Ocena kierowcy - Skoda Octavia IV Scout

Jeżeli ktoś gustuje w autach za ok 190 tys. zł wykonane w jakości Dacii to zdecydowanie polecam. Uważam, że auto jest niebezpieczne dla użytkownika (beznadziejny auto stop-start w połączeniu z ospałą skrzynią biegów stwarzało mi multum sytuacji, gdzie zastanawiałem się, czy wyjdę z tego cały - samochód gaśnie nie po zatrzymaniu się, a podczas dojazdu do skrzyżowania, gdy chcesz szybko ruszyć to sorry... z 6s musisz odczekać zanim auto załapie, a Ty się toczysz... auta z naprzeciwka też), a jego dynamika jest tylko zadowalająca. Wracając do jakości wykonania, to wszystkie boczki w drzwiach skrzypią jakby miały z 15 lat. Systemy są niedopracowane, zawieszają się, jest bardzo dużo błędów lub działają w chory sposób. Mam odczucie jakby układy pomocnicze pisane były na kolanie. Zdecydowanie nie jest to jakość, którą zna się z opowieści o poprzednikach Octacvii, czy firmy VW. Jedyne czym się pocieszam, to to, że nie ja wydałem pieniądze na ten złom - firmowe auto. Jednak skutecznie przekonało mnie, żeby zrezygnować z samochodów z koncernu VW.

Namiętnie zjada olej. Dolewka 1l średnio co 10 tys. km. Czy to dużo? Wg ASO nie, bo zakładają w instrukcji, że na 1000 km może zjeść 1l, a w moim odczuciu to tyle oleju nie palił nawet mój 18 letni samochód ze zużytymi pierścieniami. Skoro już po wyjeździe z salonu tak jest, to wolę nie myśleć, ile będzie jadł za parę lat. Słyszałem, że zmiana oleju może pomóc. Rekomendowany olej to 0-W30, czyli woda... ale nie po to kupujesz auto, żeby potem jeszcze myśleć jak masz je naprawić. Z pozytywów to silnik ekonomiczny i całkiem dynamiczny w trasie.

Skrzynia biegów kompletnie nie jest dostosowana do ruchu miejskiego. Powolne ruszanie w połączeniu z funkcją - której nie można na stałe wyłączyć w ASO, jedynie przez rzeźbiarstwo - stop-start stwarza bardzo dużo niebezpiecznych sytuacji podczas podjeżdżania do skrzyżowań i ruszania. Teoretycznie jest coś takiego jak procedura ruszania... ale proszę... ja chcę użytkować auto normalnie, a nie bawić się w jakieś procedury.

Mam zawieszenie adaptacyjne i bardzo fajnie działa. Osobiście używam tylko miękkiego ustawienia. Jest najbardziej komfortowe na trasy. Przesiadłem się z C5 z hydropneumatycznym zawieszeniem i praktycznie nie odczułem różnicy.

Chciałem domknąć klapę silnika i w tym celu docisnąłem klapę silnika w okolicy znaczka... znaczek się wgiął i blacha razem z nim. Tyle w temacie... jakości blach.

Dobra

Jest parę szczegółów do których można się przyczepić, ale jest ok.

Auto za 190 tys. zł i brak jest klimatyzowanego schowka.

Bardzo komfortowe auto. Mierzę 185 cm i jak usiadłem na miejscu pasażera, to miejsca jest wystarczająco. Dodatkowo można wykupić pakiet komfortowego snu i dostajemy wygodne zagłówki plus kocyk... problem polega na tym, że dostępne jest jedynie dla miejsc z tyłu, a kocyk to plastikowy najtańszy szajs, więc jak nie mamy dzieci to szkoda kasy.

Stosunkowo głośne auto. Za tę cenę spodziewałem się czegoś lepszego

Do standardowego utrzymania auta trzeba doliczyć nie tylko koszt paliwa, AdBlue, ale dolewki oleju co około 10 tys. km i koszty serwisów.

Wydając ok 190 tys. zł oczekujesz znacznie lepszego wykończenia auta zarówno pasowania elementów, jak i funkcjonalności elektroniki. Dla mnie szkoda zachodu.

Tu jest całkiem sporo. Obie bardzo upierdliwe. Może zacznę od tego, że przez bardzo długi czas resetowało mi się radio w trakcie podróży... jesteś w obcym mieście, masz ustawioną nawigację, a ten nagle się resetuje nawet dwa razy i jedziesz na ślepo. W ASO zawsze mówią, żeby soft zresetować. Dopiero kolega powiedział mi, że używając profilu gościa problem znika... tym oto sposobem jestem w swoim aucie "gościem". Miałem usterkę line assista. Ogólnie uważam, że line assist działa w skodzie bardzo słabo, ale w tym wypadku to był hit. System pokazywał mi cały czas, że zbliżam się do lewej i do prawej krawędzi. Line assist wariował i kazał mi chwycić za kierowcnicę i oddalić się od krawędzi... a jak tego nie robiłem, to awaryjnie hamował... na autostradzie. Tak samo jest z adaptacyjnym tempomatem. Jeżeli nie wyłączysz funkcji rozpoznawania znaków, to samochód widząc ograniczenie z 140 na 70 stanie praktycznie dęba zamiast powoli wytracać prędkość.

Jeszcze nie miałem sytuacji w której auto wymagało holowania z powodu jakiejś usterki. Jedynie zdarzają się drobne, upierdliwe usterki elektroniki.