Ocena kierowcy - Skoda Felicia II Kombi

Jak na budżetowe auto jestem pozytywnie zaskoczony. Przesiadłem się z Kadetta E i to był dobry wybór. Miałem szczęście, że trafiłem na zadbany egzemplarz, ze znaną historią eksploatacji (większość przebiegu nakręcona w trasie). Zaznaczam, że to moje pierwsze auto z koncernu VW. Z zalet wymieniłbym: pojemny kufer (na długi wyjazd w sam raz), dobre ogrzewanie, całkiem żwawy motor i prostą budowę, dzięki której wiele można zrobić samemu (a dla studenta to dość istotna rzecz). Wady: niewygodne fotele (na długich trasach potrafią mocno zmęczyć), stukająca roleta, hałasujące plastiki podczas jazd po dziurach,haczący wsteczny bieg. Ogółem niezłe auto dla kogoś, kto szuka środka lokomocji, który w miarę bezboleśnie przewiezie z punktu A do punktu B. Oczywiście fajerwerków spodziewać się nie należy, ale jest w miarę OK. Na auto z wyższej półki jeszcze przyjdzie czas ;)

Ładnie się zbiera, zwłaszcza na pierwszych trzech biegach. Powyżej 130 km/h dynamika mocno słabnie, ale do jazdy miejskiej i drogach krajowych w sam raz.

Lewarek lekko pracuje, biegi łatwo się wrzuca. Wsteczny potrafi mocno haczyć!

Szału nie ma. Tył jest lekki, więc rzuca dość mocno, gdy bagażnik jest pusty. Dość duża podsterowność. Wspomagania brak, ale kierownica obraca się dość lekko, zresztą mogłaby dawać więcej czucia jezdni. Zwrotność niezła, aczkolwiek koła mogłyby mieć większy skręt.

Duże lusterka, cienkie słupki - wszystko widać w każdą stronę. Dzięki temu łatwo parkować nawet w ciasnych miejscach.

Prosta do granic możliwości deska rozdzielcza. Wszystkie przełączniki można naciskać nawet w grubych rękawiczkach. Zegary czytelne. Nie daję maksymalnej liczby punktów, gdyż pokrętła od nawiewów opornie się przekręcają, a światła włącza się przyciskami zamiast pokrętłem, co jest dla mnie idiotyzmem.

Ogrzewanie działa bardzo dobrze - wnętrze się szybko nagrzewa. Niestety, również szybko się wychładza, gdy tylko obniżę stopień nagrzania. Szyby mogłyby szybciej odparowywać

Z przodu w miarę dużo miejsca, można się swobodnie rozsiąść. Wada - brak podnóżka pod lewą stopę, co nie jest zbyt wygodne. Gdy daleko odsunę fotel, to z tyłu zmieści się tylko dziecko lub filigranowy dorosły.

Mały silnik głośno warczy i jest donośny zwłaszcza powyżej 4000 obr/min. Cienkie uszczelki w drzwiach i przedzierający się przez nie szum powietrza dopełniają tego wrażenia, ale pamiętajmy, że to nie klasa premium.

W zasadzie ograniczają się tylko do... tankowania. W zasadzie nie ma co się zepsuć, a jeśli już coś nawali, to części kosztują grosze. Jednak aż się prosi, by zamontować LPG.

Za 1700 zł nie ma co wymagać zbyt wiele, ale to była dobra inwestycja - z pewnością jeszcze parę lat pojeździ...

W zasadzie to czasem jakiś bezpiecznik sie przepali albo żarówka w tylnej lampie (zwłaszcza pozycyjne). Współpracy odmówił teleskop od kla[y bagażnika, wyłamując zaczep od maskowania blachy. Zacina się cięgno od podnoszenia klapy bagażnika. Ale to by było na tyle.

Na razie nic się poważnego nie stało i mam nadzieję, że tak pozostanie. Na przeglądzie diagnosta do niczego się nie doczepił.