Ocena kierowcy - Seat Cordoba II Sedan

Jest dużo lepszych aut na świecie. na razie nie potrzebuję lepszego. Następny (to już trzeci) też będzie Seat - może Toledo?

Doskonły silnik TDI (lepszy by był 110 KM), bezawaryjny, oszczędny, zrywny, elastyczny, nieco głośny (to tylko diesel), a ten świst turbiny - coś pięknego. Silnik po przebiegu 116000 km w doskonałej kondycji. Poprzednio miałem Cordobę (94/95) z silnikiem TD (75 KM), obecnie exploatuje ją brat i mimo 190000 km oprócz świec żarowych nic nie trzeba było w aucie robić. Silniki diesla VW sa jednymi z najlepszych na świecie (mimo rożnych Commonów itp).

Wsteczny trochę haczy, poza tym cicha, realizacja zmiany poprzez cięgna (nie ma wibracji na dźwigni zmiany biegów), sprzęgło "na wysprzęgliku" = bardzo lekka praca.

Usztywniony przód i trochę za miękki tył (za słabe tylne sprężyny (ponoć takie same w wersji Vario)). Hamulce też OK, w wersji 110 KM układ z Toledo z TCS (a taką chciałem kupiuć). Niezłe wspomaganie, po tych paru kilometrach żadnych luzów i podejrzanych odgłosów w zawieszeniu i układzie kierowniczym. W moim porzednim aucie po przebiegu 190000 km także nie ma potrzeby ingerencji w zawieszenie (przy stanie naszych wspaniałych dróg wydaje się to niemożliwe), tylko tylne amortyzatory mają tłumienie poniżej 60% i czeka je wymiana.

Przednie słupki i ten tył (w moim przypadku jeszcze wyższy spojler z tyłu - niby oryginał, a wyższy niż u kolegi), ale za to ten bagażnik (coś około 450l). Kiedyś wracając z Francji napakowałem do niego tyle, że znajomi nie mogli uwierzyć, że niby takie małe auto, a tyle "wlazło do kufra".

Nie jestem olbrzymem więc z przodu OK. Tył, to trochę inna historia- mało miejsca na nogi. Na szczęście dzieci małe, teściowa jak się pomęczy z tyłu to też nic się jej nie stanie.

Klimatronik- wspaniała rzecz. Upały, zaparowane szyby - czy coś takiego istnieje? Wydajna wentylacja, ogrzewanie też w miarę. Ustawiam zadaną temperaturę i nic mnie nie obchodzi, automat wszystko robi sam. Przydał by się jeszcze szyberdach, ale w tej opcji nie było.

Jakie wymiary auto ma to widać. Nie można spodziewać się komfortu z aut z segmentu D, ale na moje potrzeby może być.

Diesel ma swoje prawa, do tego turbina, ale ja przyzwyczaiłem się do tego pomruku silnika połączonego ze świtem turbiny. Ale gdyby było ciszej na pewno bym nie protestował.

Auta z takim silnikiem nie kupuje się do jeżdżenia "do kościoła". Auto musi robić parę km w roku, wtedy dopiero można dobrze przeliczyć zaoszczędzone pieniążki. Przy zatankowanym na ful zbiorniku (nawet ok. 55l) można spokojnie przejechać 1000 km. Mój rekord na trasie do Francji (na pewno nie wlokłem się 100 km/h) to poniżej 3,8 l/100km (załączona klimą).

Wysoka cena zakupu auta nowego, ja kupiłem auto z prywatnego importu (wcale nie musi być to złom, nawet gdy jest uszkodzone nadwozie). Poprzedniego Seata też sprowadziłem z Holandii (też do naprawy). Mogę zauważyć jedną prawidłowość - auta montowane na rynki zachodnie, a auta "na Polskę", to na pewno nie są te same auta. Zauważyłem to po poprzenim aucie: -łożyska z tyłu wytrzymały 150000 km, w krajowych padają duuuużo wcześniej, - linka sprzęgłowa padła po 180000 km (do końca pracowała lekko), - hamulce (klocki co 50 lub 80 tyś. km - zależy od klocków i sposobu jazdy, tylne szczęki - minimum 160 tyś. km), - zawieszenie - nic się nie rozsypuje (na fatalne drogi i debilizm niektórych kierowców w naszej kochanej Ojczyźnie nie ma sposobu).

Auto niezawodne (tylko raz zimą miałem problem - poluzowała się kostka w instalacji od świec żarowych, a mimo 15 st. C na "-" i tak silnik zaskoczył). Ponoć padają "przepływki" (na razie to nie dotyczy mojego egzeplarza).

Drobnostki: - czujnik temperatury zewnętrznej (są metody aby nie padał po 2,3 latach), - zamarzające zamki zimą (na to też są odpowiednie metody)