Ocena kierowcy - Skoda Felicia II Hatchback

Posiadam ten samochód już ponad 4 lata. Każdą dziurkę i kawałek rdzy znam jak własną kieszeń. Ogółem jak dla mnie na pierwszy samochód to bardzo dobry pojazd. Jak się coś popsuje to można to łatwo naprawić. Na gazie jeździ się za grosze. W silniku NIGDY nic nie wymieniałem, nawet nie regulowałem zaworów, a chodzi jak ta lala. Nie posiada żadnych systemów bezpieczeństwa, więc człowiek nauczy się, że trzeba jeździć ostrożnie, oraz brak wspomagania pozwala na wzmocnienie bicka. Na przytartej pompie wody, która rzęziła, jeździłem jakieś 5 tyś km. Nawet w zimę zrobiłem trasę 2 tyś km na sam koniec Niemiec i z powrotem. Samochód dalej jeździł. W końcu pompa padła po kilku kolejnych miesiącach i wymieniłem na nową i dalej śmiga. Zawieszenie traktuję jak w samochodzie terenowym, słychać to w środku, który nie jest chyba w ogóle wygłuszony, ale poza wymianą po 4 latach sworzni wahaczy, nic innego nie puka. O dziwo. Ogółem jak dla mnie fotele mają niskie oparcia, z komfortu to jedynym plusem jest to, że można przesunąć fotel do przodu lub do tyłu. Bardzo sobie chwalę ten samochód. Czasami zawiódł mnie akumulator, ale to nie wina Felicii. Zawsze dzielnie potrafiła przejechać każdy kilometr. Bałem się nią wyjechać poza granicę kraju, ale po dwóch próbach, jeździłem za granicę bez strachu. Nawet Felicia potrafiła wyjechać z większego błota w lesie. Samochód nadaje się do wszystkiego. Przewiezie pralkę, całą rodzinę na święta, przejedzie przez las, autostradę i dziurawą drogę. Niedługo się rozstaję z tym samochodem, bo kupuje coś bardziej komfortowego i szybszego. Jeżeli bym musiał wybierać jeszcze raz pierwszy samochód to bez wahania wybrałbym Felicie.

Silnik klekocze, bo tak jest skonstruowany. Wałek rozrządu jest w samym środku silnika i posiada laski zaworowe, które powodują ten klekot. Ale w środku samochodu ledwo jest to słyszalne na postoju. Podczas jazdy wgl nie słyszę. Ogółem jednostka wytrzymała jak nie wiem co. Silnika nie oszczędzam, nie wciąga ani kropelki oleju, gdzie jeszcze jest zainstalowana instalacja gazowa, która jak każdy wie potrafi uszkodzić gniazda zaworowe. Silnik ładnie brzmi na wysokich obrotach. Jak napisałem nie wciąga ani jednej kropelki, ale czasami jakąś zgubi. Ale uszczelki kosztują 20 złotych, można wymienić samemu i problem na kilka lat nie wraca.

Cały układ zmiany biegów to jeden istny armagedon, pełno połączeń przegubowych, tulejek i innych pierdół. Luzy raz zlikwidowane już nie powróciły, ale zmianę biegów w tym samochodzie nie oceniam na dobrą. Sama skrzynia u mnie posiada bardzo niski poziom oleju, bo gdzieś jest wyciek i nie potrafię tego zdiagnozować, ale pomimo tego jeździ tak już z 50 tyś km i nie myśli, żeby chociaż trochę wyć. Ogółem ocena przeciętna.

Układ jezdny zostawia trochę do życzenia, samochód jako, że jest mały to buja się niemiłosiernie na zakrętach, czasami przednie koła uciekną na zakręcie, ale bardzo łatwo to sprostować. Przeguby zaczęły trząść budą, po wymianie wszystkich przegubów, bo na niektóre też była pora, dalej od czasu do czasu buda wpada w wibracje. Podejrzewam jakieś luzy w skrzyni biegów.

Ogółem moja szyba jest znacznie porysowana i jak świeci słońce to bardzo źle się odbija i nic nie widać. W nocy czy w deszczu jest podobnie. Ogółem widoczność w tym samochodzie jest okej, bo wszystko widać w lusterkach itd.

Jeżeli chodzi o fotele to są mało wygodne, dla mnie o wzroście 1,8 m to oparcia siedzeń są za niskie, zagłówki też nie sprzyjają wygodzie. Fotele się trochę wysiedziały, z tyłu już jest wygodniej, ale tak czy siak siedzenia są zbyt małe. Jedynym plusem jest to, że w wersji GLXi można regulować pochylenie całego fotela. Na dłuższej trasie ciężko wysiedzieć, no ale jakoś daje się radę.

Wentylator, żeby było coś mocniej czuć trzeba włączyć 3 bieg, przy tym jest bardzo głośny. Ogółem ogrzewanie daje równo. Klimy nie posiada, więc w lato tylko i wyłącznie otwarte okna.

Jak dla mnie to jest bardzo mało miejsca, dla pasażerów już troszkę więcej. Ale dla większych rozmiarów człowieka, trzeba odsunąć fotel dosyć daleko, a pod sufitem nie zostaje dużo miejsca.

W samochodzie jest bardzo głośno. Przy prędkości 120 km/h słychać tylko i wyłącznie silnik, o rozmowie można zapomnieć. Jak wjedzie się w jakąś dziurę to już w ogóle dzieje się orkiestra w środku.

Części bardzo tanie, ale niektóre zamienniki są niezbyt trwałe. Np. najtańsza chłodnica wytrzymała już 4 lata i nie dzieje się z nią nic złego. Natomiast pompa wody wymieniona rok temu, zaczyna się blokować i przez to pasek się ślizga i piszczy.

Samochód jest tani w eksploatacji, ale niektóre części padają dosyć szybko. Wymiana jest łatwa i szybka, więc to nie przeszkadza komuś kto lubi od czasu do czasu pogrzebać przy samochodzie.

Z drobnych usterek to zdarzy się jakiś przepalony bezpiecznik. Poza tym to raczej nic takiego złego się nie dzieje. Ogółem jak już coś się stanie to można to naprawić na podwórku, nawet samemu.

Jedyną rzeczą jaka przytrafiła mi się to uszkodzona chłodnica, którą wymienia się w 15 minut. Poza tym to tylko musiałem wymienić akumulator, który po prostu się zużył.