Ocena kierowcy - Skoda Octavia I Hatchback

jak wiadomo tdi jest głośne,zwłaszcza zaraz po uruchomieniu, ale mnie ten dźwięk nie przeszkadza, stąd subiektywna ocena.

świetnia. Od nowości przejechałem Octavią prawie 180 tysięcy i nie zdarzyło się, żeby np bieg nie wskoczył. Skrzynia działa w przyjemny i precyzyjny sposób. Jedynie drążek mógłby być krótszy, ale to nie problem.

wbrew potocznej opinii Octavii, jako auta dla emerytów w kapeluszach, przyjemnie jest ostrzej pojeździć na zakrętach. Łatwo jest wyczuć zbliżanie się do granicy przyczepności, a po jej utracie kontrolować tor. Nie dałem wyższej noty z uwagi na zachowanie samochodu przy jeździe na wprost z większymi prędkościami (autostrada), przy czym mam na myśli od 160 km/h w górę - mogłoby być stabilniej

gdyby nie czujniki z tyłu byłoby bardzo kiepsko. Doradzam wersje w nie wyposażone. Bagażnik, który jest świetny obniża widoczność.

generalnie jest w porządku, a nawet bardzo w porządku, ale jest kilka drobiazgów, które nie pozwalają na wyższą notę. Np schowek na okulary między przednimie fotelami - próbowałem już z kilkoma parami okularów przeciwsłonecznych i żadne tam nie weszły.

klimatyzację mam manualną, a w drugim samochodzie dwustrefową automatyczną. Różnica jest gigantyczna i oczywiście stąd to bardzo subiektywne odczucie, ale klima w Octavii jest kiepska.

przód ok, z tyłu ujawniają się geny Octavii (płyta podłogowa) i dość skromny rostaw osi.

jak wyżej - mam na myśli tdi.

kupowałem Octavię tdi z przekonaniem, że koszty utrzymania będą na stosunkowo niskim poziomie. I nie zawiodłem się. Średnia spalania z ostatnich 2 tysięcy km to 6l. (wg komputera). Na trasie standardowo wychodzi ok. 5,5 l., a w mieście ok. 7l (oczywiście dużo zależy od korków). Na autostradzie - 150-160 km/h - ok. 6,5-6,8. Mimo powszechnie znanych minusów ASO, serwisuję u nich auto od nowości (7 lat) i da się przeżyć z kosztami

nie wiem, o co chodzi, ale im ten samochód starszy, tym mniej się psuje. Na początku (po ok. 2,5 roku od zakupu) musiałem np. wymienić sterownik centralnego zamka (ponad 1000 zł. kilka lat temu)

Silnik przechodzący w stan awaryjny (turbina). Usterka bardzo nieprzyjemna (odjęcie mocy np w kluczowym momencie przyspieszania), ale z drugiej strony wyłączenie silnika i odpalenie od nowa usuwa objawy. Jest na ten temat masa informacji w sieci, więc nie będę ich powtarzał. Dodam tylko, że porady w internecie w stylu \"trzeba przegazować auto\" w odniesieniu do mojej Octavii musi być odpowiednio rozumiana - mając nawyki z poprzedniego samochodu (benzyna) przez \"przegazowanie\" rozumiałem regularne kręcenie silnika prawie do czerwonego pola. To, jak się wydaje, też tdi nie przeszkadza, ale istotniejsze jest dość regularne wciskanie pedału gazu do oporu przy stosunkowo niskich obrotach (ok. 1800), dzięki czemu łopatki w turbinie pracują w pełnym zakresie. Druga sprawa - mnie sprawdza się mechanizm, że turbinę trzeba \"rozbujać\", tzn przechodzenie w tryb awaryjny miewałem przy spokojnej jeździe i nagłym ostrym przyspieszeniu. Gdy \"stopniowo\" rozgrzewałem turbinę, to zjawisko nie występowało. Kiedyś nie było tygodnia, żeby usterka nie wystąpiła, od ok. 2 lat (gdy zauważyłem powyższe zależności) nie występuje