Ocena kierowcy - Skoda Fabia I Hatchback

Duży, niedrogi, słabo wyposażony samochód, który się dobrze prowadzi. Niestety po przejechaniu 93tys wiele usterek mechanicznych. W ASO jak w supermarkecie - sprzedali dużo samochodów i nienadążają ich obsługiwać. Jakość ASO w Koszalinie oceniam na 3. Ceny serwisu mogły by być niższe.

Mała moc ale duży moment obrotowy już przy niskich obrotach. Sprawuje się nieźle nawet przy pełnym obciążeniu. Nie bierze oleju (przejechałem prawie 100 tys.)Oczywiście na starcie mułowaty.

Biegi wchodzą z pewnym oporem ale bardzo precyzyjnie. Drążek nie lata na wszystkie strony. Zestopniowanie OK.

Bardzo dobrze trzyma się drogi. Zawieszenie też mi się podoba (chociaż stuka). Niestety całość usterkowa. O tym przy usterkach.

"4" bez komentarza

Wszystko na swoim miejscu chociaż w pierwszych wersjach Clasica brakuje takich szczegółów jak np. oświetlanie bagażnika. Bagażnik można otworzyć tylko z kabiny.

OK.

Za tą cenę nie można dostać więcej. Pełnowymiarowe auto klasy B. Zmieści się cała rodzina

Do 110-120 można spokojnie rozmawiać. Przy większych prędkościach przeszkadza raczej szum powietrza niż silnik. Po roku zaczęła skrzypieć przednia deska i skrzypi mocno do dziś zwłaszcza na nierównościach.

Liczyłem na mniej chociaż producent nie kłamie. W instrukcji podaje zużycie w mieście 9,6l. Średnio 8l. W mieście ok. 9l, Na trasie 7l przy 120km/h

Za tę cenę nie można kupić nic więcej ale wiązę się to z nienajlepszą jakością. Przy wyborze lepiej wyposażonych wersji lepiej rozejrzeć się z inną marką.

Drobiazgi się nie psują, nie działało tylko gniazdo 12V i raz tylny spriskiwacz. Naprawiano w ASO

Miała być niemiecka solidność ale nic z tego. Na początku w okresie gwarancji (1 rok) wszystko dobrze a później już z górki. Po koleji: 1. Czujnik temperatury od wskaźnika temperatury 2. Wyciek z układu chłodzenia (2 razy uszczelniany przez ASO) 3. Czujnik skrętu kierownicy 4. Drążek stabilizatora z łącznikiem (po przejechaniu ok. 50 tys.) - po wymianie trzeba ustawić zbieżność i oczywiście zapłacić za to. - winą ASO obarcza polskie drogi 5. Łożysko przednie prawe po 50 tys. (wynalazek VW łącznie z piastą - cena prawie 500zł) - winą ASO obarcza polskie drogi 6. Przy wymianie stabilizatora wymienili tylko jeden łącznik. Następny był do wyrzucenia już przy następnym przeglądzie. 7. Łożyska gumowe stabilizatora szt. 2 - niedrogie bo 9 zł ale w ASO nie wymienili i stukało jak by się samochód miał rozpaść. 30 min pracy mechanika. - ok. 70tys na liczniku 8. Tylne amortyzatory - po badaniu na wytrząsarce było ok. Ale oględziny wykazły wycieki (do wymainy przy 75tys.) 9. Tylne hamulce - bębny do wymiany przy 75 tys. - skrzypiały i nie trzymały 10. Po 90 tys. stuki w przednich hamulacach. Przyczyna zużyte tarcze hamulcowe. Na szczęście udało się je zregenerować (przetoczenie 75zł) ale wystarczy to do następnej wymainy klocków a więc na około 15 tys. Później nowe tarcze (nie chcę nawet wiedzieć za ile) 11. 93 tys. na liczniku - znowu wyciek z układu chłodzenia - na szczęście samochód wyposażono w czujnik poziomu (może ciśnienia) płynu chłodzącego i żona nie przegrzała silnika. Przyczyna - skorodowana śruba mocująca czujnik temperatry w zbiorniczku pod chłodnicą. Śruba jest aluminiowa - ok. , płyn chłodzący fabryczny ale zbiorniczek mosiężny i na styku mosiądz aluminum powstaje reakcja powodująca korozję. Prawdopodobnie pierwsze wycieki (patrz pkt. 2) też były z tego miejsca umiejętnia poklejone w ASO. Tym razem trzeba było rozebrać chłodnicę i wymienić śrubkę. Po tym było już za dużo i postanowiłem z żoną przesiąść się do innego samochodu (japończyka z 3 letnią gwarancją). Jeżdżę Skodą ostatnie 2 tygodnie bo zgodzili się ją odkupić w ramach rozliczenia za nowy samochód.