Ocena kierowcy - Seat Ibiza IV Hatchback 5d

Wydanych na to auto pieniędzy nie żałuję. Gdybym jeszcze raz miał podejmować decyzję posiadając wiedzę na temat tego modelu, którą mam obecnie, wybrałbym go jeszcze raz. Auto ma niemało wad, ale ma 2 podstawowe dla mnie zalety - świetnie wygląda i daje radość z jazdy. Swoją drogą zastanawiające jest dlaczego wciąż tak mało tych aut jeździ po naszych drogach, mimo że od debiutu minęło już prawie 3 lata...

Skromny silnik 1.4 jest jednym z najprzyjemniejszych zaskoczeń w tym aucie. Równo pracuje, Jest bardzo elastyczny. W zasadzie nawet na najwyższych biegach przy niewielkich prędkościach jesteśmy w stanie rozpędzić go płynnie do wyższych wartości. Oczywiście sporo wolniej niż na niższych przełożeniach, ale nie występuje przy tym efekt szarpania. Silnik na niskich obrotach jest cichy, wyższe obroty oznaczają jednak sporo większy hałas. Silnik ten ma przypadłość polegającą na swego rodzaju \"cykaniu\" przy przyspieszaniu. Daje się to słyszeć przy otwartych oknach i może nawet wrażliwych zaniepokoić. Okazuje się jednak, że wszystkie 1.4 MPI tak mają (także w Skodzie i VW). Cóż, taki urok. Przyspieszenia jak najbardziej w porządku jak na tę moc. Mimo zaledwie 85 KM mechanicznych da się czerpać przyjemność z jazdy, w szczególności gdy jedziemy w 1-2 osoby bez większego obciążenia przy wyłączonej klimatyzacji. Charakterystyka silnika (132 Nm przy 3800 obr./min) sprawia, że jednostki tej wcale nie trzeba mocno \"żyłować\" by zacząć przyzwoicie przyspieszać. Wszystko przy umiarkowanym apetycie na paliwo.

Kolejna ważna zaleta tego auta. Na poszczególnych biegach mamy spore zakresy prędkości, przy których można komfortowo jeździć. Np. IV bieg pozwala zacząć przyspieszać już od nawet 30 km/h. Autem w korkach można śmiało płynnie podjeżdżać na I, II, III oraz IV biegu bez dodawania gazu. Dźwignia zmiany biegów jest bardzo przyjemna w dotyku i świetnie leży w dłoni. Skok lewarka przy zmianie jest bardzo krótki. Biegi wchodzą bardzo precyzyjnie stawiając przy tym przyjemny opór. Sprzęgło \"łapie\" w dość dużym zakresie swojej pracy, przy okazji wiele wybacza, nawet mniej wprawnym kierowcom. Dzięki temu jesteśmy w stanie prowadzić bez szarpnięć i charakterystycznego wycia przy skokach prędkości obrotowej silnika. Brakuje jednak bardzo VI biegu. Jazda na V zaczyna się zwykle od okolic 70 km/h i aż prosi się, by przy 110-120 km/h móc dokonać redukcji. Nie wspominając już o wyższych prędkościach... Byłoby sporo ciszej, a przy tym oszczędniej.

Zawieszenie jest twardo zestrojone. Można odnieść wrażenie, iż prowadzi się wręcz sportową wersję tego samochodu. Na kołach z oponami 185/60 R15 jest wystarczająco komfortowo, nawet na nierównych drogach. Zawieszenie podczas resorowania wydaje z siebie także przyjemne, niskotonowe odgłosy. Natomiast jazda na oponach 215/40 R17 na nierównościach z komfortem ma już jednak niewiele wspólnego. Czego się jednak nie robi dla wyglądu... Auto pewnie trzyma się drogi, pokonywanie ciasnych zakrętów daje wiele radości przy sporym poczuciu bezpieczeństwa. Układ wspomagania kierownicy działa bardzo lekko. Odnoszę wrażenie, że za lekko... Przydałby się większy opór na kierownicy, w szczególności przy wyższych prędkościach. Nawet lekki nią ruch daje reakcję samochodu na drodze. Na pochwałę zasługuje sama kierownica. Ma stosunkowo niewielką średnicę, jest gruba i dobrze wyprofilowana. Świetnie leży w dłoniach.

Tu jest już tylko przeciętnie. Masywna z wyglądu sylwetka sprawia, że trzeba autem nieco pojeździć by zacząć dobrze czuć jego zewnętrzne wymiary. Z przodu widoczność przy skrętach ograniczają przednie słupki. Niewielkie szybki przed przednimi szybami oprócz dobrego wyglądu z zewnątrz wiele pożytku nie przynoszą. Z tego powodu potrzeba także nieco więcej uwagi na przejściach dla pieszych. Widoczności do tyłu małe tylne szybki również nie polepszają. Przy wyjeżdżaniu tyłem z miejsc parkingowych należy zachowywać czujność. Gdy robi się to nocą czujność musi być wielokrotnie wzmożona, światło cofania jest bardzo słabe, zimą dodatkowo zwykle ubrudzone... Regulacja kolumny kierownicy w 2 płaszczyznach oraz wysokości fotela kierowcy bardzo przydaje się w uzyskaniu dobrej widoczności do przodu. Lusterka zewnętrzne są duże, należy jednak je starannie ustawić, gdyż na końcach brak jest zakrzywienia obrazu i łatwo pozostawić sobie spore \"martwe pole\". Lusterko wsteczne bez zarzutu.

Wydaje się, że głównym zamysłem projektantów nie było stworzenie auta ergonomicznego, a raczej cieszącego oko. I moje cieszy. Część rozwiązań stylistycznych wymusza pewne ustępstwa w innych obszarach. Np. wspomniane małe szybki w linii nadwozia. Przydają rasowego wyglądu, widoczności już nie. Podobnie rzecz się ma z masywnymi elementami karoserii. We wnętrzu, przednia konsola w moim odczuciu sprawia wrażenie \"designerskiej\", takiej która się pojawia w autach typu Fiat 500 lub MINI. Jest wyjątkowo mało skomplikowana a jej główną ozdobą jest fabryczne radio. Dążenie do tej prostoty spowodowało, że większość przełączników umieszczono na małym panelu w konsoli środkowej przed dźwignią zmiany biegów. Dostęp choćby do świateł awaryjnych służących zwykle do dziękowania jest utrudniony. W trakcie jazdy większość funkcji uruchomimy jednak przy pomocy wygodnych manetek przy kole kierownicy. Plus za wygodną i intuicyjną obsługę radia. Poważny minus za jakość materiałów wykończeniowych. Generalnie króluje plastik. Najwięcej jest tych twardszych odmian. Niestety można je zarysować nawet zwykłym paznokciem. Wszechobecność plastiku powoduje także, że auto traci na \"przytulności\" wnętrza. Sporo detali wewnątrz może się podobać, jest ciekawie zaprojektowana, jednak często ma znikomą / przeciętną użyteczność a przy tym jest wykonana z kiepskich materiałów.

Wentylacja działa sprawnie. Łatwo odparować szyby. Auto zimą całkiem szybko się nagrzewa. Tryby nadmuchów są wystarczające do większości zastosowań. Plus za nadmuch na nogi pasażerów jadących z tyłu. Mieszane uczucia mam do ręcznej klimatyzacji. Jej sprawność jest bez zarzutu. Nawet w najgorętsze dni w parę minut jest w stanie skutecznie schłodzić wnętrze. Gorzej z zapachami. Nie wiem czy jest to standard, ale w moim modelu mam problem z zapachami z niej. W szczególności przy dużej wilgotności powietrza po wyłączeniu AC przez chwilę da się wyczuć nieprzyjemny zapach. Dzieje się to już od nowości samochodu, w trakcie eksploatacji 4 razy dezynfekowałem cały układ każdorazowo zmieniając filtr kabinowy (także z węglem aktywnym) i wolniej lub szybciej problem ciągle powraca. Być może jakieś niefortunne umiejscowienie parownika sprawia, że nie zawsze wysycha pozwalając grzybom i bakteriom na przyspieszony rozwój?

Mimo masywnego wyglądu miejsca w środku jest przeciętna ilość. Z przodu masywna przednia konsola zabiera sporo przestrzeni. Odsunięcie przednich foteli do tyłu powoduje, że tylnym pasażerom pozostaje niewiele miejsca na nogi. Przednie fotele sprawiają wrażenie dość ciasnych. Dla osób średniego wzrostu i średniej postury powinny być jednak wystarczające, zapewniając przy tym dobre trzymanie boczne w zakrętach. Korzystnie wygląda przestrzeń bagażnika. Jest całkiem spory i całkiem kształtny (wystarczająco głęboki).

W jeździe miejskiej i na trasach do 90 km/h jest bardzo dobrze. Gorzej z jazdą autostradami. Przy 130 km/h w aucie jest już naprawdę głośno. Z jednej strony to wina silnika, który na wysokich obrotach robi sporo hałasu (a wysokie zaczynają się już od 110-120 km/h na najwyższym biegu), a z drugiej strony na pokrywie silnika, klapie bagażnika brak jest mat wygłuszających. Obawiam się, że także boki drzwi ich nie zawierają. Barierę dźwiękochłonną stanowić mogą tylko plastikowe elementy wykończeniowe tapicerki. Bardzo dużo do życzenia pozostawia wykończenie wnętrza. Wszechobecny plastik zimą i latem sporo zmienia swoją objętość powodując sporo hałasu (skrzypienia, trzeszczenia), w szczególności na naszych nierównościach. Co ciekawe w wielu artykułach czytałem o dobrym spasowaniu tychże elementów i wysokiej jakości wykończenia. Niestety nie mogę podzielić tych obserwacji. Wręcz odwrotnie, sporo wysiłku włożyłem już w wyciszenie dotychczas hałasujących elementów, a ciągle pojawiają się jakieś nowe... Nie sądzę także żebym w tym względzie trafił na jakiś trefny egzemplarz. Sam sposób mocowania elementów wykończeniowych przy użyciu jak najmniejszej ilości śrub, głównie na wcisk, powoduje że sporo z nich można wychylić na boki ręką.

Ocena za zużycie paliwa bardzo dobra. Za przeglądy w ASO zła, wręcz bardzo zła. Jakość obsługi w ASO Seata często karygodna (serwisuję w Krakowie i okolicach). Ceny przeglądów okresowych i części w ASO jak na tak mały samochód są bardzo wysokie (standardowy przegląd z wymianą zaledwie oleju i filtrów to koszt około 600 PLN). Warto także uzgodnić co będzie wymieniane podczas przeglądu przed jego wykonaniem. Niestety często serwis wymienia nawet więcej części niż zaleca książka serwisowa. Po dopytaniu i głębszym zainteresowaniu niektórymi wymianami, okazuje się, że w zasadzie niektórych części nie trzeba było jeszcze wymieniać...

Kupując to auto pod koniec 2009 roku rozważałem jeszcze możliwość zakupu Hyundaia i30, VW Polo i Forda Fiesty. Brałem pod uwagę modele z podobnym silnikiem i wyposażeniem (klimatyzacja, boczne poduszki, elektryczne szyby + dopłata za kolor). Wymienione wyżej auta kosztowały o parę tys. złotych więcej. Podczas jazd próbnych najkorzystniej wypadła jazda Ibizą.

Jeśli przez niezawodność rozumiemy drobiazgi, to tu jest chyba najgorzej. Bo właśnie do drobiazgów przyczepiłbym się najbardziej. W ASO parokrotnie byłem z drobnymi niedociągnięciami - skrzypienie fotela kierowcy, słabe spasowanie elementów tapicerki i ich trzeszczenie, zawiasy do regulacji, pęknięty mieszek przy dźwigni zmiany biegów. Niestety w tym zakresie ASO nie traktuje klienta poważnie. Podejście jest raczej ironiczne, czasem wręcz bezczelne. Ich najlepszą receptą na spławienie \"upierdliwego\" klienta, który przyjechał z drobną usterką jest próba wmówienia mu, że usterki nie ma. A jeśli już nawet skłonni są uznać faktyczne występowanie usterki, to potrafią przekonywać, że najlepszą metodą na stuki z zawieszenia lub skrzypienia i trzaski jest podgłośnienie radia... ŻE-NA-DA. Kto wie, być może dotyczy to tylko napraw na gwarancji, bo za te jak wiemy, klient nie płaci...

Po przejechaniu 32 tys. km nie wystąpiła jeszcze żadna poważna usterka.