Ocena kierowcy - Seat Cordoba I Sedan

Jeśli nie oczekujemy nie wiadomo czego od samochodu, to na pewno się nie zawiedziemy. Do bólu prosty, ale przez to niezawodny i dający sporo frajdy. Całkiem praktyczny, dobry do jazdy w pojedynkę, a i da się nim przemęczyć w więcej osób. Części tanie, na szrotach pełno tego, można przebierać i szukać bo wiele części pasuje także z Ibizy i z Polówki. Gdybym mógł kupić lepiej wyposażoną wersję, z mocniejszym silnikiem - brałbym bez zastanowienia, bo przekonałem się że na Cordobie można polegać. No i spełnia moje podstawowe życzenie - jeździ tam gdzie chcę. A inne udogodnienia... no cóż, nie za te pieniądze :)

Zdecydowanie na plus. Najprostsza, stara volskwagenowska konstrukcja, zwykła rzędowa czwórka, ale jeśli nie oczekujemy cudów to na pewno będziecie zadowoleni. Do jazdy po mieście - bardzo żwawy (w porównaniu do szybszego Forda Escora wydaje się być bardziej wrażliwy na pedał gazu, moment jest bardzo szybko przenoszony na koła), a w trasie no cóż... znacznie gorzej. Jazda powyżej 100 km/h przestaje być komfortowa, powyżej 130 zaczyna się dramat. Silnik przy tej prędkości jest po prostu zbyt hałaśliwy, co wpływa na komfort podróży. Zbyt mało mocy i "ciągu" w trasie, zdecydowanie. Co do awaryjności - brak jakichkolwiek zastrzeżeń. Jedyne co było wymieniane, to olej, filtry i termostat. A tak poza tym nie wydałem na ten element ani złotówki więcej. Wsiadam i jade, nigdy mnie jeszcze nie zawiódł. Bardzo solidna konstrukcja, prosta w obsłudze i naprawie. Ze względu na dużą przegrodę silnika i małe wymiary samego motoru mamy bardzo łatwy dostęp do niemal każdego elementu. Mimo, że nie powala mocą, to jest to najlepsza rzez w mojej Cordobie.

Biegi wchodzą ciężko, przełożenia są dosyć długie, chociaż to jest kwestia dyskusyjna, na pewno są gorzej wyskalowane skrzynie pod tym względem ;). Ale tak samo - solidny element i ciężko jest powiedzieć cokolwiek więcej. Nie ma się do czego przyczepić, oprócz tego że sporadycznie zacharczy wsteczny, ale to już może być wina kończącego się sprzęgła w moim przypadku.

Zawieszenie w moim egzemplarzu po kupnie okazało się być zupełnie zdezelowane, także przez kilka dłuższych chwil odczucia z jazdy były bardzo negatywne. Jednak inwestując troche pieniążków w niemal kompletne zawieszenie okazało się, że Cordoba - podobnie zresztą jak każdy VW - piekielnie twardy, ale sztywny i całkiem cichy. Po przesiadce z francuza może nawet troche zbyt twardy, ale to już kwestia przyzwyczajenia. Prowadzi się dosyć pewnie a na zakrętach całkiem mocno trzyma się drogi. Układ hamulcowy akurat w moim przypadku od początku był wadliwy, szczególnie bębny z tyłu, którym ciągle coś wadzi i ciągle niedomagają, przez co auto hamuje nadzwyczaj słabo. Domyślam się jednak, że to raczej wada mojego konkretnego egzemplarza. Wahałem się między oceną przeciętną a dobrą, ale ostatecznie postanowiłem dać oczko wyżej ze względu na ceny części. Bardzo niskie. Remont zawieszenia to sprawa groszowa w porównaniu do nowszych modeli, to jest ten zdecydowany atut. Ceny tulei, sworzni, wahaczy to kwestia 15-40 złotych. Moim zdaniem niedrogo.

Boczne listwy trochę grube, przy niektórych zakrętach całkowicie zasłaniają pojazdy jadące z naprzeciwka. Poza tym tylna szyba położona jest dosyć wysoko, co początkowo może denerwować. Cofanie na parkingu tylko na boczne lusterka i czuja, ale da się przyzwyczaić.

Wszystko na swoim miejscu, bardzo prosto, wręcz topornie, ale mi to nie przeszkadza. Kupując auto z takim rocznikiem i za takie pieniądze nie można oczekiwać cudów.

W swojej Cordobie nie posiadam klimy (niestety, bardzo nad tym ubolewam). Auto generalnie nagrzewa się bardzo szybko, nie ma żadnego problemu z zaparowanymi szybami, dmuchawa daje dobrze. Nie ma się do czego przyczepić :)

Z przodu wygodnie i miejsca odpowiednio dużo, z tyłu już niestety mniej. Auto mylące, bo nie należy do najmniejszych a jednak miejsca na tylnej kanapie jest bardzo niewiele. Moim zdaniem powinni oszczędzić sobie chociaż 10 cm przestrzeni bagażowej i wysunąć odrobinę tył, co by dać więcej miejsca na nogi z tyłu. Bagażnik natomiast bardzo duży, jak na moje potrzeby nawet za duży. Nie przydaje mi się, ale sądze, że dla wielu osób może być to atut.

Tak jak pisałem wcześniej - w mieście, przy zamkniętych szybach bardzo cicho. Jednak jazda z większymi prędkościami staje się mało wygodna, świst wiatru i ryk silnika daje o sobie znać. Chociaż - w Peugeocie miałem gorzej, także nie mogę narzekać :)

Bardzo szybko przekonałem się, że między bajki można wsadzić opinie o "bardzo oszczędnym silniku 1.4". Spalanie latem około 10l w mieście (co jest jeszcze do zaakceptowania), na trasie odpowiednio mniej. Natomiast to, co działo się zimą przechodziło moje najśmielsze wyobrażenia. Spalanie rzędu 14 lub nawet 15l / 100 km w tak małym silniku powodowało u mnie atak furii za każdym razem, gdy musiałem tankować. Wprawdzie winę za to ponosił również rozpierdzielony układ dolotowy w moim egzemplarzu, licze że przyszłą zimą spalanie będzie bardziej do zaakceptowania, ale niemniej jednak nie wierzyłbym za bardzo w te magiczne "7-8 litrów w mieście". Nie tym samochodem.

Pieniądze dałem za niego niewielkie, a póki co jestem bardzo zadowolony. Żadnych większych usterek, żadnych rewelacji na drodze. Służy mi do tego, do czego ma służyć samochód - do poruszania się. A Seat Cordoba/VW Polo to jak najbardziej samochody na których można polegać.

Troche drobnych pierdół było i jest nadal, ale to raczej zaniedbania poprzednich właścicieli.

Jak na razie brak. I oby tak zostało! Sądze jednak, że za parenaście tysięcy kilometrów może mnie czekać wymiana sprzęgła, ale wiadomo że to element eksploatacyjny jak każdy inny i co jakiś czas wymienić trzeba.