Ocena kierowcy - Skoda Fabia II Hatchback

Sądzę, że całe nieszczęście Fabii polega silniku 1,4 TDI. Jest hałaśliwy, nie pali za mało, psuje się a do tego na trasie pomaga samobójcom. Generalnie autko nie jest złe. Jest godne polecenia osobom, które okazyjnie wyjeżdżają poza miasto. Polecam jednak silniki 1,6. Są cichsze, bardziej elastyczne i mniej awaryjne. No i zadowalają się mniejszą dawką paliwa.

Silnik 1,4 TDI bardzo dobrze radzi sobie w mieście. Gwarantuje całkiem niezłą elastyczność na pierwszych trzech biegach. Później dramat. Zrobiłem tym autem ok. 40 tyś. kilometrów - większość w trasie. Wyprzedzanie czegokolwiek, co jedzie szybciej niż 60km/h jest po prostu niebezpieczne. Silnik chodzi bardzo głośno. Dźwięk mogę jedynie porównać do starego Jelcza. Klekocze jak diabli.

Skrzynia pracuje różnie. Najbardziej poroniony pomysł, to wsteczny wbijany jak jedynka, przy jednoczesnym wciśnięciu drążka. Ilekroć zapieram się mocniej o drążek, bo chce szybko ruszyć - wrzucam wsteczny. Trzeba się naprawdę pilnować, bo jest to bardzo frustrujące. Biegi \"do przodu\" zmieniają się bez problemu. Ze wstecznym (we wszystkich Fabiach jakimi jeździłem, a było ich 3) są problemy. Czasami nie chce wejść, lub zazgrzyta.

Układ jezdny to ogromna zaleta tego samochodu. Prowadzi się go pewnie i wygodnie. Auto dobrze trzyma się drogi i nie wypada z zakrętów. Niestety, ma tendencję do przechyłów. Jest to jednak nagminne w autach miejskich. Promień skrętu jest bardzo zadowalający.

Widoczność w Fabii to niestety tragedia. I to przez wielkie \"T\". Bardzo długa deska rozdzielcza i niestety stosunkowo niska szyba przednia, powodują znaczne ograniczenie widoczności. Świateł nie widzę nigdy - zawsze muszę się wychylać. Widoczność z tyłu jest fatalna. Mała szybka skutecznie utrudnia wszystkie manewry wykonywane tyłem. Trzeba wielu tygodni, aby się nauczyć manewrować prze ten \"lufcik\". Jeżeli nie widać świateł u góry, zawsze można spojrzeć z boku - nic bardziej mylnego. Przeszkodzą w tym słupki \"A\"... Lusterka są w porządku. Minimalizują efekt martwego pola.

Ergonomia samochodu stoi na całkiem przyzwoitym poziomie. Dwa schowki, półeczka koło kierownicy, całkiem pakowne kieszenie w drzwiach. Całkiem sensownie rozwiązany tunel środkowy - uchwyty na napoje, mata antypoślizgowa na np. telefon. ALE. Nie wiem kto wpadł na umieszczenia gniazdka 12v tak daleko od szyby. Bez przedłużacza jest praktycznie BEZUŻYTECZNE. Żaden kabel od nawigacji nie sięgnie. Radio (2 DIN) jest umieszczone poprawnie. NIESTETY, brakuje oznaczeń przycisków, które pozwalały by na obsługę bez odrywania oczu od drogi. Wszystkie klawisze są takie same. Za każdym razem upewniam się, czy wciskam to, co chcę. Pod tym względem tragedia.

Wentylacja jest przeciętna. Latem, musi minąć sporo czasu zanim samochód schłodzi. Mam wrażenie, że klimatyzacja powstała tylko dla pasażerów z przodu. W zimie, bardzo szybko czuć przyjemne ciepełko. Niestety, regulacja optymalnej temperatury graniczy z cudem. W 2 na 3 Fabiach, którymi miałem okazję jeździć pokrętło działa w dwóch nastawieniach - zimno/upał. Reszta skali jakby nie istniała. Wentylator jest dość głośny i trzeba o niego BARDZO dbać. Jeżeli usłyszysz jakiekolwiek piski - szybko jedź do serwisu na smarowanie dmuchawy. Inaczej spali Ci ona opornicę. Jej wymiana to dramat.

Jak na tak małe auto jest doskonale. Miejsca jest pod dostatkiem. Przewoziłem tym autem zmywarkę i kuchenkę - bez problemu.

Jedyne co mogę zrobić, to zacytować znanego dziennikarza motoryzacyjnego, który wysiada właśnie z Poloneza - \"It\'s HORROR!\". Głośno to mało powiedziane. Czasami niestety jestem zmuszony do jazdy po autostradzie. Przy 100km/h da się jeszcze rozmawiać. Przy 120 km/h gałka radia się kończy. Przy 140 km/h zapada błoga cisza... Nie, nie przekroczyłeś prędkości dźwięku - właśnie ogłuchłeś. Po trasie WRO-KRK objawy typu: złe samopoczucie, ból głowy, zawroty głowy i mdłości to niestety standard. Trzeba odsypiać jak nieźle zakrapianą imprezę. Dodatkowo nie oszczędza nas zawieszenie, i trzeszczące plastiki. W szczególności osłonki słupków i schowki z przodu.

Zaraz wyjdzie na to, że jestem \"na nie\". Po prostu czego innego spodziewałem się po spalaniu. 3 cylindrowa jednostka diesla, jest BARDZO wysilona. Jeżeli chcesz zachować płynność jazdy, to niestety twój pedał gazu będzie znał tylko dwa położenia - 1 lub 0. Fabia w warunkach miejskich spala ok. 7,5l do 8,5l na 100 KM. Da się zejść nawet do 6l, ale wtedy mamy jazdę bardzo ekonomiczną. Na autostradzie przy średniej prędkości 125km/h spalanie wynosi ok. 8l. Podczas spokojnej jazdy po trasie, udało mi się zejść do 4,1l. Tylko, kiedy to się jeździ 80km/h? (Jest to optymalna prędkość do dla tego silnika, pozwalająca na 100% ekonomike jazdy)

Nie rozumiem, dlaczego ten samochód tak trzyma cenę. Jeżeli ktoś okazyjnie kupi to auto w kwocie do 12 tyś, będzie miał udany zakup. Więcej absolutnie nie opłaca się dopłacać. O wiele starsze auta zapewniają wyższą kulturę pracy, ciszę i komfort.

!Jak na naszpikowane elektryką i elektroniką auto, nie jest źle. Przez 40 tyś kilometrów zaliczyłem: - Awarię centralnego zamka - Awarię Immobiliser-a - Zawieszenie się na amen radia - Uszkodzenie wtyczki od czujnika parkowania (nagminne!! Nawet raz na miesiąc!!) - O nowych wycieraczkach ze sklepu zapomnij R D Z A ! ! ! 4-5 letnia Skoda jest już atakowana przez rdzę. Pojawiła się na górnej krawędzi szyby czołowej, na bokach drzwi i na masce obok loga \"Skody\". Jakikolwiek odprysk, musi natychmiast być zamalowany. Inaczej za dzień-dwa w tym miejscu pojawia się bąbel. Coś czuję, że za 10-15 lat, używanej Fabii nie da się kupić... Ulegną biodegradacji!

Auto od początku eksploatacji przechodziło szereg usterek mechanicznych. Zabrakło by rubryki na wypisywanie. Trzeba brać jednak pod uwagę, że to auto flotowe, więc robi dziennie od 100 do 1000KM. W przeciągu 40 tyś kilometrów, od kiedy ją mam: - Uszkodzenie wtryskiwaczy - Uszkodzenie rozdzielacza wtryskiwaczy (czy cóś takiego) - Regeneracja turbiny - Notorycznie pękające węże (UWAGA! PALIWOWE TEŻ!) - Żre olej i nikt nie wie dlaczego - Uszkodzenie opornicy nawiewu - dramat każdego mechanika. Wymaga rozebrania połowy deski rozdzielczej (!!) - Wymiana żarówek - wymaga zdjęcia koła i nadkola... Spróbuj wymienić podczas kontroli drogowej. - Wymiana tulei wahaczy, które psują się bez przerwy. (Na szczęście pasują od TT :D) I nie pamiętam co jeszcze... Jedna z firmowych Fabii skończyła życie po 220 tyś kilometrów. Zatarła się na autostradzie, świeżo po wymianie rozrządu i oleju. Koszt eksploatacji auta (Naprawy + OC + Ubezpieczenie) wynosi ok. 8 tyś. rocznie. To dużo. Sporo za dużo.