Ocena kierowcy - Skoda Octavia II Kombi Facelifting

Duży samochód z oszczędnym silnikiem to marzenie. Skoda Octavia to totalnie spaprany murowany kandydat do tytułu samochodu dla Kowalskich. Duży to nie znaczy wygodny, ergonomiczny i bezpieczny. Oszczędny diesel to nie znaczy elastyczny i dobry do miasta. Dla kogo ta Octavia? Oprócz samotnego mechanika dojeżdżającego do klienta z prędkością min.130 a max 150 DLA NIKOGO! Opis w tekście

Nie mam pojęcia jak można tak spartolić prosty silnik. Diesel 105 KM z pojemności 1,6. Proste? Nie dla pajacyków z koncernu wszystkomarkowego. Współczesny TDI powinien coś dawać z siebie poniżej 2000 obrotów. Nie daje kompletnie nic aż do 2200, do tych obrotów czarna turbodziura grozi rozsypaniem się silnika!. Daje " moc" tak aż do 3400 a później błaga o litość. W połączeni z najgorzej zestopniowaną skrzynią biegów ever daje wieczną mękę w mieście i udrękę na trasie. Przyśpieszenie z jedynki to ciągła walka aby silnik nie zdechł bo komputer skutecznie tłumi wszelkie próby normalnego (bo przecież nie żwawego) ruszenia spod świateł. Spowodowane jest to pewnie ochroną sprzęgła zrobionego z kartonu i trocin, które przy normalnym traktowaniu pewnie by nie wytrzymało 10 tyś kilometrów. Zapomnijcie o toczeniu się po mieście bez duszenia gazu. Tym naprawdę nie da się poruszać w korkach. Niewykonalne.

Biegi wchodzą cudownie. Jedyna gwiazdka. ZESTOPNIOWANIE skrzyni doprowadza człowieka do rozpaczy. Ruszamy: na jedynce jak już wspomniałem silnik się dusi a jechać nie chce. Na dwójce musimy (!) go dociągnąć do 60 bo dopiero tu zaczyna się pole do poruszania się na 3 biegu czyli gdzieś ledwo 1900 obrotów. A gdzie czwórka? W prędkościach miejskich 60 km/h wbicie czwórki powoduje zadławienie wozu (1500 obrotów i zero mocy!). No to czwórka minimum 85. Poruszanie się poza miastem na 5 ostatnim biegu przy 100 km/h? Absolutnie nie bo tkwimy w czarnej turbodziurze i delikatny wietrzyk z przodu nie mówiąc już o zmianie nachylenia terenu powoduje zdychanie silnika. Dopiero przy 140 km/h silnik osiąga 2500 i tak trzeba trzymać albo ... redukować. Całości tragikomedii dopełnia wskaźnik zmiany biegów sugerujący zmianę na 5 przy 45 km/h. Skrzynia powoduje, że ten samochód nie nadaje się do miasta i na drogi podmiejskie. Jedynie autostrada 140 nie mniej (bo zdycha) i nie więcej bo zawieszenie i układ kierowniczy zafundują Wam szkołę latania na pierwszym łuku.

Jest. Cichy. No to dwie gwiazdki mamy z głowy. A to że niczego nie tłumi na lekkich nawet nierównościach (na których notabene pięknie tańczy) oraz próbuje Was przyprawić o siwiznę na łukach autostrady. Na pusto to balonik w rękach paralityka a załadowany to lodówka Mińsk sunąca bokiem po lodowisku. Układ kierowniczy ujmie was lekkością kręcenia ... aż do 140 km/h (już jesteśmy w powietrzu czy jeszcze nie?)

Z zewnątrz duży. W środku to fabia z dużym kufrem. Wprowadzenie do oferty rapida zakrawa na schizofrenie.

Słupki zasłaniają co się da. Do tyłu czujniki. Zdecydowanie bo okienko strzelnicze umieszczone pod skosem nie oddaje obrazu rzeczywistości. lusterka to duża obudowa i mały wkład. jak cała reszta tej Octavi.

Ergonomia przednich foteli to tragedia w trzech aktach. Jaki gamoń to projektował. Boli od samego patrzenia. Górna część oparcia zwężą się powodując, że łopatki przeciętnego kierowcy lądują praktycznie poza fotelem. Trzeba się zapadać w siebie i kulić ramiona. Dramatu dopełnia podnoszenie fotela kierowcy skosem do przodu, dociskając Wam uda do kierownicy. Sama kierownica z plastiku przetworzonego z sizalowego worka po nawozach jest odpychająca w dotyku. Jak i sam kokpit po paru latach wyglądający jakby dokonywał się w nim autorecycling.. Brak podłokietnika jest oczywisty. Nie da się spokojnie oprzeć prawej i lewej ręki bez przybrania pozycji modela wprost z obrazu Picassa. Umieszczenie znacznika sugerującego zmianę biegów (nie stosować się broń Boże do wskazań!) zamiast np. wskaźnika chwilowego spalania zakrawa na absurd. Całości dopełniają perełki typu pojemnik na śmiecie wbudowany w górny róg siedziska fotela czy radio z wyświetlaczem z minikalkulatora Casio oraz pokrętełka ogrzewania wielkości guzika.

Są grzeją i chłodzą. Klimatyzacja manualna jedynie dwa razy w naprawie. Skrajne kratki nawiewu z przodu regulowana a i owszem prawo- lewo. No wypas...

Dałbym 4 ale ... patrząc z zewnątrz. W środku zacna fabia szczególnie z tyłu. Duży kufer robi swoje, dzieci radośnie rozpychają nóżkami oparcia foteli przednich. Fotele przednie powodują, że poczucie jakiej takiej przestrzeni jest skutecznie tłumione przez odczucie bólu kręgosłupa i ramion.

Robi swoje zupełnie jak w standardowym samochodzie. W odróżnieniu od reszty wozu to powód do dumy...

Oczywiście poza ASO!

Za tą cenę Dacia, zdecydowanie. Przepraszam dwie Dacie i wycieczka na Karaiby.

Standardowo.

Z każdym kilometrem żegnamy silnik, dwumasę, klimę i zawieszenie (choć to ostatnie może i już pożegnaliśmy - trudno wyczuć).