Ocena kierowcy - Skoda Fabia I Kombi

Jak pojawił się na rynku, stwierdziłem, że to jedyne kombi jakie mi się podoba. Po blisko ośmiu latach użytkowania, bardzo mnie rozczarowała marka ze znaczkiem kury na masce. Osiągi żadne, przy włączonej klimie poniżej jakiejkolwiek normy. Zepsuło się prawie wszystko co mogło, rdza zjada nadkola i progi. Jak na auto segmentu B, dość duże spalanie. O wyprzedzaniu tirów można zapomnieć. Jadąc zakopianką we dwie osoby, nie miał siły - trzeba było wyłączać klimę. Jedynie wielkość bagażnika zadowalająca oraz dobrze się sprawująca skrzynia biegów.

Ten silnik nie nadaje się do tego samochodu. Zamula, jak na swoje osiągi pali za dużo. Nie powinni go montować do Fabii w kombi. Jedyna jego zaleta, że nie bierze oleju.

To chyba największy atut tego samochodu. Jedna z niewielu rzeczy która nie wymagała wymiany/regeneracji. Chodzi płynnie, nie haczy. Robi swoją robotę, choć nie jest bardzo elastyczna.

Przeciętny. Na miasto OK. W trasie nie prowadzi się zbyt pewnie.

Rdza na progach, rdza na nadkolach, słaby materiał przednich reflektorów - szybko matowieją. Atrapa przedniej maski powoduje obcieranie maski, co prowadzi w rezultacie do rdzy w miejscu styku.

Przeciętna. Małe lusterka, słaba widoczność przez tylną szybę (czujniki cofania jednak robią swoje, dopóki działają).

Wszystko na swoim miejscu. Intuicyjne i łatwo dostępne wszelkie przyciski, pokrętła itd.

Klima manualna, potrzebuje sporo czasu żeby schłodzić wnętrze, ogrzewanie daje radę, ale nie w wielkie mrozy.

Przeciętnie. Porównując do Suzuki Splash, Toyoty Yaris, czy nawet Nissana Micry, to ciasno. Na niedługie odcinki we czworo da radę (z tymże silnik da nie rady). Dla dwóch osób z psem lub małym dzieckiem jest OK.

Jak na segment B i silnik 3-cylindrowy nie ma tragedii w miejskiej jeździe. W trasie przy wyższych prędkościach jest uciążliwy hałas.

Masakra. Psuje się prawie wszystko. Bardzo drogi w utrzymaniu ze względu na ilość napraw (ceny części przeciętne). Zbyt duże spalanie na tak lekki samochód ważący zaledwie 850 kg.

Postawiłbym go w szeregu za ekonomiczną marką należącą do Renault. Każda cena jest za duża w stosunku do jakości.

Pada wszystko - czujniki cofania, włącznik świateł, potencjometr od regulacji nawiewu, guma pod otwieraniem bagażnika sparciała, uszczelki w drzwiach pleśnieją, pasy w tylnym rzędzie nie chowają się, uchwyt do otwierania maski, reflektory matowieją, od środka pękają ich mocowania, lusterka przestają grzać, mechanizmy od elektrycznych szyb się rozsypują. Często przepalają się żarówki, bez względu czy ekonomiczne z supermarketu, czy renomowanej firmy. Ponadto, jeśli czegoś z drobnostek nie pominąłem, to jest bardzo dobrze :) Nie biorę pod uwagę części i materiałów eksploatacyjnych. W żadnym z dotychczas posiadanych francuzów, nie miałem tego tyle.

Przy przebiegu 180 tys. silnik do kapitalnego remontu, planowanie głowicy, grzybki, uszczelki itd. Rozrząd wytrzymał tyle samo. Chłodnica odrobinę dłużej posłużyła. Następnie katalizator się zapchał. W międzyczasie padały cewki. W czasie jazdy po ekspresówce pękła sprężyna zawieszenia. Wysiadł alternator, czego następstwem było unieruchomienie przez komputer. Siadła pompa hamulcowa oraz pompa ABS.