś sadyzm. Najgorsze jest nagrzewanie się wnętrza przez olbrzymie szyby. Latem nie dało się wytrzymać. Zamówiłem dodatkowe oklejenie szyb auta folią ceramiczną. To pomogło (częściowo) ale kosztowało.

Auto duże w środku a nie za duże na zewnątrz. Wielkość super.

Jakie wyciszenie? W tym samochodzie, jak w wielu innych nowoczesnych autach praktycznie nie ma materiałów wygłuszających (wiem co mówię, widziałem to auto rozebrane z tapicerki). Do 100km jeszcze jest OK, bo silnik boxer nie generuje nieprzyjemnych hałasów, ale powyżej, przy prędkościach autostradowych huczy strasznie. Nie wytrzymałem i zamówiłem kompleksowe wygłuszenie auta w firmie robiącej to profesjonalnie. Fenomenalna poprawa komfortu jazdy. Polecam!!!. W tym obszarze całe szczęście da się poprawić fabrykę.

Ceny przeglądów i części eksploatacyjnych są dość wysokie. Szczęśliwie nic się nie psuło więc oprócz materiałów eksploatacyjnych (np. opony bo na Yokohamach strach było jeździć) dodatkowych kosztów nie było.

Subaru to proste auto, z techniką sprzed 10ciu lub więcej lat. W Stanach to tanie autko, konkurujące z samochodami z Korei. I taka powinna byću nas pozycja Subaru. Wtedy byłoby super. Niestety u nas marketingowcy tak wyczarowali że auta te są postrzegane jako wyższa półka, prawie premium i tak też sprzedawane.

Bezawaryjność to duża zaleta auta, po 4 latach, wszystko działa właściwie tak jak w dniu wyjazdu z salonu po zakupie. drobiazgi jednak były: Musiałem wymienić jedną tulejkę wahacza i łącznik stabilizatora. Trochę za szybko jak na mój gust.

Niemal bardzo dobrze. Niestety pojawiły się tajemnicze stuki, najbardziej słyszalne przy skręconych kołach i wolnej jeździe po kostce brukowej. Diagnoza ASO - przekładnia kierownicza ale "ten typ tak ma i to norma". Dzięki za taką normę. Za którymś podejściem przekładnia została "wyregulowana" stuki zniknęły, ale kierownica chodzi ciężej. Coś mi się wydaje że to wróci... ale już nie u mnie.