Silnik to jedyny plus tego samochodu. Wprawdzie superciężki i masywny ale ma też gigantyczne osiągi (235 Nm / 110 KM). Turbo ze swoim zmiennym kątem natarcia łopatek to w teorii dobra rzecz ale w praktyce to padaczka. Ja miałem już wymianę turbo i 2 razy prowadzoną "regulację". Wszystko to kupa g***. Turbo działa tak, że do 2 tyś. obr. nie działa wcale (norma) od 2200 do 2500 pomaga a powyżej 2500 przeszkadza.
5,0
Skrzynia biegów
Dobrze spasowana skrzynia biegów; fajny skok lewarka, biegi - zwłaszcza II i w mniejszym stopniu III są trochę za krótkie. Silnik jest bardzo elastyczny więc przeważnie jeździ się na IV bez żadnych problemów. Kształt lewarka jest dość ciekawy i kobity mogą się nim posłużyć w napadzie seksualnego szału.
4,0
Układ jezdny
Zawieszenie twarde jak jasny gwint. Teleskopy mam Bilstein Touring (niebieski) a mimo to komfort jazdy jak w T-34. Fajera (tzn. przekładnia kier.) ma dobre przełożenie i auto dobrze reaguje na ster; przy przebiegu 239 tkm w zawieszeniu nie mam żadnych stuków-puków. Jest dość niezniszczalne. Z wyjątkiem łożysk osi przedniej. Tu warto zaopatrzyć się w pół wiadra takich łożysk. Najlepiej FAG bo SKF padają co dwa miesiące (oczywiście NIE używamy młotka). I oczywiście miska olejowa... Co to za horror !? Miską zaliczamy każde muldy na asfalcie (należy wysoko podnosić nogi przy hamowaniu), a każdego przejechanego kota, psa czy kurę - wszystko zaliczamy wprost na miskę. Tu kierownictwu zakładów Mlada Boleslav należą się brawa na stojąco !
Komfort
4,0
Widoczność
Wysoki kuper nie pozwala celować przez tylne okno. Ale że ja jestem przyzwyczajony jeździć na lusterka (nie chce mi się odwracać) to lekko mi to wisi.
4,0
Ergonomia
Wnętrze lekko spartańskie. Wprawdzie wersja Elegance, ale to taka elegancja jak za Gierka: szaro-buro i cerata. Porównując do Fiata 125 to rzeczywiście luksusy: podłokietnik, regulacja natężenia oświetlenia deski, 6 głośników, klima. Ot, wszystko. Oprócz komputera pokładowego na próżno szukać tam czegoś wybitnie luksusowego czy eleganckiego. Może dodam jeszcze, że szczytem kretyństwa jest konstrukcja szuflady na drobiazgi - a konkretniej brak "boczków". W tej szufladzie rozgniotłem już setki pudełek od CD a przechowywanie tam kabli od laptopa czy do komórki, które mają tę prawidłowość, że rozłażą się na boki powoduje niemożność zamknięcia szuflady bez pomocy nogi. Nie mówiąc o tym, że często szuflada otwiera się bez ostrzeżenia i wypuszcza z siebie zawartość. Po prostu cudo, BRAWO !
4,0
Wentylacja i ogrzewanie
Wentylacja działa poprawnie. Jednak przy załadowanym szczelnie bagażniku zakłócona zostaje cyrkulacja i trzeba uchylać okno boczne. Wydajny jest układ ogrzewania wnętrza. Klima chłodzi bo chłodzi - ale bez wstrząsu mózgu.
2,0
Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów
Konstruktor auta założył, że statystyczny kierowca Oktawki jest średniej wielkości czeskim bykiem i ma ok. 164 cm wzrostu (fotele można podlewarować 30 cm w górę). Statystyczna czeska żona kierowcy jest najprawdopodobniej liliputką ale czeskie dzieci to chyba tylko leżą z tyłu (np. w beciku) lub są kalekie i posiadają wrodzony przykurcz nóg. O ile zatem z przodu miejsca jest jak w przeciętnej klasie C, to z tyłu ludzie siedzą z reguły po turecku. Za to otrzymujemy wielki, naprawdę gigantyczny bagażnik, który w tej dyscyplinie dyskwalifikuje na starcie konkurencję. Nie wiem tylko jak 164-centymetrowy kierowca sięga wtedy po walizkę z końca bagażnika... Chyba tylko włazi tam po drabinie (?)
2,0
Wyciszenie
Wyciszenie? Jakie wyciszenie?? A na poważnie: zawsze wiedziałem, że "silnik jest". Nawet radiem nie dawałem rady oszukać uszu. Jak jednak wykonałem ostatnio jazdę próbną na Chevrolecie benzynie, to stwierdziłem, że tam silnika chyba nie ma w ogóle. Na szczęście był tam obrotomierz i wiedziałem, że raz uruchomionego nie ma co uruchamiać ponownie. Koniec końców, po powrocie do mojej Oktawki definitywnie potwierdziłem po prostu brak wyciszenia.
Ekonomiczność
5,0
Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)
O tak ! Ekonomika jazdy jest BAJKOWA ! Osiągalne zużycie minimalne udało mi się na Żuławach (płasko jak na stole bilardowym) i wyniosło 3,8 l/100 (!) Ale to był koszmar nie jazda: max. 80 km/h i V bieg, non stop bujanie bez żadnych przyspieszeń itd. W rzeczywistości Oktawka bierze średnio od ok. 4,5 l/100 (przy jeździe solo w cyklu pozamiejskim) do 7,8 l/100 przy jeździe całą rodziną w mieście i w korkach). Średnia cena 1 ltr. ropy dziś w Gdańsku waha się w granicach 3,49 PLN. Można zatem samemu sobie wyliczyć co i jak.
2,0
Stosunek jakość/cena
Jeśli ktoś chciałby zapytać o konkretne szczegóły, podaję adres: ayor (at)konto.pl
Niezawodność
3,0
Bezawaryjność (drobiazgi)
Nie pamiętam.
1,0
Bezawaryjność (poważne usterki)
Ho-ho ! Tutaj to się koncern VW nie popisał niestety. Zaliczyem tak wiele poważnych awarii, że wymienię tylko najważniejsze:
- wymiana łożysk na przedniej osi (co 50 tkm)
- wymiana akumulatora (nagła śmierć)
- niezliczone naprawy i wymiany miski olejowej (koszt obłędny)
- samoistne pęknięcie szyby przedniej (nagła śmierć)
- kłopoty z turbo
- urwanie klapy zaworu 4. cylindra "w akcji" i w efekcie naprawa główna całego silnika (koszt: 15 tys. zupełny OBŁĘD)
On
- zużycie paliwa dla silnika 1.9 TDI 110KM 81kW
[l/100km]