Ocena kierowcy - Ssangyong Korando II Standard

Bardzo pozytywne auto. Na początku wahałem się czy kupić, ale ponieważ zawsze podobała mi się jego nietuzinkowość, zdecydowałem o zakupie – z perspektywy czasu to była świetna decyzja i Korando jeszcze trochę w naszym domu zostanie. Zaskakuje przede wszystkim żwawość silnika benzynowego, komfort zawieszenia i całkiem niezła precyzja prowadzenia. Trzeba mieć na uwadze, że to nie SUV a prawdziwe auto terenowe z czasów, gdy rzeczywiście takie auta były terenowe. Co ważne - w tym aspekcie bliżej mu do Land Cruisera niż do Samuraja. Całe auto przerosło nasze oczekiwania. KORANDO pochodzi od „KOrea cAN DO” i… udało im się.

Benzynowa wersja to 100% atut auta. Silnik Mercedesa na łańcuchu rozrządu należy do ery silników zdolnych do milionowych przebiegów. Co najważniejsze – w porównaniu z archaicznymi wersjami diesla stosowanymi w tym modelu, dzięki silnikowi benzynowemu całe auto robi się całkiem szybkie. Początkowo myślałem też od dieslu, ale okazało się że osiągnięcie nim 130km/h graniczyło z cudem i trwało wieki. Przy benzynie jazda 140-150km/h na autostradzie nie sprawia najmniejszych problemów, a maksymalną prędkość ok 170km/h osiąga bardzo sprawnie. 2.3 to świetny kompromis pomiędzy 2.0 a 3.2, bo przyspieszeniem bliżej mu do 3.2 a spalaniem do 2.0.

Tu mogłoby być lepiej - trzeba się przyzwyczaić do niskiej precyzyjności, ale potem nie ma już problemów. Czasami coś zgrzytnie, ale nic złego się nie dzieje. Ogólnie przełożenia są dobrze dobrane, co wspomaga sprawność auta na drodze i zdolności w terenie.

Zdecydowany plus – w porównaniu z Vitarą, Korando to komfortowe auto. Zaskoczeniem jest, że na autostradzie, aż do maksymalnej prędkości, auto jest bardzo stabilne i jazda nim z dużymi prędkościami w ogóle nie męczy. W terenie bardzo sprawny i dobrze wybiera nawet duże nierówności. Wjeżdża wszędzie i nie raz zaskoczył nas możliwością pokonania niektórych skarp. Jedynie hamulce mogłyby być ostrzejsze, dlatego 4.

Wysoka pozycja siedzenia daje świetną widoczność, również w terenie. Do tyłu trzeba się oswoić, bo nie widać koła zapasowego, które „kończy” auto. Nam marzył się Korando Cabrio, ale znalezienie dobrego egzemplarza było jak 6ka w totolotka. Zapewne w Cabrio widoczność jest doskonalsza.

Zaskakująco wygodna terenówka w porównaniu z konkurencją. Właściwie mało kto się spodziewa, że to takie dojrzałe auto.

I grzeje, i chłodzi. Bez zarzutu. Dmuchawa mogłaby być cichsza na mocniejszym nawiewie.

Korando to mimo wszystko dość duże auto, miejsca pod dostatkiem. Do tego całkiem dobrze spasowane i niezłe jakościowo plastiki (mam zadbany egzemplarz).

Przy silniku benzynowym jest ciche, ale dźwięk ma swój charakter. Szybsza jazda wcale nie jest uciążliwa, a jazda w terenie nie powoduje specjalnie jakiegoś trzeszczenia karoserii i plastików. Trochę trzeba przyzwyczaić się do „pudełkowatego” dźwięku zamykanych drzwi.

Tu rewelacja - eksploatacja prosta, bo niewiele się dzieje, a silnik na łańcuchu rozrządu wymaga niewiele uwagi. Klocki hamulcowe, filtry cenowo jak w innych autach. Nie ma problemu z częściami. Co ważne – auto pali od 8-11l/100km – pozytywne zaskoczenie, tym bardziej, że wersje z dieslem nie palą mniej.

Początkowo traktowałem, że to po prostu tanie auto. Ale po 2 latach eksploatacji już wiem, że auto zupełnie nieznane i niedoceniane (dlatego też zdecydowałem się na wpis tutaj, bo całościowych opinii niewiele). Stosunek jakość/cena bezkonkurencyjny dla aut tego segmentu. W końcu nazwa zobowiązuje – KOrea cAN DO

Z usterek tylko naprawa przewodu ABS – zapaliła się kontrolka, po sprawdzeniu czujników okazało się, że przewód uległ naderwaniu gdzieś w terenie i naruszyła się izolacja. Naprawa za symboliczne pare złotych.

Nic przez 30tys km, a autko ma już ponad 220tys na liczniku! Trzeba wymieniać części eksploatacyjne i dbać o napędy - dać do przejrzenia, oczyszczenia i zakonserwowani raz w roku i z nimi też nie ma problemów, wbrew obiegowym opiniom. Oczywiście podstawą jest zakup zadbanego egzemparza, a o to było niełatwo.